Opinie

Osoby o niebotycznych dochodach w ostateczności skupiają władzę nad gospodarką ustalając warunki życia dla reszty społeczeństwa / autor: Pixabay
Osoby o niebotycznych dochodach w ostateczności skupiają władzę nad gospodarką ustalając warunki życia dla reszty społeczeństwa / autor: Pixabay

TYLKO U NAS

GAZETA BANKOWA: Co idzie na konto prezesa

Grzegorz Szulczewski

Grzegorz Szulczewski

pracownik naukowy Katedry Filozofii SGH, członek Zespołu Etyki Biznesu przy Towarzystwie Naukowym Prakseologii

  • Opublikowano: 10 kwietnia 2021, 20:14

  • Powiększ tekst

W tym roku dyskusje wokół zarobków bankowców i rocznych premii przeciągają się do wiosny, a to za sprawą interwencji EBC dotyczącej wysokości bonusów za rok 2020 – wskazuje na łamach „Gazety Bankowej” prof. Grzegorz Szulczewski

Na początku należy zauważyć, że banki UE płacą relatywnie mniej kadrze kierowniczej i wyróżniającym się pracownikom niż dla przykładu szwajcarski UBS. Jego nowy szef Ralph Hamers, otrzymał na koniec 2020 r. 4,2 mln franków szwajcarskich za… cztery miesiące pracy, w tym dwa miesiące szkolenia we wrześniu i październiku oraz dwa miesiące samodzielnego zarządzania. Natomiast w bankowości amerykańskiej, wynagrodzenia zgodnie z hasłem „the sky is the limit” są niebotyczne. Dyrektor generalny JP Morgan, Jamie Dimon zarobił w roku 2020 do ręki 31,5 mln dol. a łącznie z opcjami na akcje 57,17 mln dol. Szef Bank of America Kenneth D. Lewis zainkasował za kierowanie bankiem w zeszłym roku sumę 99,80 mln dol. Możliwość tak wysokich zarobków powoduje, że banki amerykańskie są bezkonkurencyjne w zdobywaniu najlepszej kadry zarządzającej, a ci z kolei wypracowują największe zyski do podziału, również na najwyższe pensje. Kto więc płaci więcej ten wygrywa na konkurencyjnym rynku bankowym.

Amerykanom udało się stworzyć etykę, która ma legitymizować strategię wynagradzania według zasady „the sky is the limit”. Wedle niej niebotyczne zarobki nielicznych są usprawiedliwione nie tylko ze względów pragmatycznych, ale również moralnie. Dzięki bowiem osobom tak dużo zarabiającym i przy tym kompetentnym, zwiększa się całościowe bogactwo, a przez to również ci, którzy zarabiają mniej niż inni, otrzymują jednak więcej, niżby dostali, gdyby nie było osób tak dobrze zarabiających. W tym sensie można mówić o sprawiedliwych zarobkach najwyżej nagradzanych.

Inaczej jest jednak w UE. Nadzorcy bankowi EBC wyrazili zaniepokojenie zwiększeniem puli premii w 2020 r. Miała to być pula do podziału wśród bankowców z działu bankowości inwestycyjnej, który wypracował trzy miliardy euro zysku dla Deutsche Banku. I tu mamy poważny problem, jak uzasadnić ingerencję EBC w ustalanie wynagrodzeń w podległych jego kontroli bankach?

Zacznijmy od etyki. Krytyka tezy, że usprawiedliwione etycznie jest ustalanie zarobków w nieograniczonej wysokości wychodzi od założenia, że należy oddzielić pytanie o największą użyteczność od pytania, czy działanie jest dobre i sprawiedliwe w sensie etycznym? Krytycy amerykańskiej definicji sprawiedliwości zadają pytanie, jaka definicja sprawiedliwości stanowi podstawę budowy wspólnoty europejskiej? Co jest dobre dla nas Europejczyków i co uznajemy za sprawiedliwe, przedstawia nasza koncepcja etyki społecznej zawarta m. in. w Traktacie o Unii Europejskiej? W ramach ustroju UE zdefiniowanego jako Społeczna Gospodarka Rynkowa kładzie się nacisk na sprawiedliwość i spójność społeczną. Wiąże się to bezpośrednio z postulatem sprawiedliwego rozkładu dochodów. Nie chodzi przy tym tylko, że lekarz czy pielęgniarka, od których zależy ratowanie życia w dobie pandemii są niewystarczająco opłacani, lecz o wiele ważniejszą rzecz. Chodzi mianowicie o fakt, że osoby o niebotycznych dochodach w ostateczności skupiają władzę nad gospodarką ustalając warunki życia dla reszty społeczeństwa. Sięgając nawet do jeszcze starszej, bo antycznej tradycji, z którą czujemy duchowy związek, możemy znaleźć sformułowanie, że państwo ma za zadanie realizować dobro całej wspólnoty poprzez zapewnienie szczęśliwego życia wszystkich obywateli i że sprawiedliwość jest niezmienną stałą wolą oddania każdemu tego prawa, które mu się należy. W tym sensie na kontynencie europejskim silnie zakorzenione jest egalitarystyczne przekonanie o potrzebie wspierania zrównoważonego rozwoju społecznego. Wiąże się z tym odrzucenie skrajnego rozwarstwienia dochodowego niszczącego spójność społeczną, z jakim mamy do czynienia w USA.

Pandemia dowodzi, że choć amerykańskie banki panują na światowych rynkach finansowych to Stany Zjednoczone nie dbające o spójność społeczną, a tym samym nie wprowadzające limitu wysokości zarobków, mają najwięcej ofiar śmiertelnych. Odpada więc też argument pragmatyczny, który dotąd wyglądał na przekonujący. Morał z tego: wysokiej klasy bankowcy, mający możliwość wyboru swej kariery, muszą sami zdecydować w ramach jakiej wspólnoty chcą się realizować.

Prof. Grzegorz Szulczewski

Więcej informacji i komentarzy ze świata finansów i gospodarki czytaj w bieżącym wydaniu „Gazety Bankowej” (nr 04/2021), dostępnym także jako e-wydanie, także na iOS i Android

Szczegóły, jak zamówić e-wydanie „Gazety Bankowej”, kliknij tutaj

Okładka Gazety Bankowej / autor: Fratria
Okładka Gazety Bankowej / autor: Fratria

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych