ZUS bankrutuje, ale pieniądze na nagrody i luksusy dla urzędników są

"ZUS padł. Pieniądze, które ma ze składek pracujących, są już za małe, by z nich wypłacać emerytury i renty. Tymczasem w idącym na dno molochu trwa wielki karnawał nagród, podróży i zakupów. W przyszłym roku ZUS wyda na siebie prawie tyle, ile zabrakło mu pieniędzy dla Polaków." - czytamy dziś w gazecie "Fakt".

Polski system emerytalny właśnie upadł. Renty i emerytury wypłacane były dotąd na bieżąco ze składek, potrącanych z każdej pensji każdego pracującego Polaka. Ale liczba emerytów rośnie i wpływy ze składek zaczęły być mniejsze od wypłat. ZUS zaczął tonąć i dziś musi zdobyć 5,5 miliarda złotych na bieżące wypłaty emerytur i rent – teraz pieniądze pożyczy państwo, bo kredyt w banku jest za drogi. Ale to tymczasowe rozwiązanie, bo budżet państwa już ledwo zipie. ZUS będzie potrzebował coraz więcej pieniędzy na świadczenia, a dostawać będzie coraz mniej ze składek. Nie wiadomo, jak długo państwo da radę pożyczać mu pieniądze, których tak naprawdę też nie ma.

Dziennik "Fakt" wskazuje jednak, iż dla urzędników ZUSu ważniejsze od emerytur są wyjazdy i nagrody.

ZUS ma się dobrze – planuje wydać krocie na utrzymanie rzeszy 40 tysięcy urzędników, ich limuzyny, telefony, podróże, a nawet pralnie!!! Założenia budżetu ZUS, do którego dotarł Fakt, zakładają wydanie ponad 2 mld złotych na same wynagrodzenia!

Wydatki ZUS wyglądają imponująco.

Tylko na telefony komórkowe, pralnię, internet i utrzymanie aż 320 samochodów ZUS wyda 1,2 mld zł. Opłaci też zastępy doradców i konsultantów, którzy wezmą np. 170 tysięcy złotych za porady przy „weryfikacji dokumentacji”. A znudzeni siedzeniem za biurkami urzędnicy ZUS pojadą się szkolić i „kontrolować zakłady pracy”, za co podatnik zapłaci prawie 12 milionów. Sęk w tym, że będą to też wyjazdy zagraniczne. Pytanie, jakie mamy państwowe zakłady pracy poza Polską?

Tak się bawią urzędnicy. Za nasze, oczywiście, pieniądze.

Fakt/ as/