Informacje

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Bój o gdańskie dźwigi (i miejsca pracy)

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 6 maja 2013, 11:50

  • Powiększ tekst

Gdańsk rozpoczął prace nad zabezpieczeniem środków, które w razie potrzeby mogłyby posłużyć ochronie dźwigów stoczniowych. Spośród ponad 110 takich urządzeń istniejących w mieście wybrano 17, o które samorząd chce szczególnie zadbać.

Jak wyjaśniła skarbnik miasta Teresa Blacharska, środki służyłyby m.in. do zakupu dźwigów, gdyby groziła im np. sprzedaż na złom – informuje PAP. Według szacunków 17 dźwigów, które miasto chce otoczyć szczególną ochroną, kosztowałoby jako złom ok. 8,5 mln zł. Prezydent Gdańska odbył już wstępne rozmowy na temat ewentualnej pomocy finansowej z przedstawicielami ministerstwa kultury. Są też prowadzone rozmowy z innymi instytucjami i podmiotami, które mogłyby wspomóc miasto przy zakupie dźwigów. Akcję wspiera pochodzący z Gdańska minister w kancelarii prezydenta RP Sławomir Rybicki.

Specjalny program ochrony stoczniowych dźwigów został uruchomiony przez miasto w ub.r. W jego ramach ruszyła niedawno strona internetowa poświęcona tym urządzeniom, na której znajduje się m.in. katalog wszystkich gdańskich dźwigów. Według tego spisu, w sierpniu 2012 r. w mieście istniało 111 „żurawi” na lądzie (jest też kilkanaście dźwigów pływających). W ramach programu miasto wyodrębniło też 17 jednostek najcenniejszych z historycznego punktu widzenia i najbardziej charakterystycznych dla krajobrazu Gdańska. W grupie tej znalazło się m.in 7 potężnych maszyn typu KONE oraz sąsiadujący z nimi żuraw zamontowany na estakadzie, na którym znajduje się napis „Stocznia Gdańska”. Kiedy w ub.r. okazało się, że właściciel zamierza zdemontować ten dźwig, miasto zdecydowało się na jego zakup. Negocjacje w tej sprawie są na ukończeniu, a samorząd nabędzie sprzęt za cenę złomu – ok. 100 tys. zł.

Bodźcem do poinformowania mediów o planach miasta stała się nagłośniona niedawno informacja o tym, że Stocznia Gdańsk SA sprzedała 7 dużych dźwigów typu KONE prywatnej spółce. Kupiec zapewnia jednak, że nie zamierza ich likwidować – mają zostać wydzierżawione i nadal pracować.

Konieczność wprowadzenia specjalnego programu ochrony gdańskich dźwigów to pośredni efekt kryzysu w przemyśle stoczniowym. Już pod koniec lat 90. gdańska stocznia ograniczyła swoją działalność, przenosząc ją niemal w całości na wyspę Ostrów. Obszar ok. 70 ha sąsiadujących m.in. z Pomnikiem Poległych Stoczniowców oraz słynną salą BHP został przeznaczony pod nowe inwestycje i – wraz ze stojącymi na nim dźwigami – w dużej części został już sprzedany prywatnym inwestorom, którzy planują wybudować na terenach postoczniowych domy, centrum handlowe, kinopleks oraz budynki biurowe.

Inicjatywa ochrony dziedzictwa poprzemysłowego jest cenna. Nie możemy się jednak opędzić od pytania, dlaczego w odpowiednim momencie nie ochroniono całej stoczni – przed bankructwem. Wówczas uratowana zostałaby nie tylko charakterystyczna panorama miasta, ale i wiele miejsc pracy…

 

(Nowy Obywatel)

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych