Reanimacja słynnego "Żagla" Libeskinda
W biznesie są wszechstronni i zdolni dogadać z każdym, ze spółdzielcami i duchownymi. Właśnie ratują spektakularny projekt „Żagla”, na którym popłynął doświadczony deweloper z Luksemburga...
Do Michała Skotnickiego - prezesa BBI Development, Mikołaj w tym roku przyszedł wcześniej niż zwykle. Najpierw udało mu się ściągnąć Amstar, amerykańskiego giganta wśród funduszy inwestycyjnych do Polski i namówić do zainwestowania w słynny warszawski „Żagiel” – apartamentowiec zaprojektowany przez Daniela Libeskinda, na którym popłynęła grupa Orco ze stratą 120 milionów euro.
A tuż przed świętami udało mu się dopiąć wielomiesięczne transakcje sprzedaży warszawskiego biurowca na Placu Unii. Ostatniego wielkiego projektu wybitnego polskiego architekta Stefana Kuryłowicza. Mimo, że BBI w projekcie posiada tylko 40 procent (reszta udziałów należała do flamandzkiego dewelopera Liebrecht & wooD), będzie się czym dzielić. Nowy właściciel Placu Unii wyłożył na stół 226 mln euro. Sam Plac to miejsce wyjątkowe. Znane jako pierwszy dom handlowy Supersam w Polsce, wybudowany na gruzach placu budowy w miejscu, gdzie tuż przed wojną zaczęto budowę 70 metrowego gmachu Polskiego Radia. Wówczas miał to być najwyższy budynek w Polsce.
Zarobione pieniądze ze sprzedaży Placu, developer ma na co wydawać. W samej Warszawie ma kilka ciekawych projektów. M.in. pozostałości po dawnej Wytwórni Wódek Koneser na warszawskiej Pradze. Projekt wielofunkcyjny obok stylowych mieszkań powstaną biura, część handlowe, puby i kawiarnie a nawet Muzeum Polskiej Wódki. W nowym roku prezes Skotnicki skupi się na kolejnym projekcie „Nowy Sezam” w ścisłym centrum Warszawy. Zabawa zacznie się od wielkiego burzenia starego Sezamu – kultowego wśród Warszawiaków domu handlowego. Niektórzy nie mogą tego odżałować, bo to w tym miejscu otwarto blisko ćwierć wieku temu pierwszy w Polsce McDonalds. Jak przystało na ikonę wczesnego polskiego kapitalizmu, uległa jej regułą. Podupadający dom handlowy z fast food’em zmieni się w nowoczesny biurowiec z częścią handlową, który jako pierwszy w Warszawie będzie miał bezpośrednie połączenie z metrem.
Prezesowi BBI jednak przypadły do gustu wieżowce. Nieopodal hotelu Marriott, chce wybudować 170-metrowy niebotyk. To może być naprawdę świetny, żeby nie powiedzieć, święty interes. Partnerem inwestycji jest bowiem Warszawska Kuria. Duchowni dają działkę, a BBI ma uzyskać zdobyć, wybudować wieżę i wynająć biura. Dobrze zarobić chcą na tym obie strony. Sprawa może nie być jednak taka prosta, bo w odróżnieniu od „Żagla”, BBI będzie zaangażowane w projekt od momentu wbicia pierwszej łopaty, a to oznacza przyjęcia na siebie ewentualnych nieprzewidzianych zdarzeń. Niezależnie od tego co się wydarzy wszystko jednak będzie pod ścisłą kontrolą samego Prezesa, który postępy prac będzie śledził z okien własnego gabinetu.