Informacje

Euro / autor: Pixabay
Euro / autor: Pixabay

Wielka afera! Zniknęło 8 mld zł

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 3 października 2018, 16:59

  • Powiększ tekst

Niemal 8 mld zł przekazała UE Polsce na tworzenie grup producentów owoców i warzyw. Niestety, to co się wydarzyło jest skandalem, unijni kontrolerzy zakwestionowali wydatkowanie dużej części tych środków - poinformował minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.

Szef resortu rolnictwa odpowiadał w środę na pytania posłanek PiS Gabrieli Masłowskiej oraz Beaty Mazurek, które pytały w sprawie defraudacji środków unijnych przeznaczonych na inwestycje dla grup producenckich w rolnictwie za rządów PO-PSL i toczących się postępowań w organach ścigania.

Jak mówił Ardanowski, wielka pomoc unijna ok. 8 mld zł, która trafiła do polskich grup producentów owoców i warzyw mogła być rzeczywistą pomocą poprawienia słabej ich pozycji na rynku. Niestety to co się wydarzyło jest raczej skandalem, niż pomocą dla polskiego rolnictwa”. Z tej kwoty ponad 7,9 mld zł, unijni kontrolerzy podając konkretne przykłady malwersacji i działań patologicznych, zakwestionowali znaczną część i Polska musiała już do tej pory zapłacić 1,2 mld zł kary.

Co stwierdzono: uchybienia w zakresie spełnienia kryteriów kwalifikowalności, tworzenie sztucznych grup, nie sprawdzono poprawności wykonywania tzw. planów dochodzenia, w zakresie infrastruktury technicznej, maszyn, wyposażenia będącego w dyspozycji członków. Nie sprawdzono racjonalności kosztów inwestycji, szczególnie przy zakupach dokonywanych od członków grupy. Nie przeprowadzono kontroli spójności handlowej oraz technicznej jakości planów dochodzenia, wskazywano na zbyt długi okres zwrotu. W 14 badanych planach dochodzenia średni czas dochodzenia do założonych planów przez grupę był 40 lat, a w skrajnym przypadku 307 lat - wyliczał Ardanowski.

Minister podkreślił, że nadzór urzędów marszałkowskich nad grupami „był iluzoryczny”, dlatego wszczęto 31 śledztw w sprawie 81 spraw administracyjnych, szczególnie w oddziałach mazowieckim i kujawsko-pomorskim.

Jak zauważył, „sygnały z organów kontrolnych KE były już w latach 2010-2011. Praktycznie nie podjęto żadnych działań”.

Przykłady można mnożyć, szczególnie lubelski urząd marszałkowski wykazywał się zupełną niefrasobliwością, osoby nie uprawnione podpisywały umowy, dwa razy wydawano decyzje na te same cele. A w woj. pomorskim wydano decyzję na 79 mln zł zwrotu kosztów na inwestycje, która nigdy nie powstała - relacjonował minister.

To wszystko jest wstydem, jaki na Polsce pozostał - stwierdził.

Wyjaśnił, że „w tej chwili relacje z Komisją uległy poprawie w wyniku podjętych przez ministerstwo rolnictwa działań naprawczych i być może niektóre następne sankcje, które czekają do zapłaty, zostaną zmniejszone.

Głos w tej sprawie zabrał także Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski, który poinformował, iż prokuratura dzięki współpracy z resortem rolnictwa oraz Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa „prowadzi szereg postępowań przygotowawczych śledztw związanych z doprowadzeniem bądź usiłowaniem doprowadzenia ARiMR do niekorzystnego rozporządzania mieniem w postaci środków publicznych pochodzących z Unii Europejskiej przeznaczonych na inwestycje dla grup producenckich w latach 2007-2015”.

Jak mówił, „łącznie prowadzonych jest 17 postępowań przygotowawczych. Łączna kwota dofinansowania, jaka dotyczy tych postępowań, jest to 2,1 mld zł, z czego wyłudzenia dotyczą kwoty prawie 600 mln zł”. Dodał, że postępowaniem objętych jest 20 grup producentów owoców i warzyw. Śledztwa te prowadzone są w prokuraturach okręgowych i prokuraturach regionalnych.

Na dzień dzisiejszy przedstawiono zarzuty w czterech śledztwach łącznie 60 osobom. Przedmiotem zarzutów jest kwota prawie 400 mln zł, a cztery te postępowania dotyczą dotacji na 1 mld 480 mln zł - zaznaczył Święczkowski.

Warunkiem otrzymania dofinansowania i wstępne uznanie grupy producentów było m.in. przedstawienie 5-letniego planu dochodzenia do uznania takiej grupy. W planie tym musiały być wskazane inwestycje, jakie zamierza poczynić grupa w postaci m.in. zakupu maszyn czy nieruchomości. W tych dokumentach podawano nieprawdziwe dane związane z planami inwestycyjnymi grupy i ich możliwościami finansowymi, produkcyjnymi itp. Plany te miały podlegać cyklicznym kontrolom ze strony urzędów marszałkowskich. W toku śledztw ustalono, że kontrole ta miały często charakter powierzchowny - tłumaczył prokurator.

Zdaniem Ardanowskiego, trzeba precyzyjnie ustalić winnych takiego „skandalu”.

Dla mnie w tej chwili sprawą zasadniczą jest ustalenie winnych tego stanu rzeczy, który dla Polski odbił się bardzo negatywnym echem w śród rolników europejskich w Brukseli, gdzie panuje przekonanie, że polscy rolnicy są złodziejami, ponieważ tyle pieniędzy w sposób nieuprawniony wypłynęło i one nie zasiliły polskiego rolnictwa - powiedział.

Dodał, że problemy, które w tej chwili występują na rynku owoców i warzyw są m.in spowodowane tym, w jaki sposób te pieniądze były wydawane.

Minister przypomniał, że w Polsce za część rolniczą odpowiadają politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego w zdecydowanej większości. Również ARiMR w tym czasie była zarządzane przez polityków PSL.

Trzeba karać nie miecz, ale tę rękę, która miecz trzymała i ta odpowiedzialność polityczna - jestem przekonany - zostanie rozliczona - powiedział minister.

Szef resortu rolnictwa poinformował, że obiekty po grupach, które upadną, zostaną przejęte do zasobu Skarbu Państwa, „po to by od przyszłego sezonu wegetacyjnego, handlowego służyć polskim rolnikom”, bo taki był cel wydatkowania tych pieniędzy.

PAP, MS

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych