Informacje

Złoto odzyskuje blask

Gazeta Bankowa

Gazeta Bankowa

Najstarszy magazyn ekonomiczny w Polsce.

  • Opublikowano: 5 czerwca 2016, 08:00

  • Powiększ tekst

Pierwsze trzy miesiące 2016 r. przyniosły wzrost cen złota o ponad 15 proc. i był to pod tym względem najlepszy kwartał od 30 lat. Dalszej zwyżce sprzyjają ujemne stopy procentowe i atmosfera niepewności unosząca się nad rynkami finansowymi

Chciwość potrafi zaślepić i ograniczyć zdolność obiektywnej oceny sytuacji. Nawet jeśli mierzą się z nią jednostki wybitne, takie jak John A. Paulson. Paulson to specjalista od zarządzania pieniędzmi, który w poprzedniej dekadzie zrobił karierę na miarę awansu do grona najbogatszych ludzi na świecie – pięć lat temu jego majątek wyceniany był na 16 mld dol. Zasłynął tym, że w 2007 r. zarobił 3,7 mld dol. na załamaniu cen instrumentów finansowych powiązanych z amerykańskim rynkiem nieruchomości.

To było preludium do globalnego kryzysu, za którego symboliczny początek uznaje się upadek banku Lehman Brothers we wrześniu 2008 r. W warunkach kryzysu złoto z reguły drożeje – metale szlachetne mają reputację bezpiecznej przystani (ang. safe heaven), w której można się schronić na czas gospodarczego krachu i zawirowań na rynkach finansowych. Szczególnie, jeśli problemy rozlewają się na skalę globalną, zagrażając stabilności systemu finansowego.

Idąc tym tropem, Paulson intensywnie kupował złoto, dzięki czemu w 2010 r. pobił swój rekord sprzed trzech lat i zarobił pięć miliardów dolarów. Przekonany o kryzysie systemu pieniądza papierowego i wzroście cen szlachetnego kruszcu do 4 tys. dol. za uncję, część swoich aktywów wyceniał właśnie w złocie. Echa tej współczesnej gorączki złota dotarły także do Polski pod postacią ciągnących się kilometrami kolejek po wszelkie kolekcjonerskie monety z kruszcu sprzedawane w oddziałach NBP.

Ale we wrześniu 2011 r. cena uncji złota zbliżyła się do 1,9 tys. dol. i w ciągu kolejnych czterech lat spadła o 40 proc., do 1055 dol. Skąd tak znacząca przecena, choć przecież w tym czasie napięć w globalnej gospodarce nie brakowało?

Złota alternatywa

Jedną z głównych inwestycyjnych wad tego metalu jest brak dochodów związanych z jego posiadaniem. Złoto nie płaci żadnych odsetek. Więc jako bezpieczną przystań dla swoich pieniędzy inwestorzy wybierali przede wszystkim papiery dłużne emitowane przez Stany Zjednoczone, Niemcy, Japonię czy Szwajcarię. Ale olbrzymi popyt na obligacje w połączeniu z polityką ujemnych stóp procentowych prowadzoną przez coraz liczniejsze grono banków centralnych sprawił, że możliwości zarabiania na inwestycji w dług najbardziej wiarygodnych emitentów wygasły. Pożyczanie pieniędzy rządom Japonii, Niemiec, Szwajcarii, Szwecji, Danii, Holandii czy Austrii stało się przywilejem, za który inwestorzy muszą płacić.

W takich warunkach jedna z głównych wad złota jest jego atutem – mówi Maciej Kołodziejczyk, zarządzający funduszami w Investor TFI.

Ten atut inwestorzy dostrzegli, kiedy na przełomie roku, pod wpływem obaw o stan globalnej gospodarki związanych z wątpliwościami co do utrzymania wysokiego tempa rozwoju przez Chiny, tąpnęły notowania na rynkach akcji. Amerykański S&P 500, najważniejszy indeks giełdowy, w ciągu trzech miesięcy stracił prawie 15 proc., niemal dokładnie tyle samo w górę poszło złoto. I choć do połowy kwietnia notowania na Wall Street niemal w całości odrobiły straty i znów są bliskie historycznym rekordom, to inwestorzy nie odwrócili się od złota.

Cała analiza sytuacji na rynku złota czytaj tutaj:

Złoto odzyskuje blask

oraz w najnowszym numerze „Gazety Bankowej”

tytuł

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.