Analizy

Moody's przywraca polskiej gospodarce stabilną perspektywę

źródło: Mirosław Budzicki, Joanna Bachert, Biuro Strategii Rynkowych PKO BP

  • Opublikowano: 15 maja 2017, 07:58

  • Powiększ tekst

Niższe ryzyka polityczne w Europie i decyzja agencji Moody's ograniczają korektę na EURPLN, ale długoterminowe perspektywy dla złotego pozostają nadal słabe.

Rynek stopy procentowej

Koniec ostatniego tygodnia okazał się bardzo korzystny dla posiadaczy obligacji skarbowych, których rentowności gwałtownie spadły. W przypadku 10-letnich papierów licząc od środy notowania obniżyły się o blisko 20 pb. To bardzo silna zmiana tym bardziej, że uwarunkowania rynkowe sugerowały raczej ich wzrost.

Przyczyn ostatniego umocnienia rynku można upatrywać w kilku czynnikach. Po pierwsze poprawiła się ocena Polski wśród inwestorów zagranicznych. Wpływ na to miały lepsze od oczekiwań dane makroekonomiczne sugerujące szybszy wzrost gospodarczy, a także lepszy stan finansów publicznych. W efekcie agencje ratingowe werbalnie zmieniły perspektywy ratingu naszego kraju na neutralną. Ponadto pod koniec tygodnia część uczestników rynku uwierzyła, że w piątek Moody's może rozważyć podwyższenie perspektywy ratingu (co zresztą się stało). To umożliwiło większy napływ kapitału do Polski tym bardziej, że jednocześnie obniżyło się ryzyko polityczne w Europie i geopolityczne na świecie zwiększając popyt na aktywa ryzykowne.

W tym kontekście warto wspomnieć, że tylko w I kw. 2017 r. portfele nierezydentów wzrosły o 12,5 mld PLN. W przypadku Polski, ale też i innych emerging markets, efekt risk-on skutkował wzrostem popytu nie tylko na akcje, ale i na obligacje skarbowe. W efekcie o prawie 10 pb. zawęziły się asset spread swapy w sektorze 5 i 10 lat. Wspomniany popyt ze strony nierezydentów pojawił się w momencie, gdy Ministerstwo Finansów w okresie od maja do sierpnia znacząco obniży wartość miesięcznych emisji dłużnych papierów skarbowych, co wspierać będzie dodatkowo notowania.

Patrząc na czynniki fundamentalne, nie ma powodu do dalszego spadku rentowności papierów skarbowych. ASW 10Y wyraźnie zawęził się do poziomu 40 pb., ostatnio notowanego w IV kw. 2015 r. Chociaż taki scenariusz był sygnalizowany w Dzienniku rynkowym, to jednak biorąc pod uwagę duże zapotrzebowania państwa na kapitał potencjał do dalszego zawężania się spreadów wyczerpuje się. Jeśli na świecie utrzyma się popyt na aktywa ryzykowne, wówczas również polskie obligacje zostaną dotknięte przeceną (tym bardziej, że poza obligacjami z EM, większość obligacji z DM traciła w ostatnich tygodniach na wartości).

Ponadto w najbliższych dniach w kraju zaplanowane zostały wydarzenia, które mogą wywołać wzrost krzywych dochodowości. Najpierw GUS we wtorek poda dane nt. PKB w I kw. 2017 r., który, jak sygnalizuje konsensus, wzrósł o około 3,6% r/r (możliwy jest silniejszy wzrost). Gdyby tak się stało, to wówczas RPP podczas środowej konferencji prasowej może nieco zmodyfikować utrzymywaną obecnie retorykę. Dotychczas bank centralny podkreślał, że nie zamierza zmieniać stóp procentowych nawet do końca 2018 r. Teraz wypowiedzi członków Rady mogą zostać ograniczone do 2017 r., a Rada skupi się na korzystnych trendach i prognozach makroekonomicznych. Oczekiwania ekonomistów w zakresie wzrostu PKB w tym roku przesunęły się wyraźnie w kierunku nawet 4,0%, co w naturalny sposób zwiększa ryzyko podwyżek stóp procentowych w Polsce. Dlatego ewentualna nawet lekka zmiana retoryki przez NBP może zainicjować na rynku falę korekt prognoz w zakresie wysokości stóp procentowych w 2018 r.

Rynek walutowy

Złoty pozostaje w trendzie bocznym pomiędzy 4,205 a 4,235. W poniedziałek z rana, po niewielkim piątkowym spadku kurs EURPLN stabilizuje się w okolicach 4,213. Z kolei USDPLN po nieudanym ataku na opór na poziomie 3,90 już pod koniec zeszłego tygodnia zszedł poniżej 3,86.

Zgodnie z oczekiwaniami GUS opublikował finalny odczyt kwietniowej inflacji konsumenckiej. Indeks CPI na poziomie 2,0% r/r pokrył się z wstępnymi szacunkami. Złoty na dane zareagował kosmetycznym umocnieniem, najwyraźniej bowiem inwestorzy zakładali niższy odczyt mając na uwadze „niemiłe" zaskoczenie analogicznymi danymi z innych krajów, w tym w Czechach i na Węgrzech. Realizuje się więc scenariusz, że przy braku istotnych zmian na rynku żywności i surowców energetycznych i jednocześnie przy umiarkowanej presji inflacyjnej, indeks CPI w dalszej części roku ustabilizuje się w pobliżu 2%. To komfortowy scenariusz dla RPP, aby nadal mogła utrzymywać nastawienie wait-and-see, mimo znacznej poprawy perspektyw wzrostu gospodarczego Polski.

Tymczasem, malejące ryzyko, że deficyt przebije unijne limity oraz wiara, że inwestycje znów będą napędzały koniunkturę sprawiły, że agencja Moody,s zdecydowała się przywrócić naszej gospodarce perspektywę stabilną. Agencja zakłada, że deficyt sektora finansów publicznych Polski ustabilizuje się w latach 2017-21 na poziomie około 2,8% PKB, a dług publiczny w pobliżu 55%, przy założeniu wzrostu gospodarczego w tym okresie na poziomie średnio 3,2%. Docenienie lepszych wskaźników makroekonomicznych kraju wspiera złotego, nie mniej mając w perspektywie podwyżki stóp w USA i spowalniające Chiny nie należy oczekiwać trwałej aprecjacji naszej waluty. W kolejnych okresach roku można więc zakładać powrót kursu EURPLN na poziomy wyraźnie wyższe niż obecnie.

Na razie jednak obok czynników lokalnych złotemu sprzyjała też sytuacja na rynku głównej pary walutowej, gdzie euro właściwie przez całą piątkową sesję europejską utrzymywało okolice 1,087-1,088 USD oczekując na istotne dla decyzyjności amerykańskiej Rezerwy Federalnej raporty gospodarcze i to pomimo nie najmocniejszych danych docierających w międzyczasie ze strefy euro.

W marcu produkcja przemysłowa EMU wzrosła o 1,9% r/r i spadła o 0,1% m/m, podczas gdy rynek liczył na 2,3% i 1,4. Ten niewielki spadek produkcji potwierdza, że w I kw. 2017 sektor słabnie, niemniej jak pokazują badania koniunktury w kolejnych miesiącach roku oczekiwane jest już odbicie. Według danych Eurostatu wzrost produkcji we Francji o 2,0% i nieco mniejszy we Włoszech zostały zrównoważone spadkami w innych krajach, w tym o 0,7% w Niemczech. Słabe dane to najprawdopodobniej wpływ nieprzyjaznej wynikom ciepłej pogodą, która zaważyła na danych o produkcji energii. Ogólnie rzecz biorąc, przemysł strefy euro jest w słabej formie ze stagnacją w I kw. 2017 po wzroście o 1,0% w IV kw. 2016. Niemniej słaba produkcja w przemyśle nie wystarczyła do obniżenia wzrostu PKB w strefie euro, który w I kw. 2017 roku utrzymał się na poziomie 0,5%. Było to częściowo spowodowane wynikami produkcji budowlano-montażowej, która według piątkowych danych przyczyniła się do wzrostu PKB w Niemczech o 0,6%. Jak jednak oczekują ekonomiści produkcja przemysłowa w najbliższych miesiącach powinna wyraźnie przyspieszyć przyczyniając się do rocznego wzrostu dynamiki PKB z 1,7% w ubiegłym roku do 2,0% w 2017 r.

Piątkowe dane z USA rozczarowały. Słabsza od oczekiwań okazała się zarówno inflacja CPI (w kwietniu 2,2% wobec 2,3% prognozowanych) jak i sprzedaż detaliczna (w kwietniu 0,4% wobec 0,6% prognozowanych). W reakcji na te publikacje kurs EURUSD ruszył w górę jeszcze tego samego dnia testując opór na 1,093. Dolarowi nie pomógł już lepszy od oczekiwanego wstępny odczyt indeksu Uniwersytetu Michigan odzwierciedlający nastroje amerykańskich gospodarstw domowych (w maju wzrost do 97,7 pkt wobec 97 oczekiwanych). Niemniej postępująca poprawa na rynku pracy sprawiła, że wskaźniki koniunktury konsumenckiej znajdują się obecnie na najwyższych poziomach od dekady. Fed zakłada więc, że spowolnienie wzrostu w I kw. 2017 jest przejściowe, co pozwoli mu trzymać się obranej ścieżki prowadzącej do znormalizowania polityki monetarnej.

W tym tygodniu poznamy kolejne dane z UAS, w tym z rynku nieruchomości oraz dot. produkcji przemysłowej. Wynik te dotyczyć będą kwietnia i jeśli potwierdzą przyspieszenie wzrostu gospodarczego w II kw. 2017 po spowolnieniu na początku roku, to powinny umocnić dolara względem euro, obniżając kurs EURUSD w okolice 1,08.

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.