Opinie

Kardr ze spotu UOKiK przestrzegającym przed podpisywaniem niezrozumiałych umów.
Kardr ze spotu UOKiK przestrzegającym przed podpisywaniem niezrozumiałych umów.

Sąd Najwyższy swoje, a ubezpieczyciele swoje. Kiedy zareaguje KNF?

Ewa Tylus

Ewa Tylus

Dziennikarka "Gazety Bankowej" i "wGospodarce.pl"

  • Opublikowano: 5 lutego 2014, 13:02

    Aktualizacja: 5 lutego 2014, 13:04

  • Powiększ tekst

Rzecznik Ubezpieczonych w styczniu opublikował raport, w którym naświetla rażący problem niewykonywania wyroków Sądu Najwyższego przez ubezpieczycieli zatytułowany „Orzecznictwo Sądu Najwyższego a praktyka likwidacji szkód komunikacyjnych”. Raport trafił już do Komisji Nadzoru Finansowego i Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta. Wniosek z publikacji jest zatrważający. Przy rosnącej świadomości pokrzywdzonych aktualnego i korzystnego dla nich orzecznictwa najważniejszego w Polsce sądu, ubezpieczyciele nagminnie wprowadzają ich w błąd. Doszło już do paradoksu. - Mamy dwa światy: jeden na etapie likwidacji, inny w sądzie – mówi Paweł Wawszczak z biura RU, jeden z autorów raportu.

Publikacja obrazuje powszechne patologie obecne w konfrontacjach klientów z zakładami ubezpieczeniowymi zebrane na podstawie skarg, które wpływają do Rzecznika. W obszernym raporcie opisano przypadki nieprawidłowości i sporów dotyczących najmu pojazdu zastępczego, utraty wartości handlowej pojazdu, stosowania części zamiennych przy naprawie auta czy pomniejszania odszkodowania przez ubezpieczycieli poprzez stosowanie przez towarzystwa ubezpieczeniowe „amortyzacji” czy „urealnienia” przy wycenie szkody.

Powyższe rodzaje niedozwolonych praktyk dotyczą zarówno największych jak i mniejszych towarzystw ubezpieczeniowych działających w Polsce.

W ostatnich trzech latach Rzecznik Ubezpieczonych intensywnie składał wnioski do Sądu Najwyższego, dotyczące (najczęściej) odpowiedzialności za szkodę w pojeździe, w związku z czym zapadały kolejne wyroki na korzyść osób pokrzywdzonych. Następnie po sporządzeniu analizy zachowań towarzystw ubezpieczonych wobec klientów zdecydował się zebrać wnioski w bardzo krytyczny raport. Rzecznik Ubezpieczonych nie ukrywa, że celem publikacji jest wywarcie wpływu na organ nadzoru (Komisję Nadzoru Finansowego), która posiada wszelkie instrumenty, ku temu, aby karać firmy ubezpieczeniowe za masowe nieprawidłowości (ilość skarg, które wpływają do Rzecznika na danego ubezpieczyciela ma swoje odzwierciedlenie w udziale tego podmiotu w rynku ubezpieczeń). RU proponuje także, aby wprowadzono prawny obowiązek publikowania przez zakłady ubezpieczeń danych statystycznych dotyczących liczby prowadzonych postępowań reklamacyjnych oraz procesów sądowych i żeby w Polsce stworzono instytucje usprawniające działania sądów w sprawach cywilnych, dzięki którym byłoby możliwe szybsze rozstrzyganie w sprawach z zakresu ubezpieczeń gospodarczych.

Sam Rzecznik Ubezpieczonych - w przeciwieństwie do swoich odpowiedników w Niemczech czy Wielkiej Brytanii, które mogą nakazać ubezpieczycielom wykonanie konkretnych ich poleceń nie może wyciągać konsekwencji wobec firm ubezpieczeniowych. Może natomiast na prośbę pokrzywdzonego wyrazić swój prawny pogląd w sprawie i wydać merytoryczną opinię na etapie postępowania sądowego na wniosek strony powodowej, bądź też na żądanie sądu. KNF nakłada bardzo niskie kary i - w zakresie skarg konsumenckich - wyłącznie dotyczące niewypłacania odszkodowań w terminie. UOKiK karze wysokimi kwotami, ale do czasu wydania ostatecznego wyroku SN w sprawie towarzystw PZU i UNIQA wstrzymał się z rozpatrywaniem spraw osób korzystających z OC komunikacyjnego (zarzut, że te osoby rzekomo nie są konsumentami i nie mogą wnosić skarg do UOKiK).

Towarzystwa ubezpieczeniowe dobrze znają wyroki SN, a mimo to kreatywne praktyki ubezpieczycieli opierane o bazowanie na niewiedzy pokrzywdzonych są powszechne. Tak samo jak granie z klientem w argumenty o rację, jeśli rację ma właśnie klient. Pokrzywdzeni często tracą cierpliwość i nie chcą „iść do sądu po 300 zł”. W skargach do RU sami wskazują, że posiadają wiedzę na temat aktualnego orzeczenia w sprawie takiej jak ta, która jest przedmiotem ich sporów z ubezpieczycielem.

Znane jest w Polsce powoływanie się ubezpieczycieli - w sporze dotyczącym szkody na nieaktualne orzeczenia sądów oraz niewłaściwe (celowo na niekorzyść klienta) interpretowanie prawa czy też odwracanie – w korespondencji z pokrzywdzonym (a nawet samym Rzecznikiem) uwagi od problemu, kierując ją na swój tok rozumowania zasad. Bardzo często ubezpieczyciele do wyroków sądów, które przytaczają w korespondencji z klientem dostawiają inne „racje” - oderwane od kontekstu, zmieniając sens argumentacji sądu, a nawet przerabiają wypowiedzi sądu.Przykład:

- Rzecznik Ubezpieczonych pytał Sądu Najwyższego kiedy, w przypadku poszkodowanego można mówić o szkodzie: czy kiedy samochód poszkodowanego uległ zniszczeniu i nie nadaje się do jazdy, czy dopiero wówczas, gdy wyda pieniądze na najem innego. Sąd pokazał, że szkodą majątkową nie jest sama utrata, lecz wydatki rzeczywiście poniesione. Towarzystwo Gothaer  tak zinterpretowało sobie to orzeczenie (czym podpiera się do tej pory), że jeśli klient zapłacił fizycznie – poniósł koszty, a jeśli ma jedynie fakturę do zapłaty, z którą idzie do zakładu, to nie poniósł. Tutaj zostało wpisane Sądowi coś, czego nie powiedział.

Poprosiliśmy osoby pracujące przy raporcie o przybliżenie szczegółów dotyczących sporów z ubezpieczycielami.

- Czasami w korespondencji interwencyjnej z zakładem ubezpieczeń przywołujemy orzecznictwo SN, a zakład w ogóle tego nie komentuje i odpisuje dokładnie to samo, co pisał nam wcześniej, zachowując się tak, jakby tego orzeczenia nie było – po prostu lekceważąc je

– mówi Bartłomiej Chmielowiec.

- Przypuszczamy, że niektórzy ubezpieczyciele mają wcześniej przygotowywane wzory pism, które wysyłają osobom roszczącym z tą samą argumentacją. Niekiedy jest zmieniony szyk, albo układ listu. I takie powielane korespondencje wysyła się klientom, a nawet Rzecznikowi

– mówi Mateusz Kościelniak.

- W przyszłości ukażą się kolejne publikacje dotyczące nieprawidłowości w postępowaniach likwidacyjnych – dotyczące np. nieterminowej likwidacji szkód, stawek za roboczogodzinę, szkody całkowitej

– zdradza Piotr Budzianowski.

Czy wreszcie kiedyś uda się odwrócić niesprawiedliwy los pokrzywdzonych, którzy śmieją się już z odpowiedzi prawników dużych i znanych towarzystw ubezpieczeniowych? Rzecznik Ubezpieczonych wysyła do KNF zarówno pojedyncze skargi pokrzywdzonych, jak i informacje zbiorcze dotyczące problemu lekceważenia wyroków SN przez ubezpieczycieli. W ubiegłym roku wysłał Komisji aż trzy razy pismo w tej sprawie. Raz otrzymał odpowiedź, w której napisano, że KNF analizuje informacje.

Co prawda ze strony KNF padła zapowiedź sporządzenia rekomendacji dotyczącej likwidacji szkód (rekomendacja nie jest prawem, które może być egzekwowane), ale zamiast zapowiedzi  przydałaby się  natychmiastowa reakcja Komisji. KNF jako organ nadzoru ma prawo zobowiązać zakłady ubezpieczeń do swoich zaleceń, a jeśli nie wykonują one decyzji Komisji – po prostu karać. Ale jak na razie najważniejszy organ nadzoru finansowego przegrywa w dyscyplinowaniu ubezpieczycieli z UOKiK. Należy zaznaczyć, że ogromna większość poszkodowanych, którzy skarżą ubezpieczycieli w sądach wygrywają. Natomiast nie opłaca się zakładać spraw o pieniądze niższe niż koszt prowadzenia sprawy. Dlatego rozwiązanie problemu - jeśli nawet orzeczenia Sądu Najwyższego nie pomagają jest zadaniem dla nadzoru.

W ocenie Rzecznika Ubezpieczonych zasady ustalenia wysokości odszkodowania za roszczenia: zaniżanie wysokości kwoty odszkodowania, brak zwrotu kosztów pojazdu zastępczego oraz realizacji roszczeń związanych z utratą wartości handlowej pojazdu zostały szeroko wyjaśnione i rozstrzygnięte w orzecznictwie Sądu Najwyższego, w szczególności w:

-      uchwale z dnia 17 listopada 2011 (III CZP 05/11 – najem pojazdu zastępczego),

-      w uchwale z dnia 12 kwietnia 2012 r. (III CZP 80/11 – potrącenia amortyzacyjne),

-      w postanowieniu z dnia 20 czerwca 2012 r. (III CZP 85/11 – części oryginalne),

-      W uchwale z dnia 12 października 2001 r. (III CZP 57/01 – utrata wartości handlowej).

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych