FORUM W KRYNICY: Surowce generują podziały, przy OZE współpraca jest naturalna
Energetyka niewątpliwie rozwija się w kierunku odnawianych źródeł i sieci rozproszonych. To otwiera ogromne pole do współpracy transgranicznej.
Ostatnie lata pokazały niestabilność rynku surowców. Nawet najbardziej rozwinięte i na pozór stabilne gospodarki jak Australia dotkliwie odczuły spadek cen tego typu produktów. Wrażliwość rynków wynika m.in. z braku wpływu danej gospodarki na zyski wynikające ze sprzedaży surowców. Ekonomiści opisujący problemy ekonomiczne krajów zasobnych w surowce porównują je do ludzi, którzy wygrali na loterii – bogactwo, które pojawia się nagle i nie jest wynikiem pracy, czy też myśli technologicznej, bardzo łatwo jest roztrwonić.
Energetyka oparta na surowcowych źródłach energii charakteryzuje się także dużymi przeszkodami we współpracy między poszczególnymi krajami. Tworzy raczej podziały, relację, w której poszczególne rządy mają sprzeczne interesy.
– Tradycyjne podejście do współpracy w tym segmencie to tworzenie pewnych wspólnych rynków energetycznych – opowiadał podczas debaty na temat przyszłości energetyki i tego, w jaki sposób będzie przebiegała współpraca na tym rynku w nowym porządku, Władimir Lichaczew, wicedyrektor Instytutu Polityki Energetycznej. – Te koncepcje poza Unią Europejską kończą się niepowodzeniem. Niemniej, tak naprawdę współpraca energetyczna sprowadza się do relacji handlowych – są sprzedawcy i kupujący, którzy znajdują się na przeciwstawnych pozycjach. W efekcie narastają konflikty – kwitował Lichaczew.
Problem zobrazował również Alexander Rahr, project manager w Forum Niemiecko-Rosyjskim.
– Operując na przykładach: turecki interkonektor jest w interesie Turcji. Wszystkie inne strony operują w kategoriach biznesowych tj. ceny zakupu, opłat za przesył etc. – opisywał Rahr.
Nawet wśród krajów, które nie są zasobne w surowce i chciałby prowadzić wspólną politykę energetyczną, obserwowany jest podział, który trudno przezwyciężyć. Mowa tu o Starym Kontynencie. W Unii Europejskiej poszczególne kraje w różnym stopniu są uzależnione od Rosji, w związku z czym ich pertraktacje oraz relacje z rządem w Moskwie muszą przebiegać inaczej. To zagadnienie podczas debaty na krynickim Forum Ekonomicznym podjął Mehmet Kinaci, analityk ds. strategii z Naczelnego Dowództwa Sojuszniczych Sił Europy.
– W Unii Europejskiej są różnice, jeśli chodzi o wrażliwość danej gospodarki na gaz importowany z Rosji. Widzimy wyraźnie, że w Europie Środkowo-Wschodniej i w krajach bałtyckich jest o wiele większa zależność od rynku rosyjskiego. To stanowi problem przy określaniu wspólnych celów – mówił Kinaci.
Zupełnie inną charakterystykę mają odnawialne źródła energii. Tu wszyscy mają w mniejszym lub większym stopniu równe szanse. Właściwie jedyną barierą jest technologia. Eksperci biorący udział w panelu dyskusyjnym nt. przyszłości energetyki podkreślali, że to tworzy pole do kooperacji w zakresie współtworzenia technologii, czy dzielenia się know-how. Jednocześnie byli jednomyślni, co do kierunku zmian – ich zdaniem wszystko zmierza do pozyskiwania energii z odnawialnych źródeł i ograniczania emisji dwutlenku węgla.
– Mamy duże problemy z ocieplaniem się klimatu – diagnozował Richard Wheeler, dyrektor zarządzający w Center of Energy Security Dialogue. – Obserwujemy, że każde kolejne lato jest cieplejsze od poprzedniego. Przy czym widzimy również, jak wielką wagę gospodarczy liderzy przykładają do ograniczenia emisji. Niedawno Chiny i Stany Zjednoczone, czyli najwięksi emitenci dwutlenku węgla do atmosfery, podpisali porozumienie o polityce ograniczania tego procederu – powiedział Wheeler.
Odnawialne źródła naturalnie tworzą dobry klimat do współpracy, jednak pytaniem otwartym pozostaje, czy przy obecnych podziałach politycznych jesteśmy w stanie kooperować w sprawach energetycznych bez przeszkód natury politycznej. Co do tego pewien był Vytautas Nauduzas, litewski ambasador w Kazachstanie.
– Jesteśmy skazani na współpracę – mówił Nauduzas. – Przy współpracy nikt nie traci, ale może być zastąpiona zamknięciem generującym konflikty. A konflikty są kosztowne, dlatego współpraca nie powinna być z powodu „too big to fail”, ale „too smart to fail” – przekonywał.
MS