ONZ: polskie sklepy marnują żywność, mimo że rośnie liczba biednych dzieci
W Polsce rośnie liczba ubogich dzieci, tymczasem wielkie sklepy wyrzucają żywność, która nadal jest dobra - mówiła w poniedziałek sprawozdawczyni ONZ ds. prawa do żywności Hilal Elver. Jej zdaniem, w prawie krajowym powinny być za to wysokie kary finansowe.
Elver przez tydzień wizytowała Polskę, by sprawdzić, jak okres transformacji ustrojowych, przemian gospodarczych, unijnych dofinansowań wpłynął na polskie rolnictwo i dostęp do żywności dla społeczeństwa. Sprawozdawczyni ONZ była w tym czasie w instytucjach publicznych, w szkołach, bankach żywności; powiedziała też kilka gospodarstw rolnych.
Jak mówiła na poniedziałkowej konferencji prasowej w Warszawie, w Polsce marnowanych jest 9 milionów ton żywności (dane Eurostatu z 2006 r.), z czego za większość odpowiadają producenci. Dodała, że działające w Polsce banki żywności lub organizacje pozarządowe o takim charakterze podejmują szereg działań, by jedzenie się nie marnowało, tylko za ich pośrednictwem było przekazywane najbardziej potrzebującym. "Jednakże kłopotliwe przepisy wstrzymują pewne inicjatywy w tym obszarze" - napisała Elver w sprawozdaniu.
Pytana o te kwestie wyjaśniła, że chodzi o brak przetwarzania żywności. "Doskonałym przykładem są jabłka. Wiemy, że na polskim rynku jest ich dużo. Tymczasem te organizacje legalnie nie mogą z nich zrobić soku czy innych przetworów; to samo dotyczy pomidorów" - powiedziała.
"Bardzo często jest tak, że sieci handlowe wolą się pozbywać żywności, zamiast ją przekazywać do organizacji pozarządowych, często wiąże się to z pewnymi celami sprzedaży, skupieniu się na zyskach. Należałoby wprowadzić rządowe kary finansowe za marnowanie żywności po to, aby zachęcić do jej przekazywania. Takie przepisy istnieją we Francji czy w Wielkiej Brytanii" - dodała. Wskazała, że regulacje prawne powinny dotyczyć jeszcze jednej kwestii. "Bardzo często jest tak, że supermarkety bankom żywności przekazują słodycze, zamiast produktów zdrowych, jak warzywa czy owoce. Myślę, że to także powinno być uregulowane" - zaznaczyła.
Jak powiedziała, na całym świecie od 30 do 40 proc. wytworzonej żywności jest bezpośrednio marnowane.
Pytana o to, jak zapobiegać ubóstwu wśród dzieci, zwróciła uwagę na program "Rodzina 500 plus". "To jest jeden ze sposobów na to, by pomóc najbardziej potrzebującym. Kolejnym sposobem są lepsze zabezpieczenia socjalne dla matek wychowujących samotnie dzieci i program dożywiania dzieci w szkołach - powinien objąć całą Polskę i być prowadzony na szeroką skalę" - mówiła sprawozdawczyni ONZ.
Jednocześnie oceniła, że w programie Rodzina 500 plus zabrakło pewnych rozgraniczeń. "Jest on na równi skierowany do osób ubogich, bogatych i na średnim poziomie zamożności. Sądzę, że należałoby się bardziej skupić na osobach o najniższych dochodach, zapewnić im z budżetu państwa większą pomoc. Bardzo dobrze zrobiły to Indie i Brazylia, bo powiązały taką pomoc z drobnymi rolnikami" - wyjaśniła.
Pytana o największy problem, jaki ma Polska w zakresie wytwarzania i dostępu do żywności, Elver powiedziała, że jest nim dostępność do rynków dla polskich drobnych rolników. "Po okresie przejściowym rolnicy są narażeni na konkurencję ze strony UE czy innych firm zagranicznych. Wiemy, że rentowność, szczególnie dla drobnych rolników spada i jest im bardzo trudno konkurować z dużymi nabywcami, np. mali borykają się z problemami ustalania wysokości cen" - wyjaśniła.
Według niej państwo powinno zapewniać ochronę drobnym rolnikom i dawać im pewne zachęty, np. większy dostęp do kredytów czy wprowadzając ograniczenia nadmiernej działalności dla dużych sieci handlowych. Z tym problemem boryka się wiele krajów na całym świecie, nie tylko Polska. Trzeba się zastanowić, jak to zrobić, by w warunkach gospodarki wolnorynkowej chronić drobnych producentów" - mówiła. Za istotne uznała też skrócenie łańcucha między wytwórcą a klientem, bo "z każdym kolejnym pośrednikiem cena towaru wzrasta".
(PAP)