Kulisy negocjacji TTIP: Brak transparentności, wielkie tajemnice
W Brukseli łatwo się przekonać jak ważnym tematem jest umowa handlowa pomiędzy Unią Europejską, a USA. Wystarczy wysiąść z metra i powolnym krokiem skierować się w stronę unijnego kwartału. Graffiti z przekreśla symbolem TTIP i dopiskiem „gamę over” zdobią mury i chodniki.
Plakaty o podobnej treści wiszą na ścianach Brukselskich kamienic. Zachód wrze. Na ostatniej manifestacji przed budynkiem Rady pojawiły się tysiące przeciwników liberalizacji handlu między USA i Unią oraz Unią a Kanadą. Przynieśli ze sobą makietę konia trojańskiego wymowny symbol negocjowanego porozumienia. Obawiają się min. utraty miejsc pracy i wysokich standardów w produkcji żywności, z których słynie Europa oraz otwarcia tylnych drzwi dla wprowadzenia GMO.
W naszym kraju słychać tylko echa tych okrzyków i debat, a i tak są one ograniczone do Warszawy i największych miast. Nie docierają na prowincję, którą owa umowa może dotknąć najmocniej. Jeśli z metra odbijemy w prawo, idąc w gorę, dotrzemy do budynku Parlamentu Europejskiego. To tu, pośród krętych korytarzy i setek biur, w małym pokoiku europosłowie mogą zapoznać się z odtajnianymi zapisami TTIP. Nie jest to jednak łatwe. Ze względu na bardzo techniczny i szczegółowy charakter zainteresowanych nie ma wielu.
Rejestracji dokonuje się mailowo zgłaszając jednocześnie, który fragment umowy zamierza się przejrzeć. O wyznaczonym przez administrację czasie zainteresowany stawia się przed niepozornym pokoikiem. Przed wejściem w depozycie pozostawia telefon i wszystkie elektroniczne urządzenia. Następnie specjalnie wyznaczony pracownik sprawdza go wykrywaczem metalu i otwiera wzmocnione drzwi, za którymi znajduje się niewielka czytelnia.
To tu, szczegółowo oznaczone, znajdują się kolejne rozdziały TTIP. Poseł ma prawo robić notatki. Nie może kopiować jednak pełnych zapisów. Długopis i kartki papieru dostarcza administracja PE. Każda z nich jest oznaczona.
Procedura i tak została ułatwiona po protestach złożonych przez europosłów. Brak pełnej transparentności, styl ujawniania zapisów oraz nuta tajemnicy wzmacniają negatywne odczucia dotyczące tego ważnego tekstu, który na lata zdecyduje o wzajemnych relacjach dwóch wielkich bloków i jednocześnie partnerów Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych.