Dawid Jackiewicz, minister skarbu: "To byli handlarze, a nie gospodarze"
Nie zastałem w ministerstwie żadnych planów rozwoju gospodarki, zwiększenia jej innowacyjności. Nic. Interesowała ich tylko wyprzedaż. Ale ta epoka się skończyła – mówi na łamach tygodnika „wSieci” o sytuacji, jaką zastał w ubiegłym roku w ministerstwie skarbu państwa Dawid Jackiewicz, obecny szef tego resortu.
Dawid Jackiewicz, minister skarbu państwa w rozmowie z Jackiem i Michałem Karnowskimi mówi o działaniach ministerstwa pod rządami koalicji PO-PSL i wyprzedaży majątku narodowego. Opisuje też w jakim stanie zastał resor, który objął w ubiegłym roku:
Nie zastałem w ministerstwie żadnych planów rozwoju gospodarki, tworzenia miejsc pracy, zwiększenia jej innowacyjności, o czym do znudzenia mówili w propagandzie. Nic, zero. Natomiast bez przerwy i z dużym wysiłkiem tworzono plany prywatyzacyjne, zakładające sprzedaż kilkuset przedsiębiorstw, bez przerwy aktualizowane. Kiedy w 2007 r. wychodziłem po raz ostatni jako wiceminister z tego gmachu, pod nadzorem skarbu państwa znajdowało się ok. 1,5 tys. przedsiębiorstw. Dziś jest poniżej 500. To pokazuje skalę tego kiepskiego handlowania – podkreśla Jackiewicz.
Minister skarbu mówi także o niegospodarności przedsiębiorstw i rozdawnictwie pieniędzy, które odbywały się za przyzwoleniem ministerstwa: „pewna kancelaria prawna dostawała 1,8 tys. zł za godzinę pracy. Inna kancelaria, mała, stwierdziła, że przepracowała na rzecz podmiotu publicznego 5 tys. godzin w kilka miesięcy. W krótkim okresie dało jej to 3 mln zł. Zapłacono. Jedna z polskich grup kapitałowych wydała w ciągu dwóch lat 209 mln zł na obsługę prawną, marketingową i PR-owską. To daje prawie 300 tys. zł dziennie! Wydawała też na sponsoring, ale tego tu nie wliczam, bo to ma jakieś tam uzasadnienie. Mnożono te wydatki niemiłosiernie, wiele ze spółek zależnych w koncernach też miało swoje agencje od marketingu i kancelarie prawne. Naprawdę dojne państwo. Patrzę na to i się nie dziwię, że są ludzie gotowi wychodzić na ulice, byle tylko to wróciło”.
Dawid Jackiewicz wskazuje w rozmowie jak ma wyglądać proces naprawczy sektora, którym się zajmuje: „Do końca roku chcemy zlikwidować ministerstwo, zamknąć większość zaległych spraw, a w pierwszym kwartale przyszłego roku, najpóźniej do połowy, uruchomić tę nową agencję czy holding. Ta forma nie jest jeszcze przesądzona, decyzje w tej sprawie musi podjąć Rada Ministrów. Jakie mogą być z tego korzyści, widać choćby na przykładzie ubezpieczeń. Jeśli spółki skarbu państwa będą je zawierały w PZU, to w kraju zostanie kilkaset milionów złotych. A jeśli menedżerowie i pracownicy tych firm będą latali Lotem, oczywiście tam, gdzie to możliwe, to wzmocnią narodowego przewoźnika. Takie powinno być nasze myślenie, bo takie jest też we Francji czy w Niemczech. Warto zresztą dać taką zachętę, taki impuls całej gospodarce, także sektorowi prywatnemu.”
Więcej o skarbie narodowym i w jakim stanie się znajdował po 8 latach rządu PO-PSL oraz planach naprawczych w wywiadzie z ministrem Dawidem Jackiewiczem we „wSieci”, w sprzedaży od 30 maja br., także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html