Informacje

Obowiązek wpisywania numerów rejestracyjnych przy korzystaniu z parkomatów z klawiaturą jest niezgodny z prawem / autor: fot. Fratria / AS
Obowiązek wpisywania numerów rejestracyjnych przy korzystaniu z parkomatów z klawiaturą jest niezgodny z prawem / autor: fot. Fratria / AS

Parkometry w stolicy naruszają prawo

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 25 sierpnia 2018, 09:16

  • 1
  • Powiększ tekst

WSA orzekł, że podawanie numeru rejestracyjnego przy opłacie za parkomat jest naruszeniem prawa. Tymczasem warszawski urząd właśnie ogłosił przetarg na nowy rodzaj kontroli stref płatnego parkowania, który ma się opierać na systemie kamer, skanujących rejestracje zaparkowanych aut.

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie po skardze mieszkańca na uchwałę rady miasta w sprawie płatnego parkowania uznał w 2017 r., że obowiązek wpisywania numerów rejestracyjnych przy korzystaniu z parkomatów z klawiaturą jest niezgodny z prawem.

Sędzia Włodzimierz Kowalczyk orzekł wtedy, że ”co do zasady wprowadzenie obowiązku wykazania uiszczenia opłaty za parkowanie samo w sobie jest dopuszczalne, natomiast nakładanie w uchwale obowiązku podania numeru rejestracyjnego narusza wolności wynikające z art. 51 ust. 1 i 2 Konstytucji RP„.

Jest tam zapisane, że ”nikt nie może być obowiązany inaczej niż na podstawie ustawy do ujawniania informacji dotyczących jego osoby” oraz „władze publiczne nie mogą pozyskiwać, gromadzić i udostępniać innych informacji o obywatelach niż niezbędne w demokratycznym państwie prawnym„.

Teraz natomiast warszawski Zarząd Dróg Miejskich ogłosił przetarg na zakup samochodów z kamerami. Mają one kontrolować samochody zaparkowane w strefie płatnego parkowania na podstawie ich numerów rejestracyjnych.

E-kontrole mają polegać na tym, że kamery umieszczone na dachu pojazdów kontrolujących będą sczytywały numery z tablic rejestracyjnych zaparkowanych aut. Dane zostaną przesłane do systemu ZDM. Tam zostaną porównane z numerami wpisami do parkomatów i ustalone, czy kierowca uiścił zapłatę za postój. Zdaniem ZDM ograniczy to liczbę kierowców unikających opłat, dzięki czemu łatwiej będzie znaleźć wolne miejsce parkingowe. Jak podała rzeczniczka ZDM Karolina Gałecka system e-kontroli zostałby wprowadzony jeszcze w tym roku albo na przełomie 2018/2019.

Jej zdaniem ma on przede wszystkim wspierać piesze patrole w kontrolowaniu stref płatnego parkowania. „W Warszawie mamy 50 kontrolerów. Dwa takie pojazdy zastąpią 10 patroli” - zauważyła.

Oceniła też, że im częściej ulice stolicy będą kontrolowane pod tym kątem, to zwiększy się rotacja na miejscach postojowych.

Jeśli wymusimy rotację, łatwiej będzie znaleźć miejsce” - wskazała. „To korzyść dla kierowców i dla środowiska, bo krążąc po mieście w poszukiwaniu miejsca, zanieczyszczamy spalinami powietrze” - dodała. Ponadto podkreśliła, że system e-kontroli pozwoli zrezygnować z wkładania papierków pod wycieraczkę - procedura e-kontroli przewiduje wezwanie do zapłaty skierowane tylko do tych, którzy faktycznie nie zapłacili za postój.

Wychodzimy naprzeciw kierowcom, którzy marnowali czas na reklamacje mandatów otrzymanych mimo uiszczenia zapłaty, bo np. spadł im bilet opłaty zza szyby. Jeżeli kierowca jest uczciwy i zapłacił, to system będzie to wiedział” - zauważyła rzeczniczka ZDM.

Odniosła się też do wyroku WSA. Poinformowała, że „złożona została skarga kasacyjna do wyroku WSA, teraz czekamy na rozpatrzenie jej przez Naczelny Sąd Administracyjny. Nie ma jeszcze terminu sprawy, czekamy na wyznaczenie”. Podkreśliła jednak, że „oczywiście respektujemy wyroki sądu, więc jeżeli wyrok WSA zostanie podtrzymany, to będziemy się zastanawiać, w jaki sposób kontynuować sprawdzanie i kontrole”. Dodała też, że „być może w takiej sytuacji będziemy wymagali np. podania tylko części numeru rejestracyjnego, nie jego całości”.

Zauważyła jednocześnie, że ”mówimy tu o czymś, czego jeszcze nie ma. Nie wiemy, jak sprawa się potoczy„.

Nie uważam, żeby tworzenie systemu e-kontroli na podstawie numeru rejestracyjnego w świetle wyroku było ryzykowne albo nierozsądne” - podkreśliła Gałecka. „Wręcz przeciwnie. System ma być nowoczesny, ma usprawniać kontrole i procesy, a wprowadzenie go to same plusy dla kierowców. Nie zakładałabym też, że tworzenie takiego systemu w momencie oczekiwania na wyrok jest niezasadne” - zaznaczyła rzeczniczka.

Gałecka zwróciła też uwagę, że ”na etapie kontroli czytanie numerów rejestracyjnych nie jest nam potrzebne do przetwarzania danych. My tylko sprawdzamy, czy ta rejestracja stoi w strefie płatnego parkowania zgodnie z przepisami o obowiązku opłaty. Nie sprawdzamy, kto kryje się za danym numerem rejestracyjnym. To dzieje się dopiero na etapie windykacji, gdy okazuje się, że kierowca danego pojazdu nie uiścił opłaty” - powiedziała.

Kontrolerzy nie mają dostępu do danych osobowych, a to, że utożsamiamy osobę z rejestracją na poziomie windykacji, kiedy nie zapłaciła za postój, jest zupełnie normalne - musimy wiedzieć, do kogo wystosować wezwanie do zapłaty” - wskazała.

Dodała też, że przyczyną wprowadzenia obowiązku wpisania numeru rejestracyjnego w 2012 roku przy opłacaniu parkowania były częste oszustwa kierowców, którzy nie płacili, potem wymieniali się biletami opłaty i reklamowali mandaty. „Nie byliśmy w stanie tego udokumentować. Poprzez obowiązek wpisywania numeru nadaliśmy klarowność tej procedurze” - zaznaczyła Gałecka.

Zapytany o ten problem przedstawiciel NSA podkreślił, że nie komentuje spraw, które są w toku.

Dorota Stelmaszczyk (PAP), sek

Powiązane tematy

Komentarze