Informacje

fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay
fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay

Nowy Jork będzie ciął budżet

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 21 kwietnia 2020, 06:30

  • Powiększ tekst

Gubernator Nowego Jorku Andrew Cuomo ostrzegł w poniedziałek, że bez wsparcia Waszyngtonu szkołom, szpitalom i władzom lokalnym grozi 20-procentowa obniżka środków na działalność. W ciągu ostatniej doby w całym stanie odnotowano spadek liczby ofiar śmiertelnych wirusa do 478.

Cuomo podkreślił, że martwią go puste obietnice ze strony władz federalnych i obawia się, czy w kolejnym pakiecie pomocowym znajdzie się więcej środków na walkę z SARS-CoV-2.

Nie możesz wydawać tego, czego nie masz” - argumentował. „Trzeba będzie obciąć (fundusze) szkołom o 20 proc., samorządom o 20 proc. i szpitalom o 20 proc. () Rząd federalny twierdził od pierwszego dnia: +Nie martwcie się. Zapewnimy finansowanie stanom+. Tak, nie martwcie się, ale martwię się, ponieważ słyszę to na okrągło” - podkreślił gubernator.

Nie wymieniając z nazwiska prezydenta USA Donalda Trumpa, Cuomo wystosował kolejny apel o fundusze federalne, aby pomóc w przeprowadzaniu testów na obecność koronawirusa. Wyraził też frustrację, że plany rozważane w Waszyngtonie nie uwzględniają finansowania tych badań w poszczególnych stanach.

Cuomo ocenił bardzo pozytywnie wsparcie rządu federalnego dla biznesu, jednak przypomniał, że nauczyciele, personel służby zdrowia, strażacy i inni pracownicy publiczni również potrzebują pomocy.

W trakcie konferencji prasowej w stolicy stanu Nowy Jork, Albany, Cuomo powiedział, że przedstawiciele mniejszości etnicznych i rasowych stanu stanowią 41 proc. pracowników na pierwszej linii frontu walki z epidemią, 45 proc. zatrudnionych w transporcie publicznym, 57 proc. pracowników sprzątających i 40 proc. personelu ochrony zdrowia.

W poniedziałek stan Nowy Jork rozpoczął akcję testowania na obecność przeciwciał. Poddano im 3 tys. wybranych losowo osób.

Gubernator tłumaczył, że dalsze testy są nieodzowne dla pełnego obrazu rozprzestrzenienia się wirusa. Ma to pomóc w podejmowaniu decyzji o łagodzeniu ograniczeń. Od ustalenia faktycznej liczby przypadków koronawirusa Cuomo uzależnił stopniowe znoszenie restrykcji.

Zwrócił też uwagę, że znoszenie ograniczeń nie będzie natychmiastowe. Jak dodał, ładna pogoda zachęca nowojorczyków do opuszczania domów, co prawdopodobnie spowoduje wzrost zakażeń.

Gdy aktywność rośnie, wskaźnik infekcji się powiększa” - twierdził gubernator, przekonując, że mądre zachowanie teraz doprowadzi do dobrych rezultatów w następnych dwóch tygodniach.

Jego zdaniem zezwolenie na gromadzenie się w szkołach czy na koncertach byłoby szaleństwem. Argumentował, że chociaż spłaszczanie krzywej nasilenia pandemii jest dobrym zwiastunem, jest to jeszcze niewystarczające, by podejmować takie decyzje.

Zapowiadał, że jego priorytetem są przygotowania do tego, jak Nowy Jork będzie funkcjonował po traumie związanej z pandemią. W nawiązaniu do utworzonej w minionym tygodniu grupy zadaniowej apelował do Waszyngtonu m.in. o sfinansowanie 50 proc. premii za ryzykowną pracę dla kluczowych pracowników, wykonujących swe obowiązki w czasie wprowadzonych restrykcji.

Wskazał na najniższy w stanie Nowy Jork od ponad dwóch tygodni dobowy przyrost zgonów. Było ich 478, co powiększyło ogólną liczbę przypadków śmiertelnych od wybuchu pandemii do 14347.

PAP/ as/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych