Czy będą kary finansowe za nieprzyjmowanie uchodźców?
Niedzielne nieformalne spotkanie 16 państw UE ws. migracji nie przyniesie jeszcze decyzji ani rezultatów - ocenił w Brukseli kanclerz Austrii Sebastian Kurz. Wyraził za to przekonanie, że „znaczące postępy” zostaną osiągnięte do unijnego szczytu 20 września. Włoski rząd w propozycjach, jakie zawiózł premier Giuseppe Conte do Brukseli jest postulat kar finansowych dla krajów, które nie przyjmują uchodźców.
Szef austriackiego rządu, który przybył do Brukseli na poświęcony migracji miniszczyt, podkreślił, że w spotkaniu tym nie chodzi o polityczną przyszłość kanclerz Niemiec Angeli Merkel, od której jeden z koalicjantów, CSU, domaga się zaostrzenia przepisów migracyjnych bez konsultacji z partnerami w Unii Europejskiej.
„Dziś nie chodzi o wewnątrzniemiecki spór, choć oczywiście jako państwo sąsiednie życzylibyśmy sobie, by w Niemczech udało się znaleźć wspólną linię postepowania w rządzie. (Dziś) chodzi o to, co możemy zrobić na poziomie europejskim (…), by europejskie rozwiązanie (kryzysu migracyjnego) stało się możliwe” - powiedział Kurz. Jak dodał, Austria chętnie odegra w tym procesie rolę „budowniczego mostów”.
W jego ocenie w polityce azylowej należy się skoncentrować na wspólnych celach, wśród których wskazał „ochronę granic zewnętrznych (UE) i wzmocnienie Frontexu”. Przestrzegł przed „niekontrolowanym windowaniem oczekiwań” wobec miniszczytu.
Jak ocenia agencja APA, Kurz skrytykował też przewodniczącego Komisji Europejskiej Jean-Claude’a Junckera, który zwołał to nieformalne spotkanie.
„Decyzje zapadają na Radzie (Europejskiej), gdy przy stole siedzą wszyscy. Nie powinniśmy przechodzić do (modelu) podejmowania decyzji w UE bez angażowania w to wszystkich 28 państw, bo to psuje krew” - podkreślił.
Kurz wyraził oczekiwanie, że „znaczące postępy” w polityce migracyjnej uda się osiągnąć w przyszłym tygodniu na szczycie unijnym w dniach 28-29 czerwca i najpóźniej 20 września, tj. na szczycie UE zorganizowanym już za prezydencji Austrii w Radzie UE; Wiedeń przejmie rotacyjne przewodnictwo w tej instytucji z początkiem lipca.
Polska i kraje Grupy Wyszehradzkiej postanowiły nie brać udziału w spotkaniu. Premier Mateusz Morawiecki mówił w czwartek, że nie należymy do klubu przyjaciół relokacji. Rozwiązanie to mające dzielić uchodźców pomiędzy państwa UE od lat uniemożliwia „28” porozumienie się ws. reformy systemu azylowego. Z udziału w miniszczycie, którego gospodarzem jest szef KE Jean-Claude Juncker, zrezygnowały również: Estonia, Litwa, Łotwa, Cypr, Portugalia, Rumunia, Irlandia i Wielka Brytania.
„Szczyt UE po raz kolejny łamie unijne procedury i formalne procesy decyzyjne. Sytuacja musi być szczególna, tym bardziej, że niedługo ma odbyć się zwołana formalnie Rada Europejska poświęcona imigracji. Procedurę nadzwyczajną stosuje się, kiedy grupa państw chce wymusić na pozostałych decyzję podporządkowaną swoim wąskim interesom” - podkreślił Szczerski w niedzielnym wywiadzie dla portalu wPolityce.pl.
»» Całość rozmowy z Krzysztofem Szczerskim, ministrem Kancelarii Prezydenta czytaj na portalu wPolityce.pl:
Do prasy wyciekły propozycja, jakie jakie zawiózł włoski premier Giuseppe Conte na miniszczyt 16 krajów UE w Brukseli. Jest tam jest postulat kar finansowych dla krajów, które nie przyjmują uchodźców.
We wstępie do dokumentu, którego treść przekazała agencja Ansa, włoski rząd podkreślił, że jeśli Unia nie zdoła wprowadzić „skutecznej polityki uregulowania i zarządzania falami migracyjnymi, stanie w obliczu ryzyka utraty wiarygodności całego projektu europejskiego„.
„Potrzebne jest podejście zintegrowane i wielopoziomowe, które połączy prawa i obowiązki” - stwierdził gabinet Ligi i Ruchu Pięciu Gwiazd. Wyraził przekonanie, że konieczne jest „przejście od zarządzania kryzysowego zjawiskiem imigracji do podejścia strukturalnego„.
»» O miniszczycie UE czytaj też:
Brukselski szczyt rozbieżnych interesów
Rząd zaznaczył, że należy najpierw uporać się z uregulowaniem kwestii napływu migrantów do Europy, a dopiero potem „ruchem wtórnym”, czyli między krajami członkowskimi UE.
Dokument prezentujący stanowisko Włoch otwiera postulat zacieśnienia porozumień między UE a krajami pochodzenia i tranzytu migrantów. Rząd podkreślił, że umowy z Libią i Nigrem doprowadziły do redukcji fali migracyjnej o 80 procent.
Ponadto strona włoska proponuje stworzenie międzynarodowych centrów ochrony w krajach tranzytowych, gdzie będą analizowane wnioski o azyl i będzie udzielana pomoc prawna migrantom.
Dalsze propozycje to: wzmocnienie granic zewnętrznych UE, zmiana regulaminu z Dublina o zasadach przyznawania azylu, który jest - jak podkreślają władze Włoch - niewystarczający w obecnej formie, biorąc także pod uwagę to, że tylko 7 proc. migrantów stanowią uchodźcy.
Następny punkt głosi: „Kto przypływa do Włoch, przypływa do Europy”. Dlatego apeluje się o potwierdzenie zasady „odpowiedzialność - solidarność jako dwumianu, a nie dualizmu”. „Stawką jest układ z Schengen” - dodaje włoski rząd. Domaga się również „wspólnej odpowiedzialności państw członkowskich za rozbitków na morzu” i argumentuje, że obowiązek niesienia pomocy nie może stać się obowiązkiem rozpatrywania wszystkich wniosków o azyl.
W dokumencie zawarto też apel o zdecydowaną walkę z przemytem migrantów i organizacjami przestępczymi, które się tym zajmują oraz wniosek o utworzenie ośrodków ochrony dla migrantów w innych krajach unijnych.
Listę kończy postulat, by każdy kraj ustalił liczbę migrantów ekonomicznych, jaką może przyjąć. Ponadto włoski rząd opowiada się za wprowadzeniem „odpowiednich kroków finansowych wobec państw, które nie chcą przyjąć uchodźców„.
Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP), PAP, sek