Analizy

Złoto przetestowało trzymiesięczne minima / autor: Pixabay
Złoto przetestowało trzymiesięczne minima / autor: Pixabay

Korekta złota i obligacji

Kamil Cisowski, Xelion

  • Opublikowano: 8 listopada 2019, 09:36

    Aktualizacja: 8 listopada 2019, 09:38

  • Powiększ tekst

Po rozpoczęciu wczorajszej sesji w Europie przez moment wydawało się, że będziemy mieli do czynienia ze środowiskiem znanym z poprzednich dwóch dni – minimalną zmiennością i walką o zamknięcie powyżej zera. Sytuacja zmieniła się po tym, gdy strona chińska, a następnie amerykańska, poinformowały, że w miarę dochodzenia do porozumienia handlowego będą wycofywały się z wprowadzonych wcześniej ceł.

Było to natychmiastowym impulsem wzrostowym dla rynku akcji, giełdy europejskie przesunęły się o około 0,5% w górę, podobnie jak notowania kontraktów futures na amerykańskie indeksy. Ostatecznie DAX zyskał 0,8%, a CAC40 0,4%. WIG20 wzrósł o 0,8%, a sWIG80 o 0,3%, ale 0,1% stracił mWIG40. Obroty na głównym indeksie przekroczyły 750 mln zł. Słabość średnich spółek wynikała ze spadku na Kruku, a także ING i Millenium, które zachowywały się gorzej niż indeks sektorowy. W drugim szeregu znacznie słabsze było także wsparcie energetyki, które nie miało takiego znaczenia jak około czteroprocentowe wzrosty PGE i Tauronu dla WIG20. Liderem sesji wśród blue chipów był KGHM, który zyskał ponad sześć procent i jest ewidentnie największym krajowym beneficjentem ocieplenia w amerykańsko chińskich stosunkach, podnosząc swoją wartość w ciągu dwóch tygodni o około 20%.

Skromne zwyżki po 0,3%, które zobaczyliśmy wczoraj na S&P500 i NASDAQ po wyprzedaży w końcówce sesji jaskrawo kontrastują z apokalipsą na rynku amerykańskiego długu i cenach złota. Rentowność amerykańskich 10-latek przejściowo osiągnęła 1,96%, a 15-punktowy ruch był największym od 2016 r. Złoto z kolei przetestowało trzymiesięczne minima. Choć w obu przypadkach pod koniec dnia bardzo silne ruchy były korygowane w końcówce handlu, silna dysproporcja musi być interpretowana jako źródło niepokoju o dalszy kierunek amerykańskich giełdy albo okazja do inwestycji w kruszce i obligacje. W ujęciu średnio- i długoterminowym znacznie bliższe jest nam to drugie podejście, ale warto zwrócić uwagę, że przedział 1,9-2,0% to okolica, w której dalszy wzrost rentowności przestaje być wsparciem dla rynku akcji, a staje się dla nich problemem. Wynika to oczywiście z mandatu, który tym samym dostaje Fed, by zakończyć dostosowanie polityki pieniężnej. Obligacje 2-letnie znajdują się już niemal 30 pb powyżej październikowych minimów (aktualna rentowność to 1,68%), a obecny kształt krzywej daje informację, że prawdopodobieństwo jednego cięcia stóp do końca przyszłego roku nie przekracza 37%. Tego typu konstatacja tworzy wyraźne pole do korekty na rynku akcji, dla którego wiara w luzowanie monetarne była w ostatnim czasie głównym paliwem.
Notowania kontraktów futures na amerykańskie i europejskie indeksy sugerują otwarcia na niewielkich minusach, ale w kontekście dużego wykupienia głównych rynków, a także WIG20, wydaje się istnieć pole do silniejszych, jedno- lub kilkusesyjnych spadków.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych