Opinie

Czas na zmiany w KNF

Janusz Szewczak

Janusz Szewczak

polski analityk gospodarczy, nauczyciel akademicki i publicysta, poseł na Sejm VIII kadencji

  • Opublikowano: 16 marca 2016, 06:46

    Aktualizacja: 16 marca 2016, 11:07

  • Powiększ tekst

Wydaje się, że ta instytucja robi wszystko, by stracić resztki wiarygodności, a przedstawiając ostatnie wyliczenia dotyczące prezydenckiej tzw. ustawy frankowej ma najwyraźniej Polaków za stado baranów, nie potrafiących liczyć i kojarzyć faktów.

Czas najwyższy, by Pani premier Beata Szydło zamiast publikować, zażądała dymisji przewodniczącego KNF-u Andrzeja Jakubiaka i całego kierownictwa tej instytucji nadzorczej, gdyż mogą narobić jeszcze nie lada bigosu i mocno zaszkodzić nie tylko tzw. frankowiczom, ale i obecnej władzy. Według KNF-u i jej przewodniczącego Jakubiaka skutki finansowe prezydenckiego projektu tzw. ustawy frankowej mogą „nie tylko zachwiać stabilnością poszczególnych banków, ale również doprowadzić do utraty zaufania do systemu bankowego, a w skrajnym scenariuszu spowodować kryzys finansowy”. A, przecież tak niedawno Amdrzej Jakubiak twierdził, że banki są stabilne jak skała. Według KNF-u koszt tej ustawy czyli rzekome straty dla banków, to nawet 44-67 mld zł. Ale, łącznie może to być nawet 103 mld zł, a nawet 325mld zł. Lis pilnujący kurnika ogłosił, że poniesie niepowetowane straty.

Od dawna wiadomo, że badanie ankietowe KNF-u w bankach, polegające na pytaniu ile banki stracą na przewalutowaniu czy odwalutowaniu przypomina ankietę wśród kieszonkowców lub ankietę personalną w firmie z pytaniem czy lubisz szefa. Jeszcze nie tak dawno, ten sam KNF i ten sam przewodniczący Jakubiak w marcu 2015r. twierdził, że przy kursie franka rzędu 4zł i niewypłacalności na poziomie 30 proc. i odzysku na poziomie 50 proc. strata dla sektora bankowego będzie wynosiła 13mld zł, a sektor bankowy w Polsce jest odporny. W lutym 2015r. w Komisji Finansów Publicznych za najbardziej korzystną propozycję przewalutowania kredytów we CHF przewodniczący KNF uznał własną, oceniając jej koszt czyli potencjalne i rzekome straty banków na 25mld zł (PAP 29.06.2015). W sierpniu 2015r. IAR podał, że według KNF koszt przewalutowania kredytów w tzw. frankach według propozycji PO będzie kosztował w ocenie KNF-u 22 mld zł, o ile wszyscy kredytobiorcy tzw. frankowi z tego skorzystają. W lutym 2014r. w Senacie RP - co prawda twierdził, że koszt przewalutowania tych kredytów wyniesie ok. 42 mld zł, ale system bankowy jest stabilny, odporny i nic mu nie grozi.

Dziś próbuje się nam wmówić, że równowartość spłacanych już od ponad 10 lat tzw. kredytów frankowych i w znacznej części już spłaconych, których równowartość to dziś kwota ok. 138 mld zł ma być rzekomo zagrożeniem dla istnienia polskiego systemu finansowego i bankowego. Równie dobrze w oparciu o ankiety zainteresowanych, można było napisać, że rzekome straty banków spowodują oddanie w zastaw Śląska i Wielkopolski oraz pochłoną całość dochodów budżetowych przez kilka lat. Mało w tym rzetelności, sensowności i związku z rzeczywistością. To głównie chęć postraszenia rządzących, by nie porywali się na próby rozwiązania tego problemu - w innych krajach już dawno rozwiązanych.

To kolejny dowód lekceważenia polskiej opinii publicznej, tendencyjności ocen, ze strony instytucji Nadzoru Finansowego, która przecież od wielu lat jest współodpowiedzialną za ten narastający, kompromitujący problem. A, przecież obowiązkiem władzy i instytucji publicznych zapisanym w Konstytucji RP jest dbałość o bezpieczeństwo ekonomiczne własnych obywateli, a nie troska o bilanse i zyski banków, w tym w Polsce w znacznej mierze banków zagranicznych. Czas więc na Dobrą i Szybką zmianę w KNF, bo inaczej będą jeszcze większe kłopoty, za które odpowiedzialność spadnie już na nowy rząd.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych