Chyba mamy potężny problem w systemie bankowym. Czeka nas megaafera?
Czy już wkrótce możemy być świadkami nowej „afery finansowej” związanej z kredytami mieszkaniowymi we franku szwajcarskim? I czy wówczas nie należałoby powołać komisji śledczej w tej sprawie?
Skoro dzisiaj fundusze własne wszystkich banków działających w Polsce to aktualnie około 150 mld złotych, zaś zobowiązania w związku z kredytami mieszkaniowymi w CHF to równowartość 162 mld złotych, które właśnie podskoczyły od 15 stycznia o 30 mld złotych, to chyba mamy potężny problem w systemie bankowym w Polsce. Zwłaszcza jeśliby się potwierdziły obawy, że co najmniej kilka dużych banków działających w Polsce nie miało pełnego zabezpieczenia w walutach obcych.
Skoro po stronie „ma” widnieją w tych bankach zapisy obecnie na poziomie ok. 40 mld franków szwajcarskich w udzielonych kredytach, to pytanie czy może im realnie brakować blisko połowy tej kwoty, czyli od 15 do nawet 20 mld CHF?
Czy może to rodzić obawy o wypłacalność co najmniej kilku dużych banków i czy w tej sytuacji nie zajdzie potrzeba ratowania ich dziesiątkami miliardów złotych z publicznych pieniędzy. Słuszne wątpliwości co do toksyczności tego typu aktywów i kredytów, które publicznie przedstawił wybitny prawnik prof. Witold Modzelewski, wydają się w pełni uzasadnione, również gwałtowna decyzja Przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego Andrzeja Jakubiaka o możliwości przewalutowania tych kredytów po kursie z dnia zawarcia umowy mogą wskazywać na tzw. drugie dno.
W tej sprawie pojawia się coraz więcej pytań i coraz więcej zasadniczych wątpliwości i to natury prawnej. Sprawa może mieć fundamentalne znaczenie dla stabilności systemu finansowego i bankowego w Polsce na straży, której powinna stać Komisja Nadzoru Finansowego.
Polacy powinni wiedzieć czy w tej sprawie nie mamy do czynienia z wielką mistyfikacją i możliwością wprowadzenia w błąd polskich kredytobiorców.