Informacje

Masło spędza sen z powiek UOKiK

br

  • Opublikowano: 11 grudnia 2017, 12:09

  • Powiększ tekst

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) sprawdza …. masło, m.in. to czy producenci nie dodają tłuszczów roślinnych, czy kampanie reklamowe nie są tylko przynętami na kupujących, a wszystko z powodu wysokich cen tego tłuszczu.

Jak informuje Urząd, kostka masła – nawet w dyskontach i hipermarketach – to od kilku miesięcy wydatek ok. 5-7 zł. Podwyżki cen masła związane są z większym popytem w USA i mniejszą podażą w Nowej Zelandii i Australii.

Sprawdzamy mechanizmy rynkowe, które mogły doprowadzić do wzrostu cen. Zbadaliśmy także, czy nie dochodzi do fałszowania składu masła. Wyjaśniamy też, czy sieci handlowe nie wprowadzają klientów w błąd – mówi Marek Niechciał, prezes UOKiK.

W mediach pojawiły się sygnały, że sieci handlowe mogą próbować wykorzystywać sytuację i naciskać na producentów masła, by sprzedawali je taniej. W ten sposób same mogłyby zachować wysoką marżę. UOKiK postanowił sprawdzić, jakie były przyczyny nagłego wzrostu cen i dlaczego tak powoli wracają do poziomu wyjściowego.

Od października Delegatura Urzędu w Bydgoszczy prowadzi pięć postępowań wyjaśniających. Poprosiła duże sieci - Lidl Polska, Jeronimo Martins, Tesco Polska, Auchan Polska, Carrefour Polska – o ich korespondencję z dostawcami masła. Na razie za wcześnie na wnioski. Postępowania prowadzone są w sprawie, a nie przeciwko przedsiębiorcom – czytamy w informacji.

Jak inforruje UOKiK, laboratorium Urzędu w Olsztynie zbadało 17 partii od największych producentów. Do kontroli wybrano masła markowe i produkowane na potrzeby sieci handlowych. Próbki pobrano ze sklepów i hurtowni. Urząd sprawdzał zawartość tłuszczu (nie powinna odbiegać o 1 pkt proc. od deklarowanej na opakowaniu), wody (zgodnie z przepisami nie może być jej więcej niż 16 proc.) i czy do tłuszczu mlecznego nie domieszano jakiegoś innego.

Wyniki są zadowalające. Najważniejsze, że żadne masło nie zostało sfałszowane tłuszczami roślinnymi – mówi Niechciał.

Urząd dodaje, że w 4 przypadkach tegoroczne badania wykazały nieznaczne przekroczenie ilości wody w maśle.

Uwagę zwraca najtańszy z badanych produktów „Mleczna zagroda” (4,64 zł w hurtowni Eurocash w Bolesławicach) firmy ZPM Mlecz z Wolsztyna, w którym stwierdzono 16,8 proc. wody. Jeśli chodzi o zawartość tłuszczu, to tylko w jednym przypadku stan rzeczywisty (84 proc.) odbiegał od informacji na opakowaniu (82 proc.), choć był zgodny z przepisami – podano w informacji.

Urząd zaznacza, że wojewódzkie inspektoraty Inspekcji Handlowej, które prowadziły w tym zakresie postępowania kontrolne wszczęły postępowania wobec tych przedsiębiorców, którzy sprzedawali masło niezgodne z jakością, czyli o zbyt dużej zawartości wody. Sprzedawcy zostaną także obciążeni kosztami badań laboratoryjnych, jeśli oferowane przez nich wyroby nie były zgodne z prawem.

UOKiK przygląda się też niedawnej promocji w Biedronce. Zgodnie z informacjami Urzędu „Sieć informowała w gazetce promocyjnej i na stronie internetowej, że paczka masła „Mleczna dolina” kosztuje 4,49 zł, gdy kupuje się 3 sztuki. Normalnie cena za kostkę to 6,99 zł. Zgodnie z regulaminem promocji, miała ona obowiązywać w całej sieci. Klienci skarżyli się jednak, że w wielu sklepach w pierwszych dniach akcji nie było promocyjnego towaru. Delegatura UOKiK w Bydgoszczy sprawdzi, czy masła zabrakło, bo cena była atrakcyjna, czy też było to zamierzone działanie firmy. W tym drugim przypadku mogłoby dojść do nieuczciwej praktyki rynkowej, tzw. reklamy-przynęty.”

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych