Zmienność, korekta czy zwiastun kłopotów i kryzysu?
Kiedy giełdy, a zwłaszcza te w USA, notują znaczne spadki w piątek, to inwestorzy zadają sobie pytanie: „Co dalej?”, czekając niecierpliwie na poniedziałek i otwarcie rynków
Po złym piątku zdarza się też czasami tzw. „czarny poniedziałek”, czyli dalsze znaczne pogłębienie spadku cen akcji. Dalej… Dalej może dojść do wyprzedaży na rynkach a nawet czasem paniki…
W miniony piątek indeks Dow Jones Industrial Average (DJIA) obniżył wartość o 666 punktów (2,54 proc), co stanowi największy punktowy spadek tego indeksu od grudnia 2008 tj. od początku światowego kryzysu. Znakomita sytuacja gospodarcza na świecie i prognozy świetnych wyników spółek przemawiają raczej za uspokojeniem nastrojów w poniedziałek. Optymiści liczą na dalsze wzrosty i bogate żniwo choćby ze względu na reformę podatkową w USA, której elementem była między innymi obniżka podatków korporacyjnych z 35 do 21 proc.
Jednak jest i odwrotna strona medalu… W ciągu ostatniego miesiąca rentowność amerykańskich dziesięciolatek wzrosła z 2,44 do 2,84 proc., wskazując na znaczny odpływ kapitału z tej klasy aktyw.
Spadają również ceny surowców i to przy utrzymującym się słabym dolarze. Odpływ inwestycji z rynków i ucieczka w gotówkę wskazują z kolei na co najmniej korektę lub też na poważne kłopoty i kolejną fazę kryzysu światowego. Jak będzie musimy poczekać do poniedziałku i przyszłego tygodnia.
Warto też brać pod uwagę wydarzenia geopolityczne, jak wzrost napięcia na Bliskim Wschodzie i w Europie Środkowej, bowiem mogą one po części tłumaczyć słabość dolara, wzrost kosztów długu i niepokoje na rynkach.
Tymczasem zapraszam do lektury artykułu pod tytułem: „W oczekiwaniu na przełom” w bieżącym numerze Gazecie Bankowej. Opisuję w nim wyzwania jakie stoją przed bankami centralnymi właśnie w kontekście sytuacji na rynkach finansowych.