Opinie

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Klasycy Ekonomii: Milton Friedman o strefie euro - "Trudno zakładać, że będzie to stabilny system w długim horyzoncie czasowym"

Milton Friedman

Milton Friedman

(ur. 31 lipca 1912 w Nowym Jorku, zm. 16 listopada 2006 w San Francisco) – ekonomista amerykański, twórca monetaryzmu, laureat nagrody Banku Szwecji im. Alfreda Nobla w dziedzinie ekonomii w 1976 roku (wcześniej otrzymał John Bates Clark Medal, 1951), przedstawiciel chicagowskiej szkoły ekonomii. Zdecydowany obrońca i propagator wolnego rynku. W książce Kapitalizm i wolność proponował minimalizację roli rządu w gospodarce wolnorynkowej w celu zapewnienia politycznej stabilności i wolności. Jego książka Wolny wybór odegrała wielką rolę w kształtowaniu postaw antysocjalistycznych.

  • Opublikowano: 29 czerwca 2015, 14:05

    Aktualizacja: 29 czerwca 2015, 14:09

  • 3
  • Powiększ tekst

Myślę, że euro jest jedną z nielicznych, naprawdę nowych rzeczy na świecie w ostatnich latach. Nigdy w historii, zgodnie z moją wiedzą, nie było podobnego przypadku, w których jeden bank centralny kontrolował politykę monetarną politycznie niepodległych państw.

W standardzie złota, poszczególne państwa przylegały do konkretnego towaru – złoto – lecz zawsze miały możliwość porzucenia standardu złota, wyjścia lub zmiany warunków pokrycia waluty w złocie. W strefie euro nie ma takiej możliwości. By państwo wyszło ze strefy euro, naprawdę musi porzucić euro. Musi wprowadzić swoją własną, kompletnie nową walutę.

Myślę, że euro jest w trakcie miesiąca miodowego. Mam nadzieję, że odniesie sukces ale nie sądzę by szanse na sukces były duże. Myślę, że różnice pomiędzy różnymi państwami będą się akumulować a asymetryczne (Friedman używa słowa asynchroniczne – T.) szoki będą na nie oddziaływać. Już teraz, Irlandia jest bardzo odmiennym państwem od innych, potrzebuje zupełnie odmiennej polityki monetarnej niż Hiszpania i Włochy.

Z czysto teoretycznego punktu widzenia, jest niezwykle trudno zakładać, że będzie to stabilny system w długim horyzoncie czasowym. Z drugiej strony, nowe rzeczy się zdarzają, przychodzą zmiany.

Dodatkowym czynnikiem, który się wyłania, a który skłania mnie do zastanawiania się nad tym, są dowody na to, że wspólna waluta, unia walutowa, zdecydowanie zwiększa wartość obrotów handlowych pomiędzy rożnymi jednostkami politycznymi (wewnątrz unii walutowej – T.). Jeśli poziom handlu międzynarodowego wzrośnie wystarczająco mocno, to może zredukować części szkód wynikających z niezdolności poszczególnych państw do dostosowania się do niesynchronicznych szoków. Jest to tylko jeden z potencjalnych scenariuszy.

Jak wiadomo, różne państwa w strefie euro nie stanowią naturalnej strefy handlowej dla jednej, wspólnej waluty. Nie stanowią optymalnego obszaru walutowego. W strefie euro istnieje bardzo niska międzynarodowa mobilność siły roboczej. Istnieją bardzo rozbudowane systemy kontroli, regulacji. Państwa te potrzebują więc mechanizmu dostosowawczego by dostosować się do asymetrycznych szoków – do tej pory takim mechanizmem były płynne kursy walutowe. Teraz tego mechanizmu zostały pozbawione.

Jeśli spojrzy się na historię najnowszą, to okaże się że próbowały (państwa UE – T.) w przeszłości sztywnych kursów walutowych i za każdym razem system załamywał się. W 1992 i 1993 roku doszło do kryzysów. Przed tymi wydarzeniami, Europa stosowała wąż walutowy i ten system też się załamał i przekształcił w coś innego. Nie można więc wydać werdyktu w sprawie euro. Strefa euro ma dopiero jeden rok. Należy dać jej czas by wykreowała swoje problemy.

Powiązane tematy

Komentarze