Okrzyki: "Żydzi do gazu!", zdemolowane sklepy, wybite szyby, terror - antysemickie zamieszki we Francji

Tego nie przeczytają Państwo w pełnych współczucia dla Palestyńczyków mediach lewicowych: We Francji wrze nastrój antysemicki. Podczas ulicznych zamieszek demolowane są sklepy rzekomo należące do osób żydowskiego pochodzenia, demolowane są też synagogi. Wszystkiemu towarzyszą okrzyki: "Żydzi do gazu!".

Jak informuje Huffington post francuskie władze są przerażone narastającą falą antysemickich wystąpień w tym kraju.

To już trzeci taki przypadek w bieżącym tygodniu, gdy pro-palestyńscy aktywiści zaatakowali społeczność żydowską. W niedzielę wznoszono okrzyki "Żydzi do gazu!", "Zabić Żydów!", gdy zaatakowano sklepy w dystrykcie Sarcelles, zwanym też "małą Jerozolimą".

Przywódcy tamtejszej społeczności żydowskiej i muzułmańskiej wzywali do spokoju i nawet dokonali symbolicznego aktu pojednania, poprzez uściśnięcie sobie dłoni na schodach zaatakowanej synagogi. Głos w sprawie zabrali też przedstawiciele najwyższych wladz Francji.

"Kiedy ktoś idzie do synagogi, po drodze paląc sklep na rogu ze względu na to, że należy on do Żyda, to jest to akt antysemicki" - powiedział minister spraw wewnętrznych Bernard Cazeneuve podczas konferencji prasowej w lokalnej synagodze.

Straty wynoszą tysiące euro. Według różnych badań Francja jest państwem w którym dochodzi do największej ilości wystąpień o charakterze antysemickim ze wszystkich krajów UE. Nastroje antysemickie narosły szczególnie mocno po wybuchu obecnie trwającego konfliktu na Bliskim Wschodzie.

Huffington post/ as/