Analizy

Catalyst: papiery skarbowe osłabią korporacyjne

Emil Szweda, Obligacje.pl

  • Opublikowano: 3 sierpnia 2019, 10:04

  • Powiększ tekst

4,15 proc. z najbezpieczniejszych papierów dostępnych dla inwestorów indywidualnych? Tak, to jest możliwe i już we wrześniu takie może być oprocentowanie czteroletnich obligacji oszczędnościowych indeksowanych inflacją.

GUS szacuje, że inflacja w lipcu wyniosła 2,9 proc. Jeśli wstępny odczyt zostanie potwierdzony w połowie miesiąca oficjalnymi danymi, obligacje oszczędnościowe wchodzące we wrześniu w nowe okresy odsetkowe otrzymają nowe, podwyższone oprocentowanie. Od 4,15 proc. w przypadku papierów czteroletnich, po 4,9 proc. dla obligacji dwunastoletnich (mowa o pierwszym lub kolejnym roku życia obligacji, w pierwszym roku oprocentowanie obligacji – także tych indeksowanych inflacją – jest stałe i wynosi od 2,4 proc. (czterolatki) po 3,2 proc. (12-letnie). Popularność obligacji indeksowanych inflacją rośnie jak na drożdżach. Od początku roku do końca maja (ostatnie dostępne dane) zadłużenie skarbu państwa z emisji czteroletnich obligacji wzrosło o ponad 21 proc., a w ciągu trzech i pół roku blisko pięciokrotnie. Wbrew pozorom dla rynku obligacji korporacyjnych nie jest to dobra wiadomość, choć w przeszłości zwykliśmy sądzić, że inwestorzy indywidualni, którzy zaznajomili się z tematem inwestowania w obligacje skarbowe przejdą – przynajmniej w części – na rynek korporacyjny. Tym razem trend może być odwrotny. 4,15 proc. to odpowiednik oprocentowania na poziomie WIBOR 3M plus 2,43 proc. Taki zysk przy minimalnym, najniższym z możliwych (oczywiście nie każdy musi ten pogląd podzielać) ryzyku oferują papiery skarbowe. A korporacyjne? Obligacje emitowane przez PKO Bank Hipoteczny dają WIBOR 6M plus 0,6 pkt proc. marży, czyli 2,43 proc. Kruk wystartuje w sierpniu z emisją publiczną obligacji oprocentowanych na 3,5 pkt proc ponad WIBOR 3M (5,22 proc.). Przy całej sympatii dla Kruka – oferowana premia ponad oprocentowanie obligacji skarbowych jest po prostu zbyt skromna. Oczywiście jest w tej logice dużo uproszczeń. Nie wiadomo jeszcze, czy inflacja faktycznie wzrosła do 2,9 proc. (zwykle jednak wstępne odczyty pokrywają się z oficjalnymi danymi), ani jak długo się utrzyma. Prezes NBP uważa, że nie ma powodu do niepokoju, ponieważ wzrost cen płodów rolnych w niewielkim stopniu przekłada się całościowe wydatki konsumentów, nie każdy z nich może jednak liczyć na 500 tys. rocznych premii i bonusów. Perspektywa Kowalskiego, otrzymującego medianę wynagrodzenia lub mniej jest zupełnie inna i kto chodzi na zakupy, płaci rachunki i korzysta z różnego rodzaju usług doskonale wie, że jego wydatki wzrosły mocniej niż o 2,9 proc. w skali roku. Przy oprocentowaniu obligacji oszczędnościowych przekraczającym 4 proc. bledną także dokonania funduszy obligacji korporacyjnych (średnia stopa zwrotu to 2,4 proc. na koniec czerwca). Hossa, czy też może raczej należałoby już mówić o panice zakupów, na rynku obligacji skarbowych podbije wyniki funduszy, które lokują w nich nadwyżki płynnościowe. Pytanie jak długo może utrzymać się ujemna rentowność 30-letnich obligacji niemieckiego rządu albo 2,1 proc. rentowności polskich papierów dziesięcioletnich. Indywidualny inwestor raczej nie jest w stanie przewidzieć trendów na rynkach obligacji skarbowych i jeśli miałby analizować szanse na zysk w funduszach obligacji korporacyjnych i obligacjach indeksowanych inflacją, jest spora szansa, że bardziej spodoba mu się to drugie rozwiązanie.

Emil Szweda, Obligacje.pl

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.