Analizy

fot. freeimages.com
fot. freeimages.com

Złoty i WIG20 na dawno nienotowanych poziomach

źródło: Arkadiusz Trzciołek, Joanna Bachert, Biuro Strategii Rynkowych PKO BP

  • Opublikowano: 27 stycznia 2017, 07:29

    Aktualizacja: 27 stycznia 2017, 07:30

  • Powiększ tekst

Rynek stopy procentowej

Czwartek przyniósł duże wzrosty rentowności obligacji. Największe ruchy obserwowane były na rynkach wschodzących, ale też peryferiach strefy euro. Podobna tendencja była zauważalna również na rynkach bazowych.

Polska krzywa dochodowości zdecydowanie się wystromiła. Krótki koniec utrzymuje się na stabilnych poziomach, dla papierów 2-letnich są to okolice 2%. Obligacje z krótszym terminem zapadalności są wspierane przez brak perspektyw na podwyżki stóp procentowych w bieżącym roku. Taki obraz przedstawiają minutes z ostatniego posiedzenia RPP, w których członkowie sugerują, że w kolejnych kwartałach najbardziej prawdopodobna jest stabilizacja stóp NBP. Ponadto Rada oczekuje przyspieszenia wzrostu gospodarczego w 2017 roku, co będzie wspierane szybszą dynamiką inwestycji przy stabilnie rosnącej konsumpcji.

Rentowności przesunęły się o blisko 10pb na długim końcu krzywej. Ostatnia aukcja długu pokazała silny popyt ze strony inwestorów, jednak duża podaż ciąży rynkowi. Kolejny przetarg obligacji zaplanowany jest już na przyszły czwartek (2 lutego), a jak podało MF, po ostatniej aukcji zaspokojono już 35% potrzeb pożyczkowych na ten rok (w styczniu 2016 realizacja potrzeb wyniosła 30%).

Przy braku istotnych publikacji lokalnych danych makroekonomicznych, rynek znajduje się pod silnym wpływem wydarzeń zagranicznych. Włoski Sąd Konstytucyjny uznał w środę, że zmiany w prawie wyborczym wprowadzone przez byłego premiera Matteo Renziego są częściowo niezgodne z konstytucją. Jednocześnie sędziowie zaprezentowali propozycję zmian, która mogłaby zostać użyta natychmiast, co otwiera drogę do przeprowadzenia wcześniejszych wyborów, jeszcze w 2017 roku. Włoskie obligacje znalazły się wśród tracących najmocniej (w sektorze 10-letnim ponad 20 pb w ciągu dwóch dni), gdyż według sondaży żadna z partii nie jest w stanie osiągnąć większości, aby samodzielnie sprawować rządy. Dodatkowo we Włoszech ciągle żywy jest problem sektora bankowego, przez co notowanie 5-letnich CDSów wzrosły w ostatnim tygodniu o blisko 15 pb.

Ponadto instrumentom dłużnym ponownie zaczęło ciążyć widmo reform wprowadzanych przez nowego prezydenta USA. Początek stycznia przyniósł oczekiwania mówiące, że Donald Trump nie będzie w stanie wdrożyć wszystkich zapowiadanych reform, z silnym stymulusem fiskalnym włącznie. Jednak pierwsze doniesienia oraz podpisywane dekrety wskazują, że jednak możemy być świadkiem zdecydowanej polityki Trumpa. Rynek akcji zareagował silnymi wzrostami cen, indeks Dow Jones w środę po raz pierwszy przebił poziom 20 tys. punktów. Od czasu ogłoszenia wyniku wyborów prezydenckich, wzrosty na rynku akcji pokrywają się z odbiciem rentowności obligacji. Korelacja DJIA oraz UST 10Y od listopada wynosi ponad 90%, historycznie bywała ona zdecydowania słabsza, a w pewnych okresach nawet ujemna. Ponadto wyższe notowania (zarówno akcji jak i rentowności) wspierają dobre dane z USA, podobnie jak wstępny PMI dla przemysłu, indeks usług wzrósł w styczniu z 53,4 do 55,1, przy prognozach rynkowych 54,4. Jeśli piątkowe dane o PKB za Q4 w USA również okażą się mocniejsze od oczekiwań, trend z ostatnich kilku dni może być kontynuowany jeszcze w końcówce tygodnia.

10-letnie Bundy zbliżyły się do poziomu 0,50%, najwyżej od roku. Takie ruchy wspierają słowa Sabine Lautenschlaeger z zarządu EBC, która wskazuje, że stabilna ścieżka wzrostu inflacji powinna skutkować końcem ekspansywnej polityki monetarnej. Obecnie jastrzębie znajdują się w EBC w mniejszości, ale już samo nawiązywanie do tematu taperingu negatywnie wpływa na rynek. Mimo wszystko w najbliższych miesiącach prezes M. Draghi podobnie jak podczas ostatniej konferencji, powinien uciąć wszelkie spekulacje, co może pozwolić na odreagowanie ostatnich wzrostów.

Rynek walutowy

Podczas sesji czwartkowej złoty umocnił się do poziomów ostatni raz notowanych na początku listopada ub. roku, chwilowo schodząc z notowaniami kursu EURPLN do poziomu 4,335. Nadal pozytywny wpływ na naszą walutę wywierają dobre nastroje, które zdominowały rynki globalne (co nasila popyt na aktywa ryzykowne), ale też kolejne pozytywne doniesienia z kraju (zarówno gospodarcze, jak i z parkietu GPW).

W czwartek NBP podał, że w 4Q 2016 poprawiła się sytuacja przedsiębiorstw, co było związane ze wzrostem sprzedaży wspieranym przez pozytywne tendencje na rynku pracy oraz środki z rządowego programu Rodzina 500 plus. Zdaniem ankietowanych firm wyższy popyt powinien utrzymać się także w pierwszym kwartale 2017 roku, ale oczekiwania co do całego 2017 roku są już bardziej pesymistyczne, co wiąże się z niepewnością odnośnie wahań kursu złotego i poziomu cen, a także z trudnymi do przewidzenia skutkami zapowiadanych zmian legislacyjnych. Jak podano w raporcie sektor prywatny (a w szczególności przedsiębiorstwa z kapitałem zagranicznym) planuje dalsze ograniczenie inwestycji, między innymi w związku z wysoką niepewnością, zaś sektor publiczny zakłada wyraźny wzrost liczby nowych inwestycji, choć najpewniej biorąc pod uwagę czas trwania procedur przetargowych wpływ nowych inwestycji publicznych może zostać uwidoczniony później niż w 1Q 2017. W całym bieżącym roku aktywność inwestycyjna sektora publicznego powinna jednak wyraźnie zwiększyć się.

Po korekcie na GPW, jaka miała miejsce na przełomie ubiegłego i bieżącego tygodnia, nie ma już śladu. Czwartek był kolejnym dniem, który póki co przyniósł mocne wzrosty cen, pozwalając głównym indeksom śrubować wielomiesięczne maksima. WIG20, o którego kondycję jeszcze w poniedziałek można było drżeć, kiedy to przełamał wsparcie na poziomie 2 tys. punktów i znów znalazł się poniżej tego psychologicznego poziomu, w ostatnich dniach powrócił na ścieżkę wzrostową, notując najwyższe poziomy od 15-miesięcy.

Złotego nadal wspierają też zmiany, jakie w ostatnich dniach zachodziły na rynku głównej pary walutowej, pomimo, że w czwartek notowania dolara rosły w relacji do euro testując wsparcie na 1,065. Na skutek nasilających się obaw o skutki już podjętych bądź też zapowiedzianych zmian polityczno-gospodarczych przez prezydenta Donalda Trumpa, dolar tracił na wartości względem głównych walut. Trump dał w ostatnich dniach zielone światło do budowy muru na granicy amerykańsko-meksykańskiej oraz zapowiedział kary dla miast, które akceptują nielegalnych imigrantów. Mówi się też, że w najbliższych dniach nowa ekipa w Białym Domu planuje wprowadzenie kolejnych aktów prawnych, które m. in. zawieszą procedury wydawania wiz obywatelom niektórych krajów, chodzi o Syrię, Irak, Iran, Libię, Somalię, Sudan i Jemen. Wzrosły obawy, że odcięcie od zagranicznych inwestorów może utrudnić Stanom Zjednoczonym finansowanie dużego deficytu na rachunku obrotów bieżących. Ponadto, Ameryka, która do tej pory krytykowała wszelkie działania mające sztucznie osłabiać waluty teraz ma zacząć odgrywać bardziej aktywną rolę w wojnie walutowej. Słaby dolar to bowiem cel nowej administracji waszyngtońskiej. W rezultacie kurs eurodolara pomimo wyraźnie lepszych danych napływających z USA niż publikowanych w Europie do wczoraj nie mógł wyjść poza przedział 1,07-1,08 a indeks dolarowy testował już wsparcie na poziomie 100 dolarów.

Po mocnych danych dot. PMI przemysłu i usług rosną rynkowe oczekiwania na równie mocny, uważany za najlepiej odzwierciedlający bieżącą kondycję amerykańskiej gospodarki, wskaźnik ISM, który opublikowany zostanie w przyszłym tygodniu. Tymczasem już dzisiaj poznamy dane o amerykańskim PKB za 4Q 2016, które to mogą dać silniejszy impuls do zmian na rynku walutowym, szczególnie, jeśli pokazałyby wzrost gospodarczy w USA powyżej prognozowanych 2,2%. Wówczas oczekiwany jest ruch w kierunku 1,05.

Tymczasem w czwartek poznaliśmy tygodniowe dane dot. amerykańskiego rynku pracy oraz grudniowe o sprzedaży domów na rynku pierwotnym, jednak żadna z tych publikacji nie przyciągnęła takiej uwagi jak dane inflacyjne ze Szwecji. Wzrost cen ropy naftowej spowodował bowiem, że ceny produkcji sprzedanej były tam w grudniu o 2,1% wyższe niż w listopadzie, zaś w ujęciu rocznym wzrosły o 6,5%. Ten najmocniejszy od 2006 roku wzrost może zapowiadać bliski koniec luźnej polityki monetarnej w Szwecji. Do tej pory Riksbank niechętnie odnosił się do zakończenia luzowania monetarnego, teraz jednak może to zmienić. Na razie wciąż w bazowym scenariuszu banku centralnego zakłada się podwyżki stóp nie wcześniej niż przed 2018 r.

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.