Kto zarobi na Euro 2016? Na pewno UEFA
Przed nami największe europejskie święto piłki nożnej, które niezmiennie przyciąga mnóstwo kibiców i duże pieniądze. Zarobi z pewnością UEFA, kraje organizujące nie mogą być już tego takie pewne.
UEFA choć jest organizacją non profit, obraca miliardami euro. Jej roczne przychody tylko z Ligi Mistrzów, Ligi Europejskiej, Superpucharu Europy sięgają 1,5 mld euro. Do tej pory drugie tyle UEFA wyciągała z turnieju finałowego piłkarskich mistrzostw Europy, którego piętnasta edycja właśnie rusza dziś we Francji.
Tymczasem po pamiętnych mistrzostwach Euro 2012, które odbyły się w naszym kraju i na Ukrainie, UEFA zgarnęła niecałe 1,4 mld euro. Liczyła na więcej.
Plany UEFA powinni ziścić się w tym roku, bowiem eksperci zgodnie szacują, że tegoroczny turniej we Francji będzie dla UEFA znacznie bardziej dochodowy. To m.in. dzięki wyższym wpływom od sponsorów, które stanowią ponad połowę przychodów do kasy UEFA i wyższym opłatom za prawa do transmisji oraz opłat licencyjnych.
W tym roku federacja, może też liczyć na większe wpływy ze sprzedaży biletów, dzięki zwiększeniu liczby reprezentacji z 16 do 24. Ten zabieg zwiększy liczbę rozgrywanych meczów w turnieju o 20 spotkań i wydłuży całą imprezę o tydzień, co bez wątpienia solidnie zwiększy zyski UEFA.
Czytaj także: Polscy piłkarze mogą zarobić miliony na Euro 2016
Euro straty
O swoje zyski z turnieju UEFA raczej jest spokojna, inaczej niż Francja, która jest gospodarzem tegorocznych mistrzostw. Od lat mówi się o tym, że korzyści ekonomiczne płynące z dużych wydarzeń sportowych dla państw je organizujących są mniejsze niż początkowe deklaracje polityków i działaczy, którzy o organizację imprezy zabiegają u władz Federacji. Ba, mówi się wręcz o stratach finansowych dla gospodarzy prestiżowych imprez sportowych i podaje przykłady m.in. Igrzysk Olimpijskich w Kanadzie, Hiszpanii czy Grecji.
Wprawdzie w Polsce igrzysk nie było, ale zorganizowane wspólnie z Ukrainą mistrzostwa Euro 2012 również budzą mieszane opinie. Zdaniem Sverrira Sverrinssona, analityka rynków akcji w Saxo Bank, impreza była finansową porażką. Analityk zrobił bilans zysków i strat dla Polski i Ukrainy, wskazując że nakłady inwestycyjne znacznie przewyższyły wpływy z imprezy.
Zupełnie inaczej mistrzostwa ocenia Grzegorz Kita, prezes firmy doradczej Sport Management Polska. Uważa, że bilans zysków i strat dla Polski po organizacji Euro 2012 jest zdecydowanie na plus i wskazuje na tzw. „efekt barceloński”, czyli efekt rozciągnięty w czasie. – To był cywilizacyjny skok zwieńczony organizacyjnym i wizerunkowym sukcesem, który też przyniósł i przyniesie Polsce wymierne zyski – przekonuje ekspert.
Więcej o bilansie zysków i strat dla Polski po Euro 2012 i szacunkach finansowych związanych z Euro 2016, w najbliższym numerze Gazety Bankowej.
LGS