Informacje

toyota Mirai / autor: Donut Media/Youtube
toyota Mirai / autor: Donut Media/Youtube

Samochody na wodór – czemu wciąż nie podbiły rynku?

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 1 lipca 2021, 21:10

    Aktualizacja: 2 lipca 2021, 00:31

  • Powiększ tekst

W USA na rynku są obecnie dostępne trzy modele samochodów zasilane wodorem. Są to toyota Mirai, hyundai Nexo i honda Clarity. Najtańszym z nich jest toyota Mirai, której ceny zaczynają się od 50 tys. dol. – informuje kanał motoryzacyjny Donut Media. Mirai jest dostępna na polskim rynku, jej cena według portalu wyborkierowcow.pl zaczyna się od 300 tys. zł.

Z technologią aut zasilanych wodorem od lat wiązane są duże nadzieje, jako z technologią samochodów przyszłości, wydłużeniem zasięgu samochodów, szybszym czasem tankowania oraz – oczywiście – paliwem przyjaznym dla środowiska. Kiedyś były prezydent USA George W. Bush przekazał 1,3 mld dol. na rozwój tej technologii – informuje motoryzacyjny kanał na Youtubie Donut Media.

Jednak technologia napędu wodorowego w motoryzacji w ostatnich latach straciła na popularności, wyparta częściowo przez przełomowe rozwiązania silników elektrycznych. Od jakiegoś czasu jednak technologia zasilania aut wodorem jest określana jako przyszłość samochodów pasażerskich oraz ogólnie, transportu cywilnego. Ogniwa paliwowe działają zasilane sprężonym wodorem, czas napełnienia ogniw jest podobny do czasu tankowania benzyny w samochodach spalinowych. Spalanie jest zeroemisyjne, w jego wyniku powstaje czysta woda.

Szczególnie czas tankowania wodoru wydaje się być rewelacyjny – w porównaniu do „elektryków”, które w niektórych sytuacjach wymagają ładowania nawet przez godzinę. Technologia wodorowa ma jednak także wady. Obszary słabości tych rozwiązań to, m.in., cena, wygoda, wydajność, kwestie praktyczne ‘zeroemisyjności’, a także konkurencyjność dostępnych na rynku modeli.

Jak informuje kanał Donut Media, kupno samochodu wiąże się z niebagatelnym wydatkiem. Standardowo dla wielu rodzin w USA jest to drugi największy wydatek po zakupie domu. W związku z tym cena ma znaczenie.

300 tys. zł to bardzo dużo, jak za samochód, a do ceny zakupu auta dochodzi jeszcze możliwość i koszt zakupu paliwa wodorowego. Jak informował Polsat, na początku czerwca br. w Warszawie stanęła pierwsza w Polsce stacja tankowania wodoru, właśnie w siedzibie Cyfrowego Polsatu przy ul. Ostrobramskiej. Wodór do stacji ładowania ma dostarczać Elektrownia Pątnów-Adamów-Konin. Przy tankowaniu wodór liczy się w kilogramach, z wyliczeń Donut Media wynika, że 6 kg wodoru pozwala przejechać 400 mil, a więc, aby pokonać dystans 100 km wystarczy zakup 0,93 kg wodoru.

Kilogram wodoru w USA kosztuje około 63 zł, a zatem przejazd 100 km to koszt rzędu prawie 60 zł. Trochę dużo. Według portalu Spider’s Web w Polsce za 1 kg wodoru płacimy, w przeliczeniu z euro, 40 zł. Jednak opcja zatankowania samochodu z napędem wodorowym, przy jednej stacji w Polsce, nie sugeruje zbytniej wygody w użytkowaniu wodorowego cudu techniki. Naprzeciw tej bolączce w USA wychodzi np. stan Kalifornia, zapewniając finansowanie uruchomienia setki stacji tankowania wodoru do 2025 r. Tradycyjnych stacji paliw w Stanach Zjednoczonych są dziesiątki tysięcy – widać więc trudne początki i potencjalnie długą drogę do rozwoju nowej technologii w praktyce.

Mimo, że produktem spalania paliwa wodorowego jest tylko woda, podobno cały proces związany z produkcją ogniw i samego paliwa nie jest aż tak zielony, jak by się w pierwszym momencie mogło wydawać.

Inną problematyczną kwestią są osiągi. Dostępna w USA toyota Mirai na wodór rozpędza się do setki w 9,1 s. Nie jest to zły wynik, chociaż za bardzo „nie porywa” w porównaniu do np. tesli Model 3, osiągającej setkę w 3,1 s.

Donut Media/mt

Czytaj też: Wodór? To może być wielka szansa dla Polski

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych