W tym roku nie należy spodziewać się wzrostu wyceny polskiego ryzyka
W perspektywie obecnego roku nie należy się spodziewać zmian w ocenie ryzyka i poziomie kosztów jego zabezpieczenia, pewne wątpliwości można mieć do sytuacji w kolejnych latach, gdy możemy mieć do czynienia z kumulacją niekorzystnych czynników – uważa Roman Przasnyski, główny analityk Gerda Broker.
Przasnyski przypomina, że „znaczący spadek ryzyka przypisywanego polskim aktywom finansowym (takim jak na przykład obligacje), mierzonego kosztem instrumentów zabezpieczających (CDS) ich nabywców przed niepożądanymi wahaniami notowań, wynika z dwóch głównych grup czynników: zewnętrznych i lokalnych”.
Wysokie ceny CDS w latach 2009-2010 to głównie skutek wysokiego poziomu ryzyka na globalnych rynkach finansowych, zaś ich skok w latach 2011-2012 to z kolei pokłosie potężnych kłopotów strefy euro. Późniejszy spadek i utrzymywanie się kosztów zabezpieczenia przed ryzykiem na niskim poziomie, utrzymująca się od 2013 r., to efekt bardzo stabilnej sytuacji polskiej gospodarki, która jako jedna z niewielu na świecie od wielu lat nie doświadczyła recesji, a przy korzystnych warunkach zewnętrznych jest w stanie bardzo dynamicznie rosnąć – uważa analityk Gerda Broker.
Jak dodaje Przasnyski, „stabilna pozostaje kondycja finansów państwa. Nawet jeśli w tej sferze mają miejsce przejściowe napięcia, nie są one na tyle znaczące, by zagrozić stabilności budżetu i utrzymania wskaźników, także tych dotyczących zadłużenia, poniżej dopuszczalnych poziomów”.
W perspektywie obecnego roku nie należy się spodziewać zmian w ocenie ryzyka i poziomie kosztów jego zabezpieczenia, pewne wątpliwości można mieć do sytuacji w kolejnych latach, gdy możemy mieć do czynienia z kumulacją niekorzystnych czynników, po stronie wewnętrznej, wynikających ze zwiększonych wydatków na transfery socjalne, a po stronie otoczenia, związanych ze spowolnieniem gospodarczym, głównie w Niemczech i w strefie euro. Wzrost deficytu budżetowego, a szczególnie zbliżenie się jego poziomu do 3 proc. PKB, mógłby skutkować podwyższonymi ocenami ryzyka oraz wyższymi kosztami jego zabezpieczeń – pisze w komentarzu Przasnyski.
Według Mirosława Budzickiego, stratega PKO BP, od momentu globalnego kryzysu systemu finansowego (szczyt w latach 2008-2009) „największy wpływ na notowania kontraktów CDS Polski miały nastroje w strefie euro”.
Okres sanacji finansów publicznych w państwach Europy Południowej i monetarne wsparcie EBC wygaszające powstałe napięcia przyczyniły się do generalnego spadku premii za ryzyko kredytowe, co widoczne było również na krajowym rynku. Notowania polskich 5-letnich swapów spadły na początku zeszłego roku poniżej 50 pb. Zależność polskiego rynku od rynku europejskiego dobrze pokazują gwałtowne wzrosty notowań kontraktów CDS w okolice 65 pb., do jakich doszło w maju 2018 r. - komentuje Budzicki.
Dodaje, że wówczas ogłoszone zostały wyniki wyborów parlamentarnych we Włoszech „wywołując na rynku finansowym silne przeceny aktywów bardziej ryzykownych. Jak widać zatem, trendy europejskie również w ostatnich kwartałach miały decydujące znaczenie”.
Analizując zmiany zachodzące w Grecji, Irlandii, Hiszpanii, czy Portugalii spodziewać się można kontynuacji pozytywnych tendencji sprzyjających dalszemu spadkowi premii za ryzyko, a tym samym lekkiemu obniżeniu się notowań CDS. Głównym powodem do niepokoju pozostają jednak Włochy (również ze względu na skalę zobowiązań), w przypadku których rentowności 10-letnich obligacji skarbowych utrzymują się lekko poniżej 3 proc. Warto pamiętać, że ewentualny wzrost niepokoju w strefie euro będzie zachęcać EBC do wolniejszej normalizacji polityki pieniężnej lub wręcz wprowadzenia nowych instrumentów wspierających system finansowy (np. TLTRO), co będzie stabilizować rynek – uważa strateg PKO BP.
Jak ocenia Budzicki, „w kraju - wspomniane pozytywne trendy na rynku instrumentów kredytowych - wspiera poprawa stanu finansów sektora publicznego”.
Pozytywne zaskoczenia płynęły ze strony lepszego wykonania budżetu centralnego, planów jednostek samorządu terytorialnego, a także systemu ubezpieczeń społecznych. Dodatkowo wzrost gospodarczy przekroczył oczekiwania rynkowe, a zapowiedzi budowania oszczędności dodatkowo wzmacniały oceny ze strony agencji ratingowych. Ta pozytywna ocena otoczenia rynkowego powinna się utrzymać, chociaż wysoki wzrost wydatków w długim okresie może skłaniać do większego umiarkowania w tym zakresie – pisze w komentarzu Budzicki.