Analizy

Ryzyko znacznego wzrostu oprocentowania kredytów niskie, ale należy brać je pod uwagę

źródło: PAP

  • Opublikowano: 5 kwietnia 2017, 08:52

  • Powiększ tekst

Choć w przypadku Polski ryzyko znacznych i szybkich podwyżek stóp procentowych jest relatywnie niskie, to osoby decydujące się na wzięcie kredytów długoterminowych powinny takie ryzyko wkalkulować - uważa prof. Monika Marcinkowska, dyrektor Instytutu Finansów Uniwersytetu Łódzkiego.

Jej zdaniem wzrosty stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych nie będą miały bezpośredniego przełożenia na politykę monetarną w Polsce, choć mogą mieć konsekwencje dla rynków finansowych w naszym regionie.

Prof. Marcinkowska podkreśliła, że choć oprocentowanie kredytów w Polsce jest rekordowo niskie, to trzeba mieć na względzie to, że kiedyś te stopy procentowe będą rosnąć.

W przypadku Polski ryzyko znacznych czy szybkich podwyżek stóp procentowych jest relatywnie niskie, o czym zapewniają nas chociażby członkowie Rady Polityki Pieniężnej. Tym niemniej, jeśli ktoś decyduje się na wzięcie długoterminowego kredytu, powinien takie ryzyko wkalkulować - oceniła ekspertka.

W przeciwnym razie - jej zdaniem - grozi nam mniej więcej to samo, co obecnie dzieje się z kredytami walutowymi, a w szczególności z frankowymi.

I tak jak wówczas Komisja Nadzoru Finansowego i kilka innych instytucji, próbowały unaocznić ten problem i ostrzegać przed ryzykiem, jakie może się wiązać z nagłą zmianą kursu walutowego, tak i obecnie tego typu dyskusje są już prowadzone - podkreśliła.

Przypomniała, że na początku 2015 roku KNF zaczęła uczulać banki na to, żeby należycie informowały klientów również o ryzyku zmiany stóp procentowych. W listopadzie 2016 r. ten apel został ponowiony. Zasygnalizowano, że będzie dokonywana formalna zmiana rekomendacji adresowanej do banków.

Banki będą zobowiązane, czy są nakłaniane już w tej chwili do tego, by w symulacjach przedstawianych klientom przekazywały nie tylko dane dotyczące aktualnego poziomu oprocentowania kredytów, ale także pewne symulacje jak będą wyglądały raty i całkowite koszty takiego kredytu w przypadku, gdyby oprocentowanie kredytów wzrosło do 5, 10 a nawet 15 proc. KNF sugerowała także ów pesymistyczny wariant, ale NBP stwierdził, że ten ostatni scenariusz jest nazbyt drastyczny" - wyjaśniła prof. Marcinkowska.

Jej zdaniem trzeba wziąć pod uwagę, że może to być jeden z przykładów tzw. czarnych łabędzi, którymi w finansach są sytuacje, będące na pewnym etapie trudne do wyobrażenia.

Pomijamy tego typu ryzyko, natomiast w sytuacji, kiedy ono się zmaterializuje i taka sytuacja się zdarzy, stwierdzamy, że faktycznie to miało prawo się zdarzyć - dodała.

W ocenie prof. Marcinkowskiej wzrosty stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych nie będą miały bezpośredniego przełożenia na politykę monetarną w Polsce. Choć - jej zdaniem - mogą mieć pewne konsekwencje dla decyzji podejmowanych przez Europejski Bank Centralny.

Trzeba mieć tę świadomość, że wciąż działamy w środowisku bardzo niskich, niekiedy również ujemnych stóp procentowych i banki centralne działają czasem jak saperzy. Ten teren jest jeszcze bardzo słabo znany i trudno czasem przewidzieć, jak niektóre narzędzia zadziałają, i jakie będą reakcje gospodarki - zaznaczyła dyrektor Instytutu Finansów UŁ.

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.