UE trzeszczy w szwach. Jest petycja do prezydenta Dudy w sprawie PolExit
UE jest antychrześcijańska, promuje dewiacje i zabijanie nienarodzonych dzieci oraz eutanazję,UE jest antydemokratyczna, europosłowie nie mają rzeczywistej władzy, a prawdziwi rządzący nie są wybierani w drodze wyborów - czytamy na stronie petycjeonline.com. Do prezydenta Andrzeja Dudy wpłynęła petycja 7 tys. osób, które chcą referendum w sprawie wyjścia Polski z UE
Kolejnymi argumentami jakie podnoszą te osoby to siłowa próba pod groźbą kar finansowych relokacji uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu w Polsce, za niszczenie rodzimego przemysłu węglowego, mieszanie się w konflikt rządu z Trybunałem Konstytucyjnym .
Z badań Ipsos, które robiono przed angielskim referendum ( w sprawie Brexit) wynikało, że w sprawie wyjścia z UE, na pewno "za" głosowałoby 22 proc. Polaków. Wobec nowych wydarzeń jak relokacja emigrantów czy mieszanie się UE do wewnętrznych spraw kraju ten odsetek może być wyższy.
Można przypuszczać, że taki odsetek osób nosi w sobie poważne wątpliwości co do tego, czy Polska nadal powinna należeć do UE. Na pewno jest to wizja o wiele bardziej prawdopodobna niż jeszcze kilka lat temu.
Potencjał eurosceptyczny zdaje się być jednak znacznie większy. Do grona krajów, których mieszkańcy są najbardziej eurosceptyczni szczególnie należą te, które przyjęły najwięcej emigrantów i borykają się z problemami, nie tylko ekonomicznymi w związku z ich pobytem. I to właśnie w tych krajach odbędą się wybory jeszcze w tym roku.
Serię zaczną Holendrzy za 4 dni. Najbardziej eurosceptyczny i antyislamski polityk Geert Wilders ma szansę wygrać wybory i objąć tekę holenderskiego premiera.
Kwiecień - maj to wybory prezydenta Francji. Kraj, który obok Niemiec najczęściej dotykają ataki terrorystyczne i gdzie nadal obowiązuje stan wyjątkowy. Nie dziwne więc, że lawinowo rośnie poparcie liderki Frontu Narodowego Marine Le Pen. Nie trzeba dodawać, że reprezentuje ona poglądy eurosceptyczne i antyimigranckie. Z ostatnich, lutowych br. badań opublikowanych przez dziennik „Le Figaro”, wynika że 24 proc. obywateli głosowałoby na Le Pen. Konserwatysta Francois Fillon mógłby liczyć na 22 proc. poparcia. Na pewno też nie pomógł mu skandal, związany z zatrudnieniem małżonki.
Sierpień - wrzesień to czas kiedy w Niemczech odbędą się wybory parlamentarne. Liberalna polityka migracyjna, którą Angela Merkel prowadziła w zeszłym roku, doprowadziła do spadku poparcia dla niej w kraju i do konfliktów z niektórymi członkami Unii Europejskiej.
Tymczasem politycy unijni zapominają, że rozliczają się ze swojej pracy przed społeczeństwem podczas wyborów i ich kadencja wiecznie trwać nie będzie, jeśli nie potrafią i nie są w stanie zapewnić podstawowych praw obywatelskich jak choćby bezpieczeństwo mieszkańców we własnym kraju.
Zatem teza, że z Wielkiej Brytanii mogą wziąć przykład inne kraje staje się coraz bardziej realna. Tym bardziej, że nadal nie ma pomysłu choćby na to jak rozwiązać problemy z nie kontrolowaną już emigracją.
Oprac SzSz