E-SĄD sądzi błyskawicznie - działa jakby powstał dla windykatorów
Ale czy jakość tutaj jest ważna? Ważne, żeby było szybko (jest !- pozew składa się przez Internet) i bezproblemowo.
Bezproblemowo, ale oczywiście dla tych, którzy pozwy składają.
Świetnie to idzie firmom windykacyjnym. Odnoszę nieodparte wrażenie, że dla nich ten sąd powstał.
Żeby było szybko, sprawnie i jak najmniej działań np. ustalenie adresu pozwanego. Tu można podać byle jaki, ale najlepiej taki, pod którym pozwany nie mieszka od lat, albo nigdy nie mieszkał. Liczy się, że listonosz napisze, że nie zastał adresata (tak listonosze piszą, jak z różnych przyczyn nie mogą doręczyć poleconej przesyłki).
I to w zupełności wystarczy sądowi, żeby uznać prawidłowe doręczenie. A potem to już nakaz płatniczy, tytuł egzekucyjny i komornik, który o dziwo! trafia pod właściwy adres dłużnika. I na tym sprawa się kończy. Szybko, elegancko i bez tzw. nerw.
Uczestników tych eleganckich działań nie obchodzi żadne prawo (np. że pozew jest nieważny, jak jest źle wskazany adres pozwanego). Nikt sobie nie zaprząta głowy takimi drobnostkami i nie traci czasu na takie głupstwa. Jak pozwany nie wie, że ma sprawę, to nie wniesie sprzeciwu od nakazu (najczęściej firmy windykacyjne skupują przeterminowane wierzytelności). A jak nie wniesie sprzeciwu, to nakaz jest ważny (sąd z urzędu nie stwierdza przedawnienia roszczeń - szczęśliwie ten przepis został zdjęty z obowiązków sądu).
Ot, co znaczy lobbing i sprawność ustawodawcza naszego parlamentu. Jak zadziałają właściwe siły, to migiem powstaje ustawa i migiem wprowadzana jest w życie.
Poza tym windykacja w naszym kraju to najprężniejszy segment naszej gospodarki.
A wiadomo, jak się coś rozwija prężnie, to nic nie jest tego w stanie zatrzymać.
Nawet kryzys, a wręcz przeciwnie - kryzys winduje prężne firmy windykacyjne na parkiet. To kryzys pozwala osiągać fantastyczne wyniki firmom windykacyjnym.
E-sąd nie może pozostać w tyle za tym fantastycznym rozwojem. Tylko patrzeć jak E-sąd znajdzie się w czołówce najbardziej innowacyjnej struktury administracyjnej Polski.
Już jest w czołówce pod względem ilości rozpatrywanych spraw. W pierwszym roku działalności było to 690,0 tys. spraw, w następnym 2011r. już 1 865,0 tys., do września 2012r. 1 500,0 tys, czyli łącznie od powstania E-Sądu przeszło 4 mln spraw.
To po prostu zawrót głowy! I tylko patrzeć, jak inne sądy pozazdroszczą i procedury E-Sądu zostaną powszechnie wdrożone w sądownictwie. I nic już nie zatrzyma tego postępu, bo postępu nie da się zatrzymać!
MOLIER