Analizy

Indeks niemieckiej giełdy DAX spadł w poniadziałek do najniższego poziomu od roku, fot. PAP/EPA/CHRISTOPH SCHMIDT
Indeks niemieckiej giełdy DAX spadł w poniadziałek do najniższego poziomu od roku, fot. PAP/EPA/CHRISTOPH SCHMIDT

Widmo krachu: Chiny straszą globalne rynki

źródło: PAP

  • Opublikowano: 24 sierpnia 2015, 16:43

  • 0
  • Powiększ tekst

Obawy o kondycję chińskiej gospodarki i ewentualny kryzysu, który mógłby się rozlać po całym świecie wystraszyły inwestorów. W poniedziałek na wartości traciły waluty wschodzące, mocno pikowały też indeksy giełdowe, w tym warszawski, który tracił ok. 3 proc.

Początek tego tygodnia rozpoczął się prawdziwym pogromem na światowych giełdach. W Azji Nikkei 225 stracił 4,61 proc., a Shanghai Composite spadł o 8,5 proc., co jest największą jednodniową przeceną od 8 lat. Na mocnych minusach zamknęły się też inne azjatyckie giełdy. Na tym jednak nie koniec, bo w ślad za nimi pikowały też giełdy Starego Kontynentu, m.in. francuski CAC40, który po południu tracił ponad 4,5 proc., niemiecki DAX, który spadał o przeszło 4 proc., czy krajowy WIG20, który spadał o ponad 5,5 proc.

Na wartości traciły też surowce oraz waluty rynków wschodzących. Analityk surowcowy DM BOŚ Dorota Sierakowska wskazała, że w poniedziałek rano za baryłkę ropy WTI trzeba było zapłacić poniżej 39 dolarów. "Ostatni raz podobne poziomy cen ropy można było zaobserwować w 2009 r., po pamiętnym krachu na rynkach finansowych jesienią 2008 r." - stwierdziła. Dodała, że mocno traciły też notowania miedzi, której cena znalazła się na najniższym poziomie od lipca 2009 r.

Ekonomista Banku Pekao Adam Antoniak wyjaśnił, że obserwowana w poniedziałek sytuacja na rynkach jest w dużej mierze pokłosiem coraz większych obaw o kondycję chińskiej gospodarki. W ostatni piątek Markit Ekonomics opublikował wskaźnik wyprzedzający koniunktury PMI dla tamtejszego przemysłu, którego odczyt okazał się najniższy od 6 lat i wyraźnie poniżej poziomu 50 pkt. Poziom ten stanowi granicę pomiędzy rozwojem tego sektora, a jego kurczeniem się. "To dodatkowo nasiliło obawy o stan chińskiej gospodarki" - wskazał.

"Inwestorzy obawiają się, że jeśli sytuacja w Państwie Środka będzie niekorzystna, to odbije się to również na globalnej gospodarce. W efekcie giełdy na świecie zaczęły tracić" – mówił. "Na razie jednak wszystko to są spekulacje. Musimy poczekać na twarde dane z Chin, aby przekonać się, czy ten negatywny scenariusz faktycznie się realizuje" - zaznaczył.

Dyrektor działu analiz w Admiral Markets Marcin Kiepas powiedział, że kondycja chińskiej gospodarki budzi obawy już od dłuższego czasu.

"Ostatnio strach ten jest jednak z każdym dniem większy i rozlewa się na cały świat. Inwestorzy obawiają się już nie tylko twardego lądowania tamtejszej gospodarki, ale również tego, czy tamtejszym władzom uda się poradzić sobie z kryzysem" - dodał.

Jak mówił, kryzys w Państwie Środka, którego gospodarka należy do największych na świecie, oznaczałby bowiem ogólnoświatowy kryzys. Oznacza to, że złe nastroje wśród inwestorów szybko nie znikną, a w kolejnych dniach nadal głównym tematem na rynkach będą Chiny. W ocenie Kiepasa uspokojenie nastrojów możliwe będzie dopiero, gdy rynek otrzyma pozytywny impuls z Chin. Wskazał tu m.in. podjęcie decyzji przez Ludowy Bank Chin o cięciu stóp procentowych lub też stopy rezerw obowiązkowych.

"Uważamy, że prędzej czy później do cięcia stóp dojdzie. Możliwe, że stanie się to jeszcze w tym tygodniu. Najpóźniej może do tego dojść w połowie września, czyli po publikacji serii danych makroekonomicznych z Chin" - ocenił analityk Admiral Markets.

PAP, sek

Powiązane tematy

Komentarze