Opinie

Źródło: Konfederacja Lewiatan
Źródło: Konfederacja Lewiatan

wSieci: Wybieram OFE

Ewa Wesołowska

Ewa Wesołowska

Dziennikarka tygodnika Sieci

  • Opublikowano: 17 czerwca 2014, 15:12

  • Powiększ tekst

Przedruk z tygodnika wSieci

Ewa Wesołowska rozmawia z Jeremim Mordasewiczem, doradcą zarządu Konfederacji Lewiatan

Złożył pan już deklarację pozostania w OFE?

Tak, wypełniłem wniosek jeszcze w kwietniu, ale nie mam złudzeń: jeśli tempo składania deklaracji radykalnie się nie zwiększy, to kapitałowa część systemu emerytalnego zostanie zlikwidowana. Zostaną cztery, może pięć funduszy, które przejmą takich uparciuchów jak ja. Poza tym ja i tak w OFE będę tylko cztery miesiące, bo mam ponad 60 lat i za chwilę zacznie działać tzw. suwak: moje pieniądze z funduszu będą stopniowo przenoszone do ZUS. Rząd tak zdecydował, wbrew mojej woli, żeby – jak twierdzi – ochronić moje pieniądze przed ryzykownym inwestowaniem.

To po co pan w ogóle zawracał sobie głowę wypełnieniem papierów?

Żeby zachować się przyzwoicie.

Ilu Polaków pójdzie w pana ślady?

Kilka, może kilkanaście procent. Moim zdaniem za mało. Dzisiaj ci, którzy złożyli deklaracje, nie stanowią nawet 1 proc. z 16 mln członków OFE. Przy zbyt małej liczbie płacących składki więcej pieniędzy będzie z OFE wypływać, niż do nich wpływać.

Polacy mają dużo żalu do OFE. Są rozczarowani, bo obiecywano im emerytury pod palmami, a dostają grosze.

Większość Polaków nie uczestniczy w merytorycznej dyskusji na temat funduszy emerytalnych. Ludzie nie wiedzą, jaką stopę zwrotu wypracowują OFE, w co zamierzają inwestować, jak zarabiać. Rząd zabronił o tym mówić, wprowadzając zakaz reklamy. Ja np. dostałem list z mojego funduszu, z którego wynika, że stopa zwrotu za trzy lata wyniosła ok. 20 proc. Jestem zadowolony. Zarobiłem więcej niż na lokacie bankowej, którą założyłem w 2011 r., i więcej niż w funduszu inwestycyjnym.

Czy gdyby nie kaganiec informacyjny, który politycy założyli na fundusze, deklaracji byłoby więcej?

Oczywiście. Specjaliści z Ministerstwa Finansów znają mechanizm funkcjonowania ludzkiego umysłu: kiedy człowiek musi dokonać wyboru, a nie ma zdecydowanego przekonania ani do jednego, ani do drugiego rozwiązania, to wyboru nie dokonuje. I o to od początku chodziło, żeby ludzie, niczego nie deklarując, automatycznie zostali przeniesieni do ZUS. Poza tym, proszę zauważyć, że termin wysyłania deklaracji też jest nieprzypadkowy. Wiadomo, że podjęcie decyzji Polacy zostawiają zazwyczaj na ostatni moment. Czas mamy do końca lipca, a to okres wakacyjny. Wiele osób wyjedzie i będzie miało co innego w głowach.

Co wybierają pana znajomi, rodzina?

Generalnie młodzi mało interesują się wyborem między OFE a ZUS. Dla obecnych 30- czy nawet 40-latków emerytura jest rzeczą tak odległą jak Mars, chociaż moje dzieci zdecydowały się na pozostanie w OFE. Zaczynają o niej myśleć dopiero 50-latkowie. Mam wielu znajomych w tym wieku, którzy zamierzają złożyć deklaracje, ale to osoby lepiej wyedukowane ekonomicznie.

Wyliczył pan, jak pozostanie w OFE wpłynie na emeryturę?

W moim przypadku, jak już mówiłem, nie będzie to miało żadnego wpływu. Młodym pozostanie w OFE może zwiększyć emeryturę o nie więcej niż 100–200 zł, dzięki temu, że zyski z inwestycji mogą być nieco wyższe niż waloryzacja w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych.

To w ogóle warto fatygować się do ZUS?

W starzejącym się społeczeństwie, w którym coraz mniej osób pracuje na jednego emeryta, kapitałowa część systemu emerytalnego jest niezbędna. W przeciwnym razie albo nasze emerytury będą niższe, albo będziemy musieli w przyszłości obciążyć nasze dzieci wyższymi podatkami. A to byłoby bardzo nieuczciwe. Pamiętajmy, że obecnie na utrzymanie jednego emeryta pracują trzy osoby, a w następnym pokoleniu pracować będą tylko dwie. Oznacza to, że 2/3 mojej emerytury powinno pochodzić z ZUS, a 1/3 z oszczędności. Polityka prorodzinna, którą oczywiście warto prowadzić, da rezultaty nie wcześniej niż za 30 lat, więc nie jest alternatywą dla emerytur kapitałowych.

No ale jak fundusze, które zostaną, przy tak małych wpływach ze składek mają dla nas zarabiać?

To jest możliwe. OFE już wychodzą za granicę, szukając bezpiecznych i zyskownych inwestycji. Na przykład mogą kupować akcje spółek w krajach z lepszą od naszej demografią, bo gospodarki z dużą liczbą młodych ludzi będą rozwijały się szybciej niż te zdominowane przez ludzi starszych.

Zwolennicy ZUS twierdzą, że przejęcie środków z OFE jest błogosławieństwem dla finansów państwa.

To prawda, że dzięki przejęciu środków z OFE zmniejszy się obecne zadłużenie kraju, ale jednocześnie wzrosną zobowiązania państwa wobec przyszłych emerytów. Oddaliliśmy się od konstytucyjnej granicy zadłużenia, ale znając skłonność polityków do wydawania publicznych pieniędzy, za kilka lat ta choroba da o sobie znać ze zdwojoną siłą. I już nie będzie skąd wziąć. Zamiast likwidować kapitałową część systemu emerytalnego, która służy wszystkim, powinniśmy zlikwidować przywileje emerytalne, rentowe i podatkowe dla wybranych.

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.