Informacje

Prezes PGNiG Piotr Woźniak: w 2022 r. kończymy z dostawami rosyjskiego gazu

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 22 czerwca 2017, 12:27

    Aktualizacja: 22 czerwca 2017, 12:30

  • Powiększ tekst

Gościem telewizji wPolsce.pl był prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa Piotr Woźniak. Głównym tematem rozmowy prowadzonej przez Macieja Wośkę był awaria Gazociągu Jamalskiego. Wczoraj polski operator Gaz-System poinformował, że nie może odbierać paliwa do krajowego systemu w związku ze złą jakością surowca. Gaz jest bardzo nawodniony i nie nadaje się do użytku

Takie jest pojęcie techniczne zła jakość, to jest eufemizm, ale ten gaz się po prostu nie nadaje do użytku. Mamy dosyć unikalną sytuację. To nam jeszcze nie przyszło do głowy tego typu zagrożenie, ale właśnie zostało wytrenowane. Świadomie mówię wytrenowane – zaraz to rozwinę. Czerpiemy część gazu z kontraktu jamalskiego, czyli z umowy za pośrednictwem Gazociągu Jamalskiego, która ma 680 kilometrów i biegnie od wschodu do zachodu Polski

— mówił prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa Piotr Woźniak.

Mamy dwa punkty odbioru, z których czerpiemy surowiec. Część tej umowy to jest mniej więcej 2,5 miliarda metrów sześciennych rocznie. Gaz okazał się na tyle nawodniony, że nie nadaje się do użycia i nie można go wpuścić do tych dwóch punktów odbioru, o których mówiłem. Natomiast on płynie bez przeszkód na Zachód w takiej formie jakiej jest, dlatego, żeby go przywrócić do użytku należałoby go wysuszyć na specjalnych maszynach, które znajdują się poza naszymi granicami

— stwierdził prezes PGNiG.

Niemcy mogą jednak bez przeszkód korzystać z tego gazu, ponieważ mają możliwość osuszania surowca.

Nie ma przeszkód w dosyłaniu takich samych ilości gazu o takich samej jakości, jakiej on powinien być przewidziany we wszystkich kontraktach do Niemiec. Natomiast nie możemy z niego skorzystać, bo nie mamy takich urządzeń i nigdy nie mieliśmy. Zwracaliśmy się do strony rosyjskiej przy którejś z kolejnych okazji rozbudowy gazociągu, kiedy dobudowywane były dwie tłocznie na Gazociągu Jamalskim, żeby postawić stacje osuszania gazu, ale nie było zgody strony rosyjskiej. My nie panujemy nad tym gazociągiem w pełni, właściwie do teraz, więc takiej stacji nie można było zbudować, mimo że ona była kosztowna i nikomu nie zależało na tym, żeby ją postawić. Wyraźnie wynikało z analizy ryzyk, że powinniśmy taką stację mieć. Nie mamy jej i teraz ponosimy tego konsekwencje. W związku z tym obiory z kontraktu jamalskiego są uszczuplane

— mówił Piotr Woźniak na antenie telewizji „wPolsce.pl”.

całość relacji:czytaj na stronie wpolityce.pl

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych