Analizy

Rośnie popyt na bezpieczeństwo

Emil Szweda, analityk portalu Obligacje.pl

  • Opublikowano: 28 października 2018, 09:04

  • 0
  • Powiększ tekst

Bank Millennium i PKN Orlen zapowiedziały, że gotowe są rozmawiać o emisjach obligacji, o ile warunki rynkowe okażą się sprzyjające. Atal, który swoją emisję już zamknął, nazwał je trudnymi.

Deweloper ostatecznie podniósł oprocentowanie o 20 pkt bazowych (do 1,9 pkt proc. ponad WIBOR 6M) i skrócił okres do wykupu o rok (do dwóch lat) względem emisji przeprowadzonej w kwietniu. Z dwuletniego okresu do wykupu nie należy wyciągać pochopnych wniosków, Atal wyspecjalizował się w emisjach papierów o krótkim terminie wykupu, zwykle właśnie dwuletnich, od czasu do czasu trzyletnich. Ale już zwiększenie marży jest potwierdzeniem bieżącej kondycji rynku, przy czym odbiorcą emisji Atalu są zwykle TFI. Nie chodzi raczej o postrzeganie samego emitenta, z długiem netto w przedziale 0,2-0,5x kapitału własnego, Atal może uchodzić za konserwatywnie zarządzanego dewelopera mile widzianego w portfelach funduszy o małym apetycie na ryzyko, lecz o zmianę warunków na rynku w ostatnich miesiącach w połączeniu z niemałą przecież huśtawką na rynkach globalnych.

Warto zwrócić uwagę, że na początku miesiąca emisję dziesięcio- i dwunastoletnich obligacji podporządkowanych z sukcesem przeprowadził mBank, który z kolei za nowe papiery 10-letnie zapłacił o 30 pkt bazowych mniej niż w poprzedniej tego typu emisji, choć miała ona miejsce już 4 lata temu. Również Bank Pekao nie miał problemów z uplasowaniem podporządkowanych papierów o 15-letnim terminie wykupu, co – nie licząc emisji banków spółdzielczych z początku dekady – jest bodaj rekordowo długim okresem wykupu obligacji podporządkowanych w Polsce. W tym przypadku marżę ustalono na 1,8 pkt proc., za to za 10-letnie papiery bank zgodził się zapłacić 1,55 pkt proc. marży – raptem o 3 pkt bazowe więcej niż w podobnej emisji przed rokiem.

Wygląda więc na to, że rynek ma apetyt na papiery, których emitenci cieszą się ratingiem inwestycyjnym i w ich przypadku jest nawet w stanie przyjąć wydłużenie okresu do wykupu i niezmienione lub nawet obniżone oprocentowanie. Być może stan awersji do podwyższonego ryzyka utrzyma się wśród inwestorów instytucjonalnych jeszcze przez jakiś czas. Jest on podyktowany m.in. przedłużającym się okresem umorzeń w funduszach dłużnych – pozostałą na inwestycje gotówkę zarządzający są gotowi przeznaczyć na papiery dobrane pod kątem ograniczenia ryzyka. Prawdopodobnie oznacza to całkiem dobry czas na przeprowadzenie emisji przez Bank Millennium i PKN Orlen, oczywiście, o ile ich wyobrażenia dotyczące kondycji rynku dłużnego nie okażą się wygórowane.

Poszukiwanie aktywów „bezpiecznych” widać nie tylko wśród funduszy dłużnych. Jest to cel wielu inwestorów, o czym świadczyć może umocnienie amerykańskich papierów – rentowność 10-latek spadła do 3,08 proc. z 3,25 proc. jeszcze dwa tygodnie temu, choć jednocześnie trudno byłoby znaleźć powody, dla których Fed miałby zaniechać polityki podnoszenia stóp procentowych. Chodzi więc o ewakuację kapitału z rynków akcji. W czasie huśtawki giełdowych indeksów umocniły się nawet włoskie obligacje, choć i w tym wypadku trudno mówić o przełamaniu impasu w sporze na linii włoski rząd – KE. Raczej o usztywnieniu stanowisk, co nie wróży dobrze dalszemu rozwojowi sytuacji.

Obligacje korporacyjne o zmiennym oprocentowaniu emitentów z ratingiem inwestycyjnym są jedną z odpowiedzi na pytanie, gdzie chronić pieniądze przed światowymi zawirowaniami.

Powiązane tematy

Komentarze