Analizy

Prodolarowy scenariusz dobiegł końca

źródło: Tomasz Witczak, FMC Management

  • Opublikowano: 18 sierpnia 2016, 10:59

    Aktualizacja: 18 sierpnia 2016, 11:01

  • 0
  • Powiększ tekst

Raczej wysoko

Tzw. minutes Rezerwy Federalnej to – podobnie jak wiele innych dokumentów generowanych przez ten i inne banki centralne – dość niewdzięczna lektura, pełna mętnych sformułowań, ogólników i prawd przekazywanych między wierszami.

Ogólnie jednak z najnowszych minutes wyłania się obraz mniej więcej taki: na razie (tzn. na posiedzeniu pod koniec lipca) tylko Esther George opowiadała się za tym, by już zacieśnić politykę monetarną, motywując to w miarę dobrymi wynikami gospodarczymi oraz tym, że bez takiego ruchu Fed będzie tracić na wiarygodności. Po drugie, istnieje pewien podział wśród reszty członków FOMC (komitetu kierującego polityką Fed) co do tego, kiedy powinien nastąpić ruch zwyżkowy. Owszem, jak dotąd wszyscy (poza George) zgadzali się co do tego, że jeszcze nie teraz – ale niektórzy sądzą, że już w niedalekiej przyszłości polityka winna być zacieśniona, a to z uwagi np. na dobre dane z rynku pracy. Inni wciąż sądzą, że trzeba czekać i czekać – na wzrost inflacji, na potwierdzenie danych o zatrudnieniu przez wyniki kolejnych miesięcy itd.

Sytuacja nie jest jasna. Mieliśmy w tym tygodniu głos Dudleya z Fed, który sugerował, że być może do podwyżki powinno dojść już we wrześniu. Mieliśmy Lockharta (ale on w tym roku nie głosuje), który stwierdził, że jeśli wszystko pójdzie zgodnie z jego prognozami, to co najmniej jedna podwyżka na ten rok byłaby właściwa. Ale już np. Bullard ogłosił wczoraj, że z uwagi na niski wzrost gospodarczy Fed winien być cierpliwy w temacie podwyżek. Zwrócił uwagę na to, że choć payrollsy się poprawiły, to jednak dynamika PKB okazała się mizerna, a inflacja jest poniżej celu. Przypomnijmy jeszcze niedawny artykuł Williamsa, też z FOMC, w którym sugerował on, że być może cele inflacyjne należy podwyższyć, a arcy-niskie stopy zacząć traktować jako długotrwałą normę.

Co zatem widzimy dziś rano? Na przykład eurodolara w okolicach 1,1315 (a chwilami był i wyżej, nad ranem przy 1,1325). Widać zatem, że powrót poniżej linii biegnącej po szczytach z 3 maja i 23 czerwca staje się coraz mniej prawdopodobny, właściwie niemożliwy. Generalny scenariusz pro-dolarowy dobiegł końca – mamy nowy obraz. Nawet jeśli Fed podwyższy stopy albo jeśli w przekazie zacznie dominować podejście jastrzębie (ale czy sam "przekaz" robi jeszcze wrażenie na rynkach?), to ewentualne spadki pary będą zaczynać się na wyższych poziomach niż jeszcze niedawno.

Jakie dane mamy dziś? O 10:30 poznamy lipcową dynamikę sprzedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii, prognozy to +0,1 proc. m/m oraz +4,2 proc. r/r. O 11:00 mamy inflację HICP dla Eurolandu, zaś o 13:30 protokół z posiedzenia EBC. O 14:30 czas na indeks Fed z Filadelfii i tygodniowe dane o wnioskach o zasiłek, zaś o 16:00 pojawi się wyprzedzający indeks Conference Board. O 16:00 wypowie się Dudley z Fed, o 22:00 – Williams.

Polskie pary

Złoty wczoraj dość dramatycznie tracił, ale tak naprawdę była to jedynie korekta. Na USD/PLN notowano wyjścia ponad 3,8150 – ale dziś rano, na fali podwyższonego eurodolara, mamy 3,7890, a były i niższe wartości, przy 3,7850. Wsparciem może być linia niedawnych minimów na 3,7680.

Na EUR/PLN widzimy teraz 4,2865 – to też poprawa po wczorajszych szczytach. Tu dość mocnym wsparciem jest rejony 4,2550, a niżej mamy linię czy też strefę minimów z grudnia i kwietnia 4,2250-70 (mniej więcej; przy czym w czasie niedawnej aprecjacji złotego aż tak nisko nie zeszliśmy). Na GBP/PLN widzimy 4,9480 – można to nazwać lekką korektą większej korekty, bo z jednej strony wczoraj mieliśmy niemal 4,97, ale kilka dni temu obserwowano naruszenia linii 4,90. O 14:00 mamy ważne dane z Polski – po pierwsze, dynamikę produkcji przemysłowej i budowlano-montażowej, po drugie ceny produkcji sprzedanej w tych sektorach, po trzecie – sprzedaż detaliczną. Wszystkie odczyty będą tyczyć się lipca.

Powiązane tematy

Komentarze