Najgorszy dzień brytyjskiego funta od 2009 roku. Winnym jest…burmistrz Londynu
Brytyjski funt względem złotego jest najsłabszy od maja 2015 roku i notuje najgorszy jednodniowy spadek względem dolara od 2009 roku. To wynik obaw inwestorów o skutki wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, które dodatkowo podsycił…burmistrz Londynu.
Z jednego funta płacono dziś nawet 5,56 PLN, ostatni raz funt tak tani był w maju ubiegłego roku. Tymczasem jeszcze w listopadzie za jednego funta można było dostać 6,10 PLN, co oznacza, że brytyjska waluta potaniała od tego czasu o 8 proc.
Podobnie względem amerykańskiego dolara - w ciągu dnia brytyjska waluta kosztowała nawet 1,405 USD, czyli ponad 2,1 proc. mniej niż dzień wcześniej - to największy jednodniowy spadek funta od marca 2009 roku, kiedy Bank Anglii obniżył stopę procentową do 0,5 proc. i zaczął program ilościowego luzowania.
Skąd taka reakcja inwestorów? Bezpośrednią przyczyną jest decyzja burmistrza Londynu Borisa Johnsona, który zapowiedział, że dołączy do kampanii zwolenników wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Poparcie zwolenników Brexitu przez popularnego polityka zwiększyło obawy inwestorów - od początku roku funt systematycznie traci względem innych walut, a w ciągu 18 miesięcy funt osłabił się względem dolara aż o 17 proc. Zdaniem analityków, ten trend może się utrzymać aż do brytyjskiego referendum zaplanowanego na czerwiec tego roku.
„Dzisiejsza słabość funta odzwierciedla zwiększone prawdopodobieństwo Brexitu po tym, jak reakcje na porozumienie osiągnięte na unijnym szczycie, były bardziej podzielone niż mógł oczekiwać premier David Cameron” powiedział BBC Sam Hill, ekonomista RBC Capital Markets.
Reakcje na funcie nie muszą jednak oznaczać, że inwestorzy negatywnie oceniają wyjście Wielkiej Brytanii z UE. „Inwestorzy nie mówią, że Brexit jest dobry czy zły, to raczej efekt pogłębionej niepewności” uważa Simon Smith, główny ekonomista FxPro.
Słabnięcie brytyjskiego funta oznacza złe informacje dla Polaków pracujących w Wielkiej Brytanii, którzy część swoich zarobków przesyłają do kraju. To również złe informacje dla polskich eksporterów wysyłających swoje towary na Wyspy.
BBC/ak
Czytaj także: