Informacje

Kijów / autor: Pixabay.com
Kijów / autor: Pixabay.com

Ukraina wyjaśnia blokadę tranzytu kolejowego do Polski

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 19 stycznia 2022, 15:10

  • Powiększ tekst

Władze w Kijowie wyjaśniają blokadę tranzytu kolejowego przez terytorium Ukrainy do Polski pracami remontowymi. Źródła, cytowane w środę przez portal Dzerkało Tyżnia, zaznaczają, że tory rzeczywiście wymagały remontu, ale nie dementują też opinii, że prace stały się pewnego rodzaju narzędziem nacisku na Warszawę

Co pół roku w ukraińsko-polskich stosunkach pojawia się wysokie napięcie z powodu kwot dla przewoźników samochodowych, które oba kraje uzgadniają na warunkach parytetu - pisze w środę autor publikacji Wołodymyr Krawczenko.

Jak dodaje, od kilku lat kwota ta wynosi 160 tys. zezwoleń dla każdej ze stron, ale dla Kijowa ta liczba jest niewystarczająca. Ukraina chciałaby zwiększyć ją do co najmniej 200 tys. Polska to „główne okno Ukrainy do Europy: na ten kraj przypada ok. 40 proc. wszystkich ukraińskich przewozów towarowych do państw UE”, a „deficyt zezwoleń ogranicza handel Ukrainy z krajami UE” - zaznacza autor.

Krawczenko wskazuje, że Polska nie zgadza się na zwiększenie kwoty i „nie planuje robić tego w najbliższej przyszłości”. „Ostre stanowisko Warszawy wywołało w odpowiedzi ostrą reakcję Kijowa” - ocenia.

Jak kontynuuje, ukraińskie kolejne państwowe Ukrzaliznycia od 30 listopada wprowadziły ograniczenia na transport ładunków przewożonych tranzytem przez terytorium Ukrainy do Polski i w drugą stronę.

Ograniczenia dotyczą towarów z kilkunastu krajów, m.in. z Kazachstanu, Chin i Rosji. Kijów wyjaśnia podjętą przez koleje decyzję koniecznością przeprowadzenia prac remontowych na odcinku Znamianka-Zdołbunów i elektryfikacji na odcinku Kowel-Izów oraz tym, że polska strona „nie zabierała w pełni swojej dobowej normy pustych wagonów, co doprowadziło do ich nagromadzenia po stronie ukraińskiej” - dodano.

Ale w Warszawie od razu powiązano decyzję o wstrzymaniu tranzytu do Polski z problemem zwiększenia zezwoleń dla ukraińskich przewoźników samochodowych, bo nasz kraj nie wstrzymywał tranzytu na Słowację i Węgry - pisze autor.

Jak czytamy w komunikacie ukraińskich kolei z 1 grudnia, Ukrzaliznycia zaprowadziła tymczasowe ograniczenia na tranzyt towarowy przez Ukrainę „w związku z przeprowadzeniem aktywnych prac dotyczących modernizacji infrastruktury”. Dodano, że z uwagi na prace możliwości przepustowe w kierunku Polski spadły do 350 wagonów na dobę.

Wskazana liczba jest niewystarczająca, by zagwarantować przewozy w przewidzianych terminach. Więc podjęto decyzję o tymczasowym wprowadzeniu zakazu tranzytowych przewozów kolejowych przez terytorium Ukrainy - napisano.

Zaznaczono też, że po zakończeniu prac przewozy będą wznowione, a klienci zostaną o tym poinformowani.

Ukraińscy urzędnicy, z którymi Dzerkało Tyżnia rozmawiało na zasadzie anonimowości, „nie dementując słów Polaków o tym, że prace remontowe stały się pewnym narzędziem nacisku na Warszawę, zaznaczają: prawdą też jest to, że tory wymagały remontu”. „Nadszedł czas, by je wyremontować. I Ukrzaliznycia podjęła decyzję. Czy dobrze, że to zrobiono, kiedy zaostrzyła się kwestia dotycząca kwot? Nie wiem…” - powiedziało jedno ze źródeł.

PAP czeka na odpowiedzi na pytania o ograniczenia tranzytu wysłane do ukraińskich kolei państwowych i ministerstwa infrastruktury Ukrainy.

We wtorek w Zamościu członek zarządu Polskich Kolei Państwowych S.A. Andrzej Olszewski mówił, że międzynarodowe łańcuchy dostaw prowadzące przez Ukrainę do Polski zostały przerwane.

„Prowadzone przez Koleje Ukraińskie działania w praktyce oznaczają spadek przekazywania towarów w tranzycie przez terytorium Ukrainy w relacji wschód-zachód kierowanych do Polski i powodują całkowite wyeliminowanie tranzytu. Jesteśmy jedynym krajem europejskim dotkniętym takim bezterminowym zakazem” – wyjaśnił Olszewski. Przyznał, że bezpośrednie przyczyny wprowadzenia zakazu nie są znane.

„Wyrażamy zaniepokojenie i niezadowolenie sytuacją, z którą polska kolej zmaga się obecnie na polsko-ukraińskiej granicy” – powiedział Olszewski. „To już drugi miesiąc, w którym międzynarodowe łańcuchy dostaw prowadzące przez Ukrainę do Polski zostały przerwane i nie wiemy, jak długo ta sytuacja będzie się utrzymywała” – dodał. „Jesteśmy zaskoczeni jednostronnym wprowadzeniem ograniczeń w transporcie przez stronę ukraińską. Zatrzymanie tranzytu, w tym przewozów na Nowym Jedwabnym Szlaku, to bezprecedensowa decyzja” – powiedział Olszewski.

Jak pisze Krawczenko, Kijów chce przenieść kwestię zezwoleń przewozowych na poziom UE. Ukraina sformułowała wniosek do Komisji Europejskiej w sprawie konsultacji na podstawie art. 136 układu stowarzyszeniowego. Według informacji portalu wniosek ma być przekazany Brukseli „w najbliższym czasie”.

Autor zastanawia się, jak decyzja ukraińska o zwróceniu się do UE odbije się na stosunkach obu krajów. „Biorąc pod uwagę ryzyko rosyjskiego wtargnięcia i to, że Polska jest jednym z najbardziej konsekwentnych sojuszników Ukrainy, pogorszenie się ukraińsko-polskich stosunków może mieć bolesne skutki dla naszego kraju” - podkreśla Krawczenko. Rozmówcy portalu oceniają jednak, że ani konsultacje, ani ewentualny arbitraż nie wpłyną na stosunki polityczne między państwami.

Czytaj też: Ukraina jednak wejdzie do NATO?

PAP/KG

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych