Opinie

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Pytanie o nową minister

Wojciech Książek

Wojciech Książek

Przewodniczący „Solidarności” oświatowej Regionu Gdańskiego, Wiceminister Edukacji Narodowej w latach 1997-2001

  • Opublikowano: 26 listopada 2013, 15:11

  • Powiększ tekst

Tak się dobrze składa, że w wiejskiej gminie Krokowa na Pomorzu, gdzie mieszkam, rok po roku oddano dwie kolejne szkoły – w Krokowej i w Żarnowcu. To swoisty fenomen, wart głębszej refleksji.

Jeżeli się doda, że są to obiekty zbudowane z szerszym pomysłem, bo i z salą gimnastyczną, i z zapleczem kuchennym (jakie to ważne, aby przygotowywać dzieciom domowe posiłki), gabinetami opieki przedlekarskiej (tam, gdzie kiedyś pracowała higienistka szkolna, bo tylko nazwy się zmieniają) to jest co podziwiać. Klasy są wyposażone w regulowane ławki, tablice interaktywne, stanowiska komputerowe. A jakby tego było mało, obok szkół – w osiemnastu miejscach gminy powstają place do ćwiczeń gimnastycznych (koszt jednego zestawu urządzeń to ok. 28 tys. zł (po negocjacjach i wsparciu z programów UE). To świetne miejsce rekreacji, ale i spotkań towarzyskich, bo i ławeczek jest sporo.

Rozmawiając z zastępca wójta Jarosławem Białkiem, koordynującym z ramienia gminy te budowy, zwracał uwagę na kilka niezbędnych ku temu aspektów. Podstawowym jest zrozumienie dla tych inicjatyw ze strony rady gminy, tu kierowanej przez przewodniczącego Zygmunta Piontka. Jak się ma wsparcie ludzi, którzy decydują o budżecie, ma lidera, który w pełni wspiera te działania – wójtem jest Henryk Doering, to można podejmować decyzje wykonawcze. Ba, jest wtedy jeden problem – kasa na tak potężne przedsięwzięcie. A jest niemałe, bo koszt wynosił 6 mln zł w przypadku budynku szkoły podstawowej w Żarnowcu i 11 milionów w przypadku zespołu szkół w Wierzchucinie (bo ma tam też przenieść się gimnazjum). To dla budżetu gminy jest potężna pozycja kosztowa. Być może łagodzona tym, iż jest to gmina nadmorska, jest trochę większy obrót turystyczno-budowalno-handlowy przez przyjazd wczasowiczów do Dębek, Białej Góry, Odargowa, ale też Lubkowa k. Jeziora Żarnowieckiego. Podkreślam ten aspekt, bo wciąż duże są dysproporcje finansowe samorządów (wynoszą one – w przeliczeniu dochodu na jednego mieszkańca – od 1 do 8., a bywają i takie, że dochód jest jeszcze wyższy – to te gminy, na których terenie podatki płacą potężne zakłady pracy – typu Bełchatów). 

Niezwykle ważne dla edukacji jest to, aby nie odtwarzał się podział na Polskę A i B. Dostęp do podobnie wysokiego poziomu edukacji powinni mieć wszyscy chętni, co jest niezbywalnym zadaniem państwa (i solą demokracji). Warto dopowiedzieć, iż u progu tego roku szkolnego otwarto też piękną szkołę w Leśniewie (wójtem gminy Puck jest Tadeusz Puszkarczuk) oraz salę gimnastyczną w Górze (wójtem gminy Wejherowo jest Henryk Skwarło). To cieszy. 

Co ciekawe, okazuje się, że dotacje unijne nie są zbyt duże i wynoszą łącznie mniej niż 20% ponoszonych kosztów. Czyli jak masz liczyć przy budowach szkół, licz głównie na siebie…

Cóż pozostaje wierzyć, że niedługo w gminie pojawi się i basen (ten do pływania). Pozostaje też życzyć, aby użytkownicy tych obiektów – pracownicy szkół, oraz uczniowie i ich rodzice - potrafili nadać taki ludzki wymiar przestrzeni szkoły, w której uwaga skupia się na procesie kształcenia, wychowania i opieki. Te relacje osobowe, mądra realizacja owej triady edukacyjnej, jednak zawsze jest najważniejsza. Chociaż i piękne, ciepłe, bezpieczne otoczenie jest też bardzo ważne.


Ps. Ktoś spytał mnie o ocenę zmiany na stanowisku Ministra Edukacji Narodowej. Mam mieszane odczucia po doświadczeniach pań na stanowisku ministra edukacji w ostatnich kilkunastu latach. Raczej bym poczekał z ocenami, w myśl ewangelicznej zasady: „Nie po słowach a po owocach-czynach ich poznacie”. A główne pytanie dzisiaj do minister Krystyny Kluzik-Rostkowskiej jest takie, czy będzie starała się zachowywać równowagę edukacyjnego stołu? Czyli równość praw i obowiązków w tym zakresie takich jego filarów jak: nadzoru państwa-kuratoriów – organów prowadzących (w tym szkół niepublicznych) – szkół i jej pracowników: dyrektorów, nauczycieli – oraz uczniów i ich rodziców. To sprawa kluczowa. Plus potrzeba dużej wrażliwości, empatii w myśleniu o człowieku w szkole, także kształtowaniu powinności patriotycznych u polskich dzieci i młodzieży. Oby też redaktor Piotr Zaremba nie musiał powtórzyć takich opinii („Uważam Rze: – 22/2012) jak:  „Ten rząd ani razu nie wyłożył edukacyjnej strategii. Z tego punktu widzenia minister Krystyna Szumilas jest figurantką pokrywającą nieśmiałym milczeniem cele, które ukryto. (…) PO edukację traktuje głównie jako źródło oszczędności.”

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych