Informacje

Fot.sxc.hu
Fot.sxc.hu

Grozi nam wymarcie. W tym roku Polaków więcej umrze niż się urodzi

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 11 września 2013, 08:05

    Aktualizacja: 11 września 2013, 09:55

  • Powiększ tekst

W pierwszym półroczu urodziło się o 20 tys. mniej Polaków, niż zmarło. Tak źle nie było od 1945 roku - informuje "Rzeczpospolita".

Jak podkreśla gazeta W tym roku liczba zgonów może aż o 40 tys. przekroczyć liczbę urodzonych dzieci.

Wskazują na to najnowsze dane GUS za I półrocze. W tym czasie urodziło się 183 tys. dzieci (to o 9 tys. mniej niż przed rokiem), a zmarło 202 tys. Polaków (o 7,6 tys. więcej).

Gdyby ten trend się utrzymał, to pierwszy raz w powojennej historii Polski będzie miał miejsce znaczny ujemny przyrost naturalny.

Jeśli ta tendencja się utrzyma w całym roku, urodzi się w nim ok. 360 tys. dzieci, a umrze ponad 400 tys. osób. Do tej pory w powojennej historii Polski najgorzej pod tym względem było w 2003 roku. Ale wtedy ujemny przyrost wyniósł „zaledwie" 14 tys.

Były już lata, kiedy rodziło się mniej niż umierało Polaków.

Niewielką przewagę zgonów odnotowaliśmy także w latach 2002 oraz 2004–2005. W pozostałych latach po II wojnie światowej przeważała liczba urodzeń.

Największe przyrosty urodzeń były w czasach PRL-u.

Rekordowe przyrosty, przekraczające 0,5 mln osób, były w latach 1953–1958, później na przełomie lat 70. i 80. Wtedy „nadwyżka" noworodków wynosiła ok. 350 tys. rocznie.

Na samym początku wolnej Polski również był dodatni przyrost naturalny.

Ale i w 1990 roku, już po upadku PRL, przyrost był dodatni i wynosił 157 tys. Jeszcze w 2010 r. sięgnął 35 tys.

Źródło: rp.pl/Opr.jas

 

 

-----------------------------------------------------------------------------

-----------------------------------------------------------------------------

Uwaga!

TYLKO U NAS, w sklepie wSklepiku.pl, możesz jeszcze nabyć trzy pierwsze numery miesięcznika"W Sieci Historii"!

Zapraszamy!

 

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych