Informacje

fot. freeimages.com
fot. freeimages.com

Ekonomiści o najnowszym ratingu Polski agencji S&P: "niespodziewany"

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 2 grudnia 2016, 20:00

    Aktualizacja: 2 grudnia 2016, 20:01

  • Powiększ tekst

Tak jak w styczniu ocena ratingowa Agencji S&P była w nieuzasadniony sposób negatywna, tak piątkowa decyzja jest nadspodziewanie pozytywna - przyznają eksperci, z którymi rozmawiała PAP.

Według głównego ekonomisty BZ WBK Macieja Relugi o ile w styczniu nie było podstaw do obniżenia perspektywy ratingu do negatywnej, to obecnie nie ma podstaw do podwyższenia tej perspektywy do stabilnej.

Z kolei były wiceminister finansów dr Cezary Mech uważa, że S&P zareagowała piątkowym ratingiem na nieadekwatność swojej styczniowej oceny i miało to związek z faktem, że znacznie bardziej adekwatne oceny polskiej gospodarki formułowała w ostatnich miesiącach inna agencja - Moody's.

Agencja Standard & Poor's utrzymała w piątek rating Polski na poziomie BBB plus, perspektywa została podniesiona w górę z negatywnej do stabilnej. W połowie stycznia br. S&P obniżyła rating Polski do poziomu "BBB plus" z "A minus", z perspektywą negatywną. Złoty wtedy gwałtownie się osłabił.

»» Więcej o aktualizacji ratingu Polski przez S&P czytaj tutaj:

Rating Polski: S&P aktualizuje

"Poprzednia decyzja S&P ze stycznia moim zdaniem była przesadzona, bo tam głównym argumentem za negatywną perspektywą, obok obniżki ratingu było zagrożenie dla niezależności NBP, co wydawało się dziwne" - mówi PAP Maciej Reluga. Zwraca uwagę, że zwłaszcza po upływie roku widać bezpodstawność tego argumentu.

"Tym niemniej nie spodziewałem się zmiany perspektywy z negatywnej na stabilną, bo w międzyczasie wydarzyły się inne rzeczy, które mogą na taką perspektywę wpływać" - mówi. Dodaje, że ma na myśli zwłaszcza obniżenie wieku emerytalnego i spowolnienie wzrostu PKB.

"Wydaje mi się też, że prognozy S&P są trochę nieaktualne" - mówi. Jego zdaniem nie można zakładać, tak jak to robi S&P, że wzrost PKB będzie w 2016 roku na poziomie 3 proc. i nie będzie znacznego spadku inwestycji. "Czwarty kwartał musiałby być nie wiadomo jaki, żeby to uzyskać" - komentuje.

Choć przyznaje zarazem, że S&P może zakładać, że obecne spowolnienie jest tymczasowe i "około połowy 2017 wyjdziemy znów na poziom ok. 3 proc.". "Wtedy rzeczywiście agencja ratingowa nie powinna się takim spowolnieniem przejmować" - zaznacza ekspert.

"Tym niemniej dla mnie argumenty na rzecz zmiany perspektywy na neutralną były od stycznia, natomiast dzisiaj wydaje mi się to mniej oczywiste, zwłaszcza w kontekście obniżenia wieku emerytalnego i niższego PKB" - podsumowuje. Zdaniem Relugi w styczniu S&P powinna utrzymać perspektywę stabilną i podobną decyzję powinna podjąć w piątek. "A tak niepotrzebnie sami wprowadzili zamieszanie i korygują jedną dziwną decyzję inną" - mówi.

Także Cezary Mech uważa, że piątkowa decyzja S&P była reakcją na nieadekwatność styczniowej. "Te decyzja S&P jest związana ze stanowiskiem agencji Moody's" - mówi. "W styczniu S&P popełniła błąd, co wykorzystała agencja Moody's, dlatego dziś S&P chyłkiem się z tamtego ratingu wycofuje" - dodaje.

Zwraca też uwagę, że w ostatnich miesiącach "rynki kapitałowe w wycenie ryzyka były bliższe ocenom Moody's niż tego, które formułowała S&P". "Ich rating styczniowy nie miał potwierdzenia w wycenie ryzyka na ryzyka na rynku kapitałowym" - podkreśla Mech. "Zagrożenia makroekonomiczne, na które wtedy wskazywała S&P, nie zmaterializowały się" - dodaje.

W maju br. Agencja Moody's utrzymała rating polskiego długu na poziomie A2/P-1, ale zmieniła perspektywę ratingu ze stabilnej na negatywną. We wrześniu utrzymała rating na tym samym poziomie.

PAP, sek

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.