W samej Łodzi 800 nauczycieli jest na zwolnieniach
Ponad 800 nauczycieli z ok. 30 placówek oświatowych w Łodzi przebywa na zwolnieniach lekarskich, co - według łódzkich władz - może być formą walki o podwyżkę wynagrodzeń. W niektórych szkołach i przedszkolach konieczne było odwołanie zaplanowanych lekcji.
Na razie nie ma mowy o zamykaniu szkół czy przedszkoli - dyrektorzy oraz ci pedagodzy, którzy są obecni w pracy, mają obowiązek zapewnienia opieki dzieciom - mogą ją realizować poprzez łączenie klas lub organizowanie zajęć opiekuńczych na świetlicy - podkreśliła Monika Pawlak z biura prasowego Urzędu Miasta Łodzi.
Według najnowszych danych, przekazanych w czwartek przez magistrat, na zwolnieniach lekarskich przebywa ponad 800 pedagogów z 9 przedszkoli, 16 szkół podstawowych, czterech zespołów szkolno-przedszkolnych, trzech gimnazjów i jednego liceum. W większości z 350 łódzkich szkół i przedszkoli zajęcia odbywają się normalnie, ale np. w szkole podstawowej nr 198 w pracy zjawił się tylko dyrektor - to sytuacja wyjątkowa, bo najczęściej zwiększona absencja chorobowa nauczycieli dotyczy połowy ciała pedagogicznego.
W wysłanym w środę liście do minister edukacji Anny Zalewskiej wiceprezydent Łodzi Tomasz Trela wyrażał swoje zaniepokojenie „rosnącą liczbą nauczycieli na zwolnieniach lekarskich”, co - jego zdaniem - stanowi formę protestu tej grupy zawodowej, domagającej się godnych zarobków. Gdy pismo powstawało, w Łodzi na zwolnieniach było blisko 400 pedagogów, obecnie ta liczba się podwoiła.
Pani Minister, apeluję o szybką i adekwatną do sytuacji reakcję resortu edukacji. Nauczyciele są tak samo rozżaleni, jak zdeterminowani, zapowiadają zaostrzenie protestu, mówią nawet o strajku generalnym w czasie matur. Liczę, że nie pozwoli Pani, aby uczniowie płacili taką cenę za błędy dorosłych - podkreślił w liście wiceprezydent Łodzi.
Do sytuacji w szkołach i przedszkolach odniósł się także łódzki kurator oświaty Grzegorz Wierzchowski. Jak podał w czwartek podczas rozmowy w Radiu Łódź, do placówek z dużą absencją wysyłani są wizytatorzy, którzy sprawdzają, czy przychodzący do nich uczniowie są objęci odpowiednią opieką.
Według kuratora mimo problemów występujących w szkołach, w woj. łódzkim przeprowadzono wszystkie zaplanowane wcześniej egzaminy - również próbne. Wierzchowski skrytykował formę protestu nauczycieli, zaznaczając, że drogą do starania się o wyższe płace powinny być dla nauczycieli „rozmowy i inne działania przewidziane prawem”.
Uchwałę w sprawie rozpoczęcia ogólnopolskiej akcji protestacyjnej pracowników oświaty przyjął w połowie grudnia 2018 r. ZNP. Związek poparł również nauczycieli, którzy w formie protestu przechodzą na zwolnienia lekarskie.
ZNP domaga się zwiększenia w projekcie ustawy budżetowej na 2019 r. tzw. kwoty bazowej dla nauczycieli, służącej do obliczenia tzw. średniego wynagrodzenia nauczycieli o 1000 zł, czyli do kwoty 3900 zł. Według związkowców zwiększenie kwoty bazowej o tyle oznacza wzrost wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli od 691 do 1139 zł brutto.
SzSz (PAP)