Informacje

autor:  	PAP/Leszek Szymański
autor: PAP/Leszek Szymański

Nie ma kasy na postulat protestujących

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 7 maja 2018, 15:34

    Aktualizacja: 7 maja 2018, 15:35

  • Powiększ tekst

Ws. postulatu dodatku „na życie” w kwocie 500 zł miesięcznie pierwsze szacunki mówią, że kosztowałby 9 mld zł - takich środków nie ma - powiedział wiceminister rodziny i pracy Stanisław Szwed. Dlatego szukamy rozwiązań systemowych - dodał

Rodzice i opiekunowie osób niepełnosprawnych protestują w Sejmie wraz z podopiecznymi od 18 kwietnia. Domagają się realizacji dwóch głównych postulatów - zrównania renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz wprowadzenia dodatku „na życie”, zwanego też „rehabilitacyjnym” dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie.

Według aktualnej propozycji, protestujący domagają się, by dodatek był wprowadzany krocząco - 300 zł od czerwca 2018 r., 400 zł od stycznia 2019, a 500 zł od stycznia 2020 roku.

Wiceminister Szwed przypomniał w Radiu Maryja, że w sprawie renty socjalnej rząd przyjął już projekt ustawy; w poniedziałek zajmie się nim sejmowa komisja. Zgodnie z propozycją rządu świadczenie wzrośnie z 865,03 zł do 1029,80 zł. Nowe przepisy mają wejść w życie 1 września, z mocą od 1 czerwca 2018 r.

To pierwsza rzecz, którą było prościej zrealizować, bo wiemy, jakiej grupy to dotyczy - niespełna 300 tys. osób. Szacunki w budżecie państwa są na poziomie 540 mln zł  - powiedział Szwed.

Dodał, że po podniesieniu renty socjalnej łącznie osoby niepełnosprawne i ich opiekunowie otrzymają z budżetu państwa co miesiąc 2,5 tys. zł netto.

To już jest jakieś wsparcie, myślę że odczuwalne - zaznaczył.

Odnosząc się z kolei do postulatu ws. 500 zł dodatku Szwed ocenił, że jest to „o wiele trudniejszy problem do rozwiązania”, bo pierwsze szacunki wskazują, że przy objęciu tym dodatkiem 1,5 mln osób, które takiego wsparcia potrzebują koszt kształtuje się „na poziomie 9 mld zł.”.

Po prostu takich środków nie ma i dlatego szukamy rozwiązań systemowych - podkreślił wiceminister.

Jak mówił, jednym z elementów rozwiązań systemowych jest zmiana systemu orzekania o niepełnosprawności.

My w naszym resorcie powołaliśmy zespół pod kierownictwem pani prof. Gertrudy Uścińskiej, prezes ZUS. Jesteśmy na etapie konsultacji jeśli chodzi o problem orzecznictwa - powiedział Szwed podkreślając, że generalnie chodzi o to, żeby pomoc, którą oferuje państwo, trafiała do osób o znacznym stopniu niepełnosprawności, które potrzebują całodobowego wsparcia.

W sprawie wprowadzenia dodatku „na życie” klub PiS złożył w Sejmie projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach wspierających osoby o znacznym stopniu niepełnosprawności; zakłada on m.in. zniesienie limitów finansowania przez NFZ świadczeń z zakresu rehabilitacji leczniczej. Nim także ma się zająć w poniedziałek sejmowa Komisja Polityki Społecznej i Rodziny.

Według autorów projektu ma on gwarantować niepełnosprawnym ok. 520 zł miesięcznych oszczędności z tytułu wydatków na wyroby medyczne i rehabilitację. Protestujący nie uznają jednak tej propozycji za realizację swojego postulatu, nazywają ją „manipulacją” i podkreślają, że oczekują „żywej gotówki”, nie zaś świadczeń rzeczowych.

Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział z kolei utworzenie specjalnego funduszu wsparcia osób niepełnosprawnych. Miałaby się na niego złożyć danina, pochodząca od osób najlepiej zarabiających. Nad propozycją publicznej daniny pracuje obecnie resort finansów, a jej szczegóły mają zostać przedstawione wkrótce. W ostatnich dniach premier podkreślił, że rząd prowadzi dialog z protestującymi niepełnosprawnymi. Wyszliśmy naprzeciw postulatom w sprawie renty socjalnej i nieograniczonego dostępu do wyrobów medycznych - powiedział szef rządu.

SzSz (PAP)

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych