Informacje

Marek Lewandowki, Rzecznik NSZZ Solidarność  / autor: Fratria
Marek Lewandowki, Rzecznik NSZZ Solidarność / autor: Fratria

TYLKO U NAS

Czy „Solidarność” pomoże zwalnianym pracownikom?

Grażyna Raszkowska

Grażyna Raszkowska

dziennikarka

  • Opublikowano: 2 maja 2020, 10:40

    Aktualizacja: 2 maja 2020, 14:14

  • Powiększ tekst

Ochrona miejsc pracy i  pomoc przedsiębiorcom, którzy z powodu epidemii koronawirusa znaleźli się w trudnej sytuacji, to główne cele rządowej tarczy antykryzysowej. Nie tylko jednak rząd, ale także strona społeczna - związki zawodowe podejmują szereg działań, które mają przede wszystkim chronić tych pracowników, którzy w wyniku kryzysu zagrożeni zostali utratą zatrudnienie.

O współpracy pomiędzy rządem i stroną społeczną przy formułowaniu założeń tarczy antykryzysowej, o lepszej sytuacji osób zatrudnionych w spółkach skarbu państwa, a także m.in. o konieczności podwyższenia zasiłku dla bezrobotnych do co najmniej 1 300 zł bruto, mówił w wywiadzie gospodarczym w Telewizji w Polsce - Marek Lewandowski, rzecznik NSZZ Solidarność.

Tam, gdzie funkcjonuje Solidarność zawieramy porozumienia i wsparcia są uruchamiane - przestoje czy obniżanie czasu pracy na razie odbywa się w dialogu. Dużo gorzej jest w firmach, w których związków zawodowych nie ma, a tych niestety jest większość – mówi gość programu.

Solidarność dba o to, by kosztami kryzysu nie obarczano nadmiernie pracowników. Związek zabiega też o radykalne podniesienie zasiłku dla bezrobotnych.

Zasiłek ten ostatni raz został podniesiony w 2013 roku. Wynosi dziś 861 zł. Wskazujemy na strukturalna niesprawiedliwość. Wszyscy zatrudnieni na etat, którzy sumiennie płacą swoje publiczne daniny na fundusz ubezpieczeń społecznych, składki zdrowotne – otrzymają w razie utraty pracy w związku z koroanwirusem 861 zł, natomiast osoby pracujące na umowach cywilnoprawnych, które albo nie płaciły danin publicznych albo płaciły je w bardzo nikłym stopniu otrzymają ponad 2 tys. zł. Jest to więc strukturalna niesprawiedliwość – akcentuje Marek Lewandowski.

Postulujemy, by zasiłek dla bezrobotnych wzrósł do co najmniej 1300 zł – czyli połowy najniższego wynagrodzenia

Rzecznik „Solidarności” ocenia też o sytuację pracowników w spółkach skarbu państwa.

Nie boimy się o pracowników w spółkach skarbu państwa, bo one są relatywnie dobrze uzwiązkowione i siłą rzeczy wymuszają dialog. Jeżeli coś odbywa się w dialogu, to nie dzieje się nic na co nie mielibyśmy wpływu. My wcześniej też podejmowaliśmy samoograniczenia – jeśli pracodawca traktuje nas poważnie i pokazuje w czym jest problem, to  go wspólnie rozwiązujemy. Na razie w przypadku spółek skarbu państwa nie dzieje się nic szczególnego, co wymagałoby naszej interwencji.

Trudniejsza sytuacja na południu Polski zwłaszcza w kopalniach, to odrębny problem.

Sytuacja w kopalniach jest bardzo skomplikowana nie tylko z powodu koronawirusa, ale także z powodu bardzo słabej zimy i  dużego spadku zapotrzebowania na energię elektryczną. Węgiel jest wydobywany, ale nie jest spalany – więc jest to problem. Do tego dochodzi eksport prywatny, który wcale też nie jest mały. Ale w kopalniach są  silne związki zawodowe, które prowadzą dialog.

Gość programu mówił też o roli urzędów pracy.

Zawsze zwracamy uwagę, że urzędy pracy mają do wypełnienia bardzo ważną rolę , bo mogą realizować zadania , których nie podejmą żadne prywatne podmioty czy inne instytucje rynku pracy. Mają ważne zadanie do wykonania ze względu na swoją równomierną strukturę – dostępność i cały sztab ludzi, którzy mogą wspierać tych, którzy znaleźli się w kłopotach – zauważa Marek Lewandowski.

Cały wywiad:

Czytaj także: „Solidarność”: co najmniej 1300 zł dla bezrobotnych!

Czytaj także: Jak gospodarka zmaga się z pandemią

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych