Informacje

Maciej Małecki, poseł PiS, przewodniczący sejmowej Komisji do Spraw Energii i Skarbu Państwa / autor: fot. YouTube / wPolsce.pl
Maciej Małecki, poseł PiS, przewodniczący sejmowej Komisji do Spraw Energii i Skarbu Państwa / autor: fot. YouTube / wPolsce.pl

Niepodległość energetyczna RP

Gazeta Bankowa

Gazeta Bankowa

Najstarszy magazyn ekonomiczny w Polsce.

  • Opublikowano: 28 grudnia 2018, 15:13

  • Powiększ tekst

Po 1989 r. scena polityczna w Polsce podzieliła się na tych, którzy dążyli do suwerenności energetycznej, i na tych, którzy nie widzieli nic złego w uzależnianiu Polski od dostaw gazu z Rosji – pisze w „Polskim Kompasie 2018” Maciej Małecki, poseł PiS, przewodniczący sejmowej Komisji do Spraw Energii i Skarbu Państwa

Świętowanie wspaniałej rocznicy stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości po 123 latach zaborów jest dobrym czasem na ocenę jakości i stanu polskiego państwa A.D. 2018. Można ją przeprowadzać odnośnie do każdej z dziedzin, począwszy od politycznej, przez gospodarczą, społeczną czy dotyczącą spraw zagranicznych. Temat, który łączy je wszystkie i zasługuje na szczególną uwagę, to suwerenność energetyczna. Dążenia do uniezależnienia gospodarczego w tej gałęzi zawsze wiązały się dla nas ściśle z troską o suwerenność polityczną. Zagrożoną w przypadku jednokierunkowych dostaw gazu, w nieco mniejszym zakresie ropy naftowej, a ostatnio także wyrażającą się w formie obrony naszych racji do wykorzystywania własnych zasobów węgla.

Spór o suwerenność energetyczną

Najpopularniejszą definicją „niepodległości” jest „niezależność państwa od formalnego i nieformalnego wpływu innych jednostek politycznych”. W kwestii dostaw węglowodorów realizacja niezależnej, własnej – a tym samym „suwerennej” – polityki odnosi się zarówno do dywersyfikacji źródeł energii, jak i kierunków dostaw, w tym uniezależnienia się od dostaw z jednego rodzaju źródeł i/bądź kanałów dostaw.

Wydawałoby się, że od rozpoczęcia w 1989 r. wieloletniego procesu odzyskiwania niepodległości państwa uniezależnienie surowcowe od byłego okupanta ze wschodu stanie się dla elit politycznych III RP jednym z najważniejszych celów strategicznych. Niestety tak nie było. Scena polityczna w Polsce podzieliła się na tych, którzy dążyli do suwerenności energetycznej, i na tych, którzy nie widzieli nic złego w uzależnianiu dostaw podstawowych surowców do Polski.

Do pierwszych zaliczyłbym polityków solidarnościowych, zwłaszcza o wrażliwości prawicowej lub kierujących się nią i ją rozumiejących na jakimś etapie swojej działalności politycznej. Znaleźli się tu przede wszystkim śp. prezydent RP Lech Kaczyński i jego brat Jarosław Kaczyński, Jan Olszewski czy Piotr Naimski, ale też Jerzy Buzek, któremu problem bezpieczeństwa energetycznego Polski jest bliski. Do drugich włączyłbym postkomunistycznych liderów z Leszkiem Millerem, Markiem Polem, Aleksandrem Kwaśniewskim oraz PSL z Waldemarem Pawlakiem na czele. Dla nich wpływy rosyjskie nie stanowiły zagrożenia, a robienie interesów z Rosjanami jako monopolistami nie było problemem.

Jednak dołączenie się takich postaci jak Donald Tusk czy Radosław Sikorski do polityków, którzy nie utożsamiają suwerenności z niezależnością energetyczną, najbardziej zaważyło na procesie uzyskiwania tej suwerenności. Trudno ocenić, na ile postępowanie tych polityków było w pełni świadome, ale blokując projekty dywersyfikacji dostaw gazu ziemnego i ropy naftowej, utrudnili i znacznie wydłużyli proces, który z punktu widzenia państwa jest niezbędny.

Takie postawy pokazują, że nie wszystkie polskie elity były na tyle dojrzałe, by rozumieć należycie, na czym polega „niepodległość” i „suwerenność” oraz w jakim zakresie te pojęcia się przenikają, wiążą z sobą, również w obszarze bezpieczeństwa energetycznego państwa.

Dochodzenie do suwerenności gazowej

Najbliżej jesteśmy niezależności gazowej. Przybliżyło nas do tego uruchomienie przez rząd premier Beaty Szydło terminalu do odbioru gazu skroplonego (LNG) w Świnoujściu, który powstał z inicjatywy śp. prezydenta RP i dziś nosi jego imię. Determinacja Lecha Kaczyńskiego w inicjowaniu i popieraniu projektów dywersyfikacji dostaw gazu ziemnego oraz ropy naftowej ma olbrzymie znaczenie dla punktu, w którym teraz jesteśmy, jeśli chodzi o suwerenność energetyczną. Ma ona swoje źródło w poszukiwaniu odpowiedniej reakcji na rosyjski szantaż energetyczny na przełomie lat 2005/2006, który był faktycznym zagrożeniem dla bezpieczeństwa państwa. Wtedy prezydent i jego otoczenie wypracowali koncepcje konkretnych wielkich przedsięwzięć infrastrukturalnych mających na stałe uniezależnić polską gospodarkę od rosyjskich węglowodorów i doprowadzić do stworzenia konkurencji w dziedzinie dostaw gazu ziemnego i ropy naftowej do Polski.

Dzięki terminalowi nasz kraj zyskał możliwość importu 5 mld m3 gazu ziemnego rocznie, co stanowi 30 proc. zapotrzebowania na ten surowiec polskiej gospodarki. Jego rychła rozbudowa do przepustowości 7,5 mld m3 zwiększy możliwości sprowadzania do Polski gazu LNG z każdego miejsca na świecie.

Rząd Prawa i Sprawiedliwości w 2015 r. powrócił też do fundamentalnej dla Polski inwestycji, jaką był zainicjowany za czasów rządów AWS projekt połączenia gazowego z Norwegią. Przedsięwzięcie to było wstrzymywane dwa razy – najpierw przez Leszka Milera, później przez Donalda Tuska. Powrót do niego wymagał nie tylko działań typowych dla realizacji inwestycji, lecz przede wszystkim ponownego przekonania partnerów z Norwegii i Danii, że tym razem wspólna inicjatywa zostanie zrealizowana.

Dziś inwestycja ta pod nazwą Baltic Pipe jest strategicznym projektem, który w 2022 r. ma pozwolić na sprowadzanie 10 mld m3 gazu z Norwegii, co zapewni Polsce pełną niezależność od dostaw z Rosji. Baltic Pipe utworzy nową magistralę dostaw, którą – po raz pierwszy w naszej historii – gaz będzie do Polski bezpośrednio przesyłany ze złóż innych niż rosyjskie. Skorzystają na tym także sąsiednie kraje i nasz region. Jednocześnie umożliwi reeksport gazu np. do krajów Trójmorza.

Dywersyfikacja dostaw ropy naftowej

W kontekście prób uzyskania większej niezależności dostaw ropy naftowej warto zacząć od złej i ostatecznie fatalnej w skutkach decyzji o zatrzymaniu wielkiego geopolitycznego projektu budowy korytarza do transportu ropy z regionu Morza Kaspijskiego do Europy pn. Odessa – Brody – Płock – Gdańsk zainicjowanego przez prezydenta RP prof. Lecha Kaczyńskiego.

Realne zablokowanie przez rząd Donalda Tuska tej inicjatywy w 2008 r. spowodowało geopolityczny prorosyjski zwrot Polski w latach 2007–2015. Jednocześnie na wiele lat przekreśliło jedność państw Europy Wschodniej postrzegających Polskę jako realnego lidera geopolitycznego uniezależnienia od Kremla. Pośrednim skutkiem tych decyzji była także szybsza realizacja budowy niemiecko-rosyjskiego gazociągu Nord Stream. Można również zaryzykować tezę, że jedną z konsekwencji opuszczenia przez rząd Donalda Tuska swoich sojuszników na wschodzie było ułatwienie militarnej agresji Rosji na Ukrainę i zajęcie Krymu.

Ale także w tej dziedzinie ostatnie trzy lata przyniosły nowe spojrzenie i większą determinację w dążeniu do niezależności energetycznej. W 2013 r. rosyjska ropa naftowa stanowiła 95 proc. całości dostaw tego surowca do Polski, natomiast w 2017 r. już 20 proc. dostaw miała pochodzenie inne niż rosyjskie.

Zarówno dla PKN Orlen, jak i Grupy LOTOS dywersyfikacja dostaw surowca ma znaczenie strategiczne. Jednak ze względu na specyfikę tego rynku decyzje dokonywane są tu na podstawie bieżących uwarunkowań rynkowych. Kontraktowanie w sektorze ropy naftowej znacząco różni się od kontraktowania dostaw na rynku gazu ziemnego. Kontrakty długoterminowe na dostawy ropy naftowej zazwyczaj nie są zawierane na okresy dłuższe niż dwa–trzy lata.

Najistotniejszym warunkiem dla zapewnienia bezpieczeństwa paliwowego państwa jest tworzenie odpowiedniej infrastruktury importowej i logistyki ropy naftowej wewnątrz kraju. Ten warunek był przesłanką do przyjęcia przez rząd w listopadzie 2017 r. Polityki Rządu RP dla infrastruktury logistycznej w sektorze naftowym. Zakładającej m.in. budowę drugiej nitki rurociągu Pomorskiego (Płock – Gdańsk), rozbudowę pojemności magazynowych na ropę naftową w Gdańsku, w celu obsługi dostaw ropy naftowej ze źródeł alternatywnych do dostaw ropociągiem z Federacji Rosyjskiej i restrukturyzację aktywów magazynowych w sposób umożliwiający odgrywanie przez PERN SA roli wiodącej w magazynowaniu ropy i paliw oraz bilansowaniu całego systemu magazynowego na ropę naftową i paliwa.

Ekonomiczne korzyści z bycia suwerennym

Wskazane powyżej działania, w szczególności śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, premierów Jarosława Kaczyńskiego, Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego, mające na celu ochronę polskich interesów narodowych, miały nie tylko wymiar polityczny, lecz również biznesowy. W racjonalnym działaniu zmierzającym do kształtowania rzeczywistości chodzi bowiem także o to, aby obok celów strategicznych i politycznych realizować cele gospodarczo-finansowe.

Uzależnienie Polski od dostaw węglowodorów z jednego kierunku, zawężenie lub wykluczenie konkurencji w tej dziedzinie przekłada się w sposób bezpośredni nie tylko na stan portfela państwa, lecz również wprost na zasobność kieszeni Polaków. Intencją dążeń wymienionych polityków było nie tylko uniezależnienie Polski od dostaw węglowodorów z kierunku wschodniego, lecz także zapewnienie wzrostu bezpieczeństwa energetycznego państwa i demonopolizacja tego rynku mająca daleko idący wpływ na ceny paliw dla konsumentów oraz przedsiębiorców. Działania te były więc obliczone nie tylko na wymierne korzyści polityczne państwa jako całości, lecz również indywidualnych polskich odbiorców gazu.

Łatwiej bowiem o tańszy gaz, gdy możemy kupować go na konkurencyjnym rynku od różnych dostawców. Rafinerie już dziś komponują portfel dostaw, kierując się przede wszystkim specyfikacją poszczególnych gatunków ropy naftowej oraz kosztami ich zakupu i transportu. Utrzymanie rozsądnych cen energii umożliwia także determinacja Polski w walce o prawo do wykorzystywania rodzimych złóż węgla kamiennego i brunatnego.

Dzisiejsze wyzwania dla niezależności energetycznej

Elementem budowy suwerenności energetycznej w kolejnych latach będzie więc, po pierwsze, dywersyfikacja kierunków dostaw, a po drugie – uniezależnienie od dostaw z zewnątrz, w tym rozwój miksu energetycznego opartego na zrestrukturyzowanym (poprzez długofalowe inwestycje) górnictwie węgla kamiennego oraz węgla brunatnego. W ostatnich latach pojawiło się tu kolejne, bardzo poważne zagrożenie. Wywołane zostało przez lewicową politykę na świecie i w Europie, która stara się wymusić nieekonomiczną politykę energetyczną, bez uwzględnienia specyfiki poszczególnych państw.

Elementem tej polityki są próby wymuszenia na Polsce, aby zrezygnowała z bogactwa, jakim są pokłady węgla, i przeszła na technologie oparte na niestabilnych w naszym klimacie źródłach, takich jak energia wiatrowa czy słoneczna. Na tym polu stoczona zostanie pewnie niejedna bitwa, gdyż polska gospodarka nie chce rezygnować z węgla ani z korzyści, jakie jej przynosi posiadanie własnego surowca energetycznego. W tej sprawie konsekwentną postawę obrony naszych interesów energetycznych prezentuje minister energii Krzysztof Tchórzewski.

Oprócz zapewnienia sobie tanich, bezpiecznych źródeł dostępu do węglowodorów Polska zamierza budować swoją niezależność energetyczną także przez rozwój elektromobilności, energetykę jądrową i OZE, ale dostosowane do naszych warunków, jak to jest w przypadku rozwijanej przez obecny rząd geotermii. Polska idzie również drogą poprawy efektywności energetycznej oraz zapewnienia stabilności otoczenia regulacyjnego, a także właściwie odczytanego oraz zastosowanego w naszej gospodarce postępu technologicznego.

Na zakończenie warto nadmienić, że pojęcie „suwerenności energetycznej” bynajmniej nie obejmuje jedynie Polski, ale również dotyczy całej Unii Europejskiej, dla której istotnym elementem działań w zakresie polityki klimatyczno-energetycznej powinna się stać kwestia ograniczenia zależności od importu węglowodorów z kierunku wschodniego. Polska ze względu na swoje położenie i historię jest w tym zakresie liderem i powinna być wzorem nie tylko dla państw regionu, łączących z nami doświadczenia historyczne, lecz dla całej Wspólnoty.

Korzystanie z własnych źródeł energii, dywersyfikacja rodzajów i kierunków dostaw węglowodorów daje to, na czym winno nam zależeć – niezależność. Jest to obecnie wciąż jedno z ważniejszych wyzwań stojących przed współczesną Polską i jeden z kluczowych celów polskiej polityki gospodarczej opartej na patriotyzmie ekonomicznym. Tu należy jednak dodać, że dziś, w stulecie wielkiego święta odzyskania niepodległości, Polska jest bardzo blisko uzyskania statusu „niepodległości energetycznej”.

Maciej Małecki, poseł PiS, przewodniczący sejmowej Komisji do Spraw Energii i Skarbu Państwa

Wydanie „Polskiego Kompasu 2018” dostępne jest na stronie www.gb.pl a także w aplikacji „Gazety Bankowej” na urządzenia mobilne

Polecamy i zachęcamy do lektury tego wyjątkowego rocznika

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych