Informacje

Google dyskryminuje białych i żółtych

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 2 marca 2018, 17:04

    Aktualizacja: 2 marca 2018, 21:26

  • Powiększ tekst

Sprawę opisuje Wall Street Journal. Pozywający to były pracownik. Był on rekruterem dla Youtube, który jest marką Google. Rok temu, jak zeznał w procesie, dział HR został poinstruowany aby na rozmowy zapraszać wyłącznie kobiety i mniejszości rasowe, z pominięciem białych i Azjatów

Pozew został złożony przez czterdziestoletniego Arne Wilberga, który pracował w Google przez dziewięć lat, z czego cztery spędził na YouTube jako rekruter. Twierdzi, że wiosną ubiegłego roku, rekruterzy mieli anulować wszystkie rozmowy rekrutacyjne z kandydatami, którzy nie byli kobietami, czarnymi lub latynosami i całkowicie wyczyścić wszystkich innych kandydatów, którzy nie pasowali do tych grup. Odrzucono i anulowano dalsze rozmowy z wszystkimi białymi kandydatami oraz Azjatami. Dyskryminacja ta miała związek, jak twierdzi, z nierealnym planem polityki kadrowej. Niemożliwa miała okazać realizacja założeń planu różnorodności kulturowej, szczególnie w przypadku stanowisk technicznych, jaką przyjęto w firmie. Stąd miało wyniknąć drastyczne polecenie odrzucenia wszystkich kandydatów białych i Azjatów. Google zaprzeczył oskarżeniom.

Mamy jasną politykę zatrudniania kandydatów w oparciu o ich zasługi, a nie ich tożsamość, czy przynależność kulturową. Jednocześnie bezbłędnie staramy się znaleźć zróżnicowaną pulę wykwalifikowanych kandydatów do wielu, otwartych ról, ponieważ to pomaga zatrudniać najlepszych ludzi, ulepsza naszą kulturę, dzięki czemu tworzymy lepsze produkty - oznajmiła firma w oświadczeniu.

Według raportu WSJ, inni, którym znane są praktyki procesów zatrudniania w Google i YouTube, potwierdzili już kilka zarzutów sądowych.

W swoim pozwie czterdziestoletni Arne Wilberg twierdzi, że w pierwszym kwartale 2016 r. rekruterzy mieli zatrudnić po pięciu nowych pracowników z niedostatecznie reprezentowanych grup rasowych. Zgłaszał swoje zastrzeżenia dotyczące absurdalnych limitów kilku menedżerom w serwisie YouTube, a następnie menedżerom Google - firmie macierzystej. Jak twierdzi, to właśnie te skargi doprowadziły do jego zwolnienia w listopadzie 2017 r.

Jeśli jego zarzuty okażą się prawdziwe, będzie to oznaczać, że YouTube złamały przepisy federalnej i kalifornijskiej ustawy antydyskryminacyjnej przez podejmowanie decyzji o zatrudnieniu na podstawie rasy i płci.

mw

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych