Mecz zbyt niebezpieczny by rozegrać go w kraju
Oba kluby piłkarskie z Buenos Aires - Boca Juniors i River Plate - nie są zadowolone z decyzji Południowoamerykańskiej Konfederacji Piłkarskiej (CONMEBOL), która postanowiła, że rewanżowy mecz finałowy Copa Libertadores zostanie rozegrany poza Argentyną.
„Nie zgadzamy się na grę” - oświadczył prezes Boca Juniors Daniel Angelici. Jego zdaniem klub powinien otrzymać zwycięstwo walkowerem i tym samym zdobyć trofeum, ponieważ mecz nie doszedł do skutku z winy pseudokibiców River Plate.
CZYTAJ TEŻ: 4800 euro za bilet na mecz
Angelici zapowiedział odwołanie od decyzji do Trybunału Arbitrażowego CONMEBOL, a jeśli to nie pomoże - do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie.
Z kolei River Plate chciałby, aby rewanż został jednak rozegrany na jego stadionie Monumental.
We wtorek prezydent CONMEBOL Alejandro Dominguez spotkał się w stolicy Paragwaju - Asuncion z przedstawicielami obu klubów. Później na konferencji prasowej oświadczył, że mecz odbędzie się 8 lub 9 grudnia poza Argentyną.
„Mecz będzie grany poza Argentyną, ponieważ warunki nie pozwalają na to, by było inaczej” - zaznaczył.
Chętnych do organizacji meczu nie brakuje. CONMEBOL otrzymał oferty z Asuncion, Belo Horizonte (Brazylia), Medellin (Kolumbia), a nawet z Genui (Włochy).
Spotkanie rewanżowe miało się odbyć w minioną sobotę. Przed jego rozpoczęciem doszło jednak do ataku pseudokibiców River Plate na autokar piłkarzy Boca Juniors. Wybito kilka szyb pojazdu, w które rzucano kamieniami i kawałkami desek. Niektórzy zawodnicy ucierpieli na skutek dostania się do oczu gazu łzawiącego i gazu pieprzowego, których użyła policja, by poskromić pseudokibiców. Kapitan drużyny Pablo Perez i Gonzalo Lamardo trafili do pobliskich szpitali.
Początkowo opóźniono rozpoczęcie finałowego meczu rewanżowego najważniejszych rozgrywek na kontynencie o godzinę, później o kolejną, aż w końcu przesunięto je na kolejny dzień. Wówczas doszło do starć kibiców z policją. Według lokalnych mediów aresztowano co najmniej 30 osób.
W niedzielę spotkanie zostało ponownie przesunięte z adnotacją, że nowy termin zostanie podany we wtorek. Pole manewru nie było duże: w dniach 30 listopada i 1 grudnia w Buenos Aires odbędzie się szczyt szefów państw grupy G20, więc ten termin nie wchodził w grę ze względów bezpieczeństwa, a 18 grudnia w Zjednoczonych Emiratach Arabskich rozpoczną klubowe mistrzostwa świata, w których Amerykę Południową będzie reprezentować zdobywca Copa Libertadores.
Copa Libertadores to odpowiednik europejskiej Ligi Mistrzów.
Argentyńczycy szykowali się na derby, nazywane w kraju „finałem wszech czasów”, bo po raz pierwszy w decydującej fazie zmagań Copa Libertadores mierzą się dwie najbardziej rozpoznawalne i najpopularniejsze drużyny z Buenos Aires. Zamiast futbolowego święta doszło jednak do skandalu.
W pierwszym meczu był remis 2:2. Tamto spotkanie odbyło się… dzień później niż pierwotnie planowano, ale wówczas na przeszkodzie stanęła potężna ulewa, która spowodowała podtopienia na stadionie Boca Juniors.
Boca ma w dorobku sześć triumfów w Copa Libertadores, a River Plate - trzy.
PAP/ as/