Opinie

FED jak dziecko we mgle?

Jerzy Bielewicz

Jerzy Bielewicz

Finansista, doradca w Departamencie Zagranicznym NBP, były prezes stowarzyszenia "Przejrzysty Rynek". Absolwent IP Business School na Uniwersytecie Western Ontario, były doradca Goldman Sachs i Royal Bank of Canada, specjalista w dziedzinie negocjacji z bankami w imieniu przedsiębiorstw. Autor wyraża własne opinie, a nie oficjalne stanowisko NBP

  • Opublikowano: 15 czerwca 2017, 19:10

  • 0
  • Powiększ tekst

Gdyby Amerykańska Rezerwa Federalna - FED kierował się w swej decyzji dualnym mandatem stabilności cen i ochrony miejsc pracy nie powinien tym razem podnosić stóp procentowych. A jednak od środy, 14 czerwca główna stopa – krótkookresowa będzie się kształtować w przedziale od 1 do 1,25 proc. - o 0,25 proc. wyżej niż dotychczas. Decyzję podjęto kolegialnie przy jednym głosie sprzeciwy

Niektórzy analitycy i obserwatorzy FED posuwają się do złośliwych komentarzy. Jeden z nich w serwisie Bloomberg określił Rezerwę jako „backward looking” and „not data-dependent”. To nawiązanie do swoistej poprawności politycznej i sformułowań często powtarzanych jak mantra przez Janet Yellen, że Amerykański Bank Centralny jest oczywiście „forward looking” i „data dependent” tzn. jego troską jest kształtowanie przyszłości stanu gospodarki (inflacja, miejsca pracy), a swe decyzje opiera na dostępnych realnych danych.

Gdyby jednak tak było to stopy procentowe pozostałyby na niezmienionym poziomie, gdyż ostatnie dane ekonomiczne z USA okazały się niekorzystne. Wzrost GDP spowolnił, stopa inflacji spadła i daleko odbiega od celu inflacyjnego. Nadto, przyrostowi zatrudnienia nie towarzyszy adekwatny wzrost wynagrodzeń. Podniesienie stóp procentowych uszczupli zasobność kieszeni amerykańskich konsumentów, gdyż przede wszystkim z automatu wzrośnie oprocentowanie zadłużenia na kartach kredytowych. Zwiększy się też koszt wielu kredytów hipotecznych czy korporacyjnych o zmiennej stopie oprocentowania.

Co zatem powodowało FED, że podniósł stopy procentowe. No, właśnie dlatego, że od dawna zapowiadał ten ruch i bał się utraty wiarygodności... - mówią złośliwi. Jednak właśnie decydując się na ten ruch pod presją wcześniejszych zapowiedzi i ukształtowanych w ten sposób oczekiwań rynków finansowych a wbrew danym, FED naruszył własną wiarygodność instytucjonalną. Giełdy i rynki surowców zareagowały w sposób książkowy – na czerwono, bo przecież „schłodzono” gospodarkę.

Jedyny pożytek z Rezerwy Federalnej tym razem to fakt, że określono sposób zmniejszania sumy bilansowej banku centralnego, która znajduje się na niebotycznym poziomie 4,5 biliona USD. Kiedy to nastąpi? Według słów komunikatu: może już w najbliższej przyszłości... Po środowym występie FED jedno jest pewne - Janet Yellen utraci swe stanowisko po upływie kadencji w 2018 roku - ale to już tylko moje prywatne zdanie.

Powiązane tematy

Komentarze