Opinie

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Prywatyzacja uzdrowisk to wyprzedaż rabunkowa

Krzysztof Wołodźko

Krzysztof Wołodźko

Redaktor „Nowego Obywatela”, publicysta „Gazety Polskiej Codziennie”, członek zespołu „Pressji”.

  • Opublikowano: 4 grudnia 2012, 12:15

    Aktualizacja: 4 grudnia 2012, 15:41

  • 4
  • Powiększ tekst

Rząd szuka pieniędzy wedle zasady: „po nas choćby potop”. Dlatego pod młotek idą polskie uzdrowiska, choć wiele z nich przynosi zysk. W dodatku wyprzedawane są zdecydowanie poniżej wartości. Protestuje przeciwko temu Prawo i Sprawiedliwość.

Zjawisko jest coraz szersze, ale mało interesujące dla większości mediów. Bulwersuje nie tylko to, że uzdrowiska „idą za bezcen”, zdecydowany sprzeciw wielu środowisk samorządowych, kuracjuszy i pacjentów budzi  bezceremonialne traktowanie coraz skromniejszych zasobów publicznych przez Ministerstwo Skarbu Państwa. Zarówno lokalni włodarze, jak i kuracjusze obawiają się, że prywatyzacje uzdrowisk doprowadzą do tego, że nie będzie już na nie stać „zwykłych ludzi”.

Sprawa ma jeszcze jeden, ważny aspekt. Gdy latem tego roku pojawiła się informacja, że MSP planuje sprzedaż sześciu z siedmiu uzdrowisk, które wcześniej wyłączone były z prywatyzacji (Busko-Zdrój, Ustroń, Ciechocinek, Rymanów, Lądek-Długopole i Świnoujście), pracownicy Uzdrowiska Świnoujście postanowili zaprotestować.  Ośrodek specjalizuje się we wczesnej kardiologii (rehabilitacji po zawałach), pulmonologii, endokrynologii, reumatologii, dermatologii. Istniały poważne obawy, że prywatnemu właścicielowi tego typu usługi specjalistyczne nie będą przynosiły zysku: łatwiej się nastawić na zasobnego kuracjusza, który co najwyżej wymaga kąpieli spa czy masażystki, niż bardzo skomplikowanych, fachowych procedur leczenia. Nic dziwnego, że przeciw prywatyzacji stanowczo protestowały wówczas władze nadmorskiego miasta.

Kontrowersje budzą także kwoty uzyskane ze sprzedaży. Napiszę to z całą stanowczością: to jest wyprzedaż rabunkowa, przypominająca najgorsze wzory z początków polskiej transformacji. Sprzedaż pozostających jeszcze w ręku MSP uzdrowisk to w dużej mierze oddawanie w cudze ręce kury znoszącej złote jajka. Tak postępują tylko ludzie lekkomyślni, bez wyobraźni społecznej, nie czujący żadnej odpowiedzialności za państwo, którego są przedstawicielami. I tak uzdrowisko Przerzeczyn-Zdrój zostało sprzedane za 3,3 mln zł, gdy jego dochody w 2009 r. wynosiły 4,5 mln zł. Do myślenia daje ówczesna wypowiedź dla „GW” Dariusza Śliwińskiego, prezesa Uzdrowiska Świnoujście SA: „Ubiegłoroczne przychody to 21,5 mln zł, a wynik netto – 136 tys. zł. Bo dużo wydaliśmy na modernizację i przebudowę”.

Przypomnijmy, że w lipcu PiS złożyło projekt ustawy zakazujący sprzedaży siedmiu uzdrowisk: w Ciechocinku, Lądku-Zdroju, Kołobrzegu, Busku-Zdroju, Rymanowie i Świnoujściu. Ale marszałek Sejmu trzyma projekt w zamrażarce. A przyszłość nie rysuje się w jasnych barwach. Barbara Bartuś na niedawnej konferencji partii mówiła o planowanej w przyszłym tygodniu przez resort skarbu prywatyzacji uzdrowiska Wysowa S.A.: „Jest to czołowa spółka, przynosząca zysk i dywidendę do Skarbu Państwa. Jeszcze we wrześniu rzecznik prasowy ministerstwa skarbu i wiceministrowie mówili, że będą rozmawiać z samorządami, że jest możliwość komunalizacji uzdrowisk zamiast prywatyzacji. To były, jak się okazało, puste słowa”.

Najwyraźniej Platforma Obywatelska nie chce komunalizacji uzdrowisk, stąd województwa będą mogły „przejąć” tylko te, na które nie znajdą się inni chętni. Cóż, rządząca partia nadaje się tylko do budowania sfuszerowanych stadionów i otwierania dwu-, trzykilometrowych odcinków autostrad. A poza tym lubi i sprawnie przeprowadza większe i mniejsze wyprzedaże... resztek majątku narodowego.

Powiązane tematy

Komentarze