Wywiad gospodarczy

Rafał Pawlak kier. Zakładu Badań Systemów i Urządzeń, Instytut Łączności, PIB,Wywiad Gospodarczy wPolsce.pl / autor: Fratria
Rafał Pawlak kier. Zakładu Badań Systemów i Urządzeń, Instytut Łączności, PIB,Wywiad Gospodarczy wPolsce.pl / autor: Fratria

WYWIAD

WIDEO: Jak to nie ma elektrosmogu? Co z tymi technologiami?

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 16 sierpnia 2021, 21:25

    Aktualizacja: 16 sierpnia 2021, 21:57

  • Powiększ tekst

To jest ten szkodliwy elektrosmog, czy go nie ma? A jeśli tak wielu ludzi bało się „usmażenia” przez 5G, to być może bardziej powinni bać się raczej tej, konkretnej technologii od Tesli? Gościem dzisiejszego Wywiadu Gospodarczego jest Rafał Pawlak Kierownik Zakładu Badań Systemów i Urządzeń, Instytut Łączności, Państwowy Instytut Badawczy

Zwolennicy ruchów przeciw 5G nie będą z tego zadowoleni, choć z pewnością warto, by tego wysłuchali. Według Wikipedia, elektrosmog to „potoczne określenie promieniowania elektromagnetycznego o różnej częstotliwości, należącego do zakresu promieniowania niejonizującego, najczęściej odnoszące się do fragmentu zakresu fal radiowych (300 kHz – 300 GHz)”. Instytut Łączności, PIB twierdzi natomiast, że należy to traktować jako jeden z fake newsów, których nawet na Wikipedii pełno.

Wikipedia podaje, czyli jest. Nie jest tak do końca. Jeżeli spojrzeli byśmy chociażby Wikipedię wersję angielskojęzyczną już takiego określenia nie znajdziemy - zaznacza Rafał Pawlak Kierownik Zakładu Badań Systemów i Urządzeń, Instytut Łączności, Państwowy Instytut Badawczy. - Temat jest bardzo szeroki i wymaga wielu wyjaśnień - dodaje i zaznacza, że wiele krąży na ten temat fake newsów. - Tych nieprawd jest tak naprawdę bardzo dużo dlatego że mi rozgranicza się pola elektromagnetycznego w zależności od częstotliwości od źródeł należy pamiętać że do pola elektromagnetyczne które które mamy wokół siebie który jest wokół nas kształtowane to nie tylko bol elektromagnetyczne pochodzące od takich źródeł jak stacje bazowe telefonii komórkowej urządzenia z Wi-Fi jak i Bluetooth to także bardzo silny pola elektromagnetyczne te o charakterze naturalnym te których źródłem jest ziemia których źródłem jest słońce no i nie sposób wyłączyć czy wyeliminować oddziaływania pola ziemskiego.

Wizja wszechobecnego, niewidzialnego „zanieczyszczenia” pochodzącego ze stacji bazowych, routerów Wi-Fi, czy telefonów komórkowych zdecydowanie nie znalazła posłuchu w świecie biofizyki. Już samo założenie elektrosmogu zawiera błąd logiczny kwalifikując pole elektromagnetyczne jako jednoznacznie szkodliwe dla człowieka. Jego twórcy zapomnieli o tym, iż oprócz tego wytworzonego sztucznie (od silników elektrycznych, przez żarówki, sprzęt RTV i AGD, aparaturę medyczną, aż po radiotelefony) istnieje również PEM pochodzące ze źródeł naturalnych: kosmos, wyładowania atmosferyczne oraz Ziemia (ruch obrotowy względem atmosfery i jonosfery). Promieniowanie pochodzące ze źródeł naturalnych stanowi tzw. tło elektromagnetyczne Ziemi, w którym najważniejszą rolę pełnią oddziaływanie wiatru słonecznego oraz wyładowania atmosferyczne. Są to zjawiska, na które nie mamy wpływu jednak mogą znacząco wpływać na poziom promieniowania elektromagnetycznego w środowisku. Nawet promieniowanie jonizujące, czyli takie, w którym energia promieniowania jest na tyle wysoka, że jest ono w stanie oddziaływać z materią (m.in. z ciałem człowieka) i wywołać zjawisko jonizacji (oderwanie elektronu od atomu) wykorzystane w odpowiedni sposób może być pożyteczne. Aparatura medyczna: RTG, tomografy komputerowe czy angiogramy wykorzystują takie właśnie promieniowanie w ważnej gałęzi medycyny jaką jest diagnostyka

Obecnie obowiązuje rozporządzenie Ministra Zdrowia z 17 grudnia 2019 r. w sprawie dopuszczalnych poziomów pól elektromagnetycznych w środowisku. Określiło ono dla częstotliwości z zakresu 2-300 GHz dopuszczalne natężenie pola elektromagnetycznego (PEM) do 10 W/m2 (gęstość mocy) i 61 V/m (składowa elektryczna). Czy to znaczy, że niepotrzebnie i normy PEM nie mają znaczenia?

Należy zadać sobie należy najpierw pytanie, czy pole elektromagnetyczne może być nadmierne. Aby coś w ogóle, PEM także, mogło być nadmierne, musi być najpierw ustalona pewna wartość graniczna rozumiana jako dopuszczalna, której przekraczanie nie jest dozwolone. I faktycznie dokładnie tak właśnie jest. Dopuszczalne poziomy PEM w środowisku zostały zdefiniowane i określone w formie powyższego rozporządzenia. Zatem wiemy już, że istnieje pewna wartość graniczna. Naturalne pytanie, które się nasuwa: czy ta wartość może być przekraczana? Odpowiedź jest jedna i jednoznaczna: nie.

Mówi o tym ustawa Prawo ochrony środowiska, a dokładnie jej art. 121, zgodnie z którym poziomy pól elektromagnetycznych w środowisku muszą być utrzymywane na poziomach nie przekraczających poziomów dopuszczalnych. Natomiast w przypadku, gdyby jednak okazało się, że poziomy pól elektromagnetycznych w środowisku przekraczają poziomy dopuszczalne, wówczas muszą zostać one bezwarunkowo zmniejszone w taki sposób, aby nie przekraczały poziomów dopuszczalnych. Wniosek z tego jeden: w środowisku nie mogą występować i nie występują sytuacje przekraczania dopuszczalnych poziomów pól elektromagnetycznych. Zatem o nadmiernym polu elektromagnetycznym w ogóle nie może być mowy. No chyba, że ktoś jako poziom odniesienia przyjmie tzw. normy biologiczne, które - jak zaznaczają przedstawiciele Instytutu Łączności, PIB - są tym znamienne, że nie istnieją.

W Polsce, tak jak pan zauważył, istnieje rozporządzenie, które mówi o tym jakie są dopuszczalne poziomy pól elektromagnetycznych. Warto zauważyć, że od niedawna te wartości są w Polsce zharmonizowane z takimi jakie obowiązują praktycznie we wszystkich krajach Unii Europejskiej i również na świecie. Mało tego, polskie prawo mówi w ten sposób, że te wartości nie mogą być przekraczane. Należy zdawać sobie sprawę, że pomiary pól elektromagnetycznych są podstawą. Mamy prawie ciągły pomiar, można powiedzieć, przy uruchamianiu, czy modernizowaniu każdej stacji bazowej wykonywane są takie pomiary przez akredytowane laboratoria które weryfikują, czy te poziomy dopuszczalne są dotrzymane, czy też nie. Jeżeli zdarzyłaby się taka sytuacja z jakiegoś powodu, że one są niedotrzymane wtedy ten, kto odpowiada za taką instalację, ma prawny obowiązek doprowadzenia do sytuacji, aby wartości były dotrzymane. Mało tego, istnieją również służby Państwowej Inspekcji Ochrony Środowiska, które cyklicznie od wielu wielu lat monitorują natężenia pola elektromagnetycznego w środowisku. To obszar, który jak jeden z nielicznych, myślę, czy zjawisk fizycznych wręcz, jest tak bardzo pomiarowany, jak pole elektromagnetyczne, pod ciągłym nadzorem, pod ciągłą kontrolą, także tutaj naprawdę nie ma się czego obawiać - zaznacza gość Wywiadu Gospodarczego.

Jednak ludzie mają obawy i mają prawo do obaw. Zwłaszcza, że na świecie trwają przygotowania do uruchomienia technologii przesyłu prądu… bezprzewodowo, czyli przez powietrze.

Technologię tę wymyślił ponad 100 lat temu Nikola Tesla - słynny (choć po śmierci dopiero) naukowiec, genialny umysł, który jednak za życia na swoim geniuszu nie zdołał się wzbogacić. Dziś firmy technologiczne czerpią z jego pomysłów garściami, a dopiero po przeszło stu latach naukowcom udało się wdrożyć w życie coś, co nie tylko jego, ale i naszym współczesnym wydawało się rodem wzięte z czystej fantastyki naukowej. W 2015 roku japońscy naukowcy zrealizowali po raz pierwszy w historii jego koncepcję bezprzewodowego przesyłu energii elektrycznej. Jeśli 5G budziło obawy, to w teorii taka technologia powinna budzić u „antykomórkowców” prawdziwą histerię.

Naukowcy z Japan Aerospace Exploration Agency (JAXA) już w 2015 roku z powodzeniem przetransferowali 1,8 kilowatów energii za pośrednictwem mikrofali, wysyłając ją do odbiornika zlokalizowanego 55 metrów dalej. Ten dobry start i powodzenie eksperymentu otwiera drogę kolejnym badaniom nad alternatywną energią. Technologia może znaleźć zastosowanie np. do gromadzenia i dystrybucji energii słonecznej. Mając odpowiednio rozwiniętą technologię, jej pobieranie moglibyśmy realizować jeszcze w przestrzeni kosmicznej i jedynie wysyłać ją na ziemi. W przyszłości, a coraz więcej ostatnio słychać takich głosów, technologia ta miałaby zastąpić pozyskiwanie prądu nie tylko na ziemmi, ale cały kablowy przesył prądu. Czy to będzie bezpieczne? Bo jeśli wielu bało się „usmażenia” przez 5G, to być może bardziej powinno się bać tego?

Jestem przekonany co do tego, że zanim jakiegokolwiek rodzaju technologia pojawi w naszym otoczeniu, musi być wcześniej naukowo sprawdzona, czy są podstawy do tego, aby w jakiś sposób zweryfikować zrewidować obowiązujące wartości graniczne -

ZOBACZ CAŁY WYWIAD GOSPODARCZY:

CZYTAJ TEŻ: wPolityce.pl: Czeka nas napływ imigrantów z Afganistanu? Repetowicz: eksodus już ma miejsce

CZYTAJ TEŻ: Ewakuowani o dramatycznych chwilach na lotnisku w Kabulu

CZYTAJ TEŻ: Szybsze wydalanie nielegalnych imigrantów? Prace już jutro

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych