Analizy

Złoty wraca na niższe poziomy

źródło: Joanna Bachert, Arkadiusz Trzciołek, Biuro Strategii Rynkowych PKO BP

  • Opublikowano: 5 maja 2017, 09:10

    Aktualizacja: 5 maja 2017, 09:23

  • Powiększ tekst

W czwartek kurs EURPLN był już przy 4,235 podczas gdy EURUSD cały dzień rósł, idąc do 1,099 co po jastrzębim posiedzeniu FOMC nie świadczy dobrze o sile dolara.

Czwartek przyniósł osłabienie złotego, kurs EURPLN chwilami notował poziomy powyżej 4,235 po tym jak dzień wcześniej para testowała wsparcie na 4,185. Z kolei na rynku głównej pary walutowej, pomimo jastrzębiego wydźwięku majowego posiedzenia FOMC kurs EURUSD wzrósł do 1,099.

Wspólną walutę wspierały wczoraj dane makro dot. strefy euro. W marcu dynamika sprzedaży detalicznej wzrosła bowiem o 2,3% r/r wobec prognozowanych 2,1% (w ujęciu miesięcznym było to: 0,3% wobec 0,1%). Do tego okazało się, że indeks PMI dla sektora usług wzrósł w kwietniu do 56,4 pkt (powyżej wstępnych szacunków na poziomie 56,2 pkt), zaś PMI Composite osiągnął najwyższy poziom od sześciu lat 56,8 pkt wobec 56,7 pkt zakładanych. To pokazuje, że gospodarka wspólnoty 2q17 rozpoczęła mocno i rosnąc w szybkim tempie „przechodzi od sytuacji zagrożenia pogorszeniem do większego zrównoważenia” wzrostu. W ocenie twórców indeksu (IHS Markit) poprawa obrazu wynikająca z danych prawdopodobnie pozwoli podwyższyć wielu ekonomistom oczekiwania dotyczące PKB strefy euro na 2017 r.

W piątek w centrum uwagi znajdą się rządowe dane z rynku pracy w USA. Po lepszym od oczekiwanego wydźwięku raportu ADP (w kwietniu w sektorze prywatnym amerykańskiej gospodarki przybyło 177 tys. nowych miejsc pracy) pozytywnie zaskoczyć może też NFP (rynek spodziewa się przyrostu nowych miejsc pracy w sektorach poza rolnictwem rzędu 185 tys.). Lepsze dane powinny wesprzeć dolara, który jednak nadal pozostawać może pod negatywnym wpływem francuskich sondaży dających wygraną E. Macronowi nad M. Le Pen.

Trzeba też pamiętać, że rynek cały czas obstawia scenariusz, w którym FOMC dokonuje w tym roku jeszcze dwóch podwyżek, czyli razem z marcową zapowiedziane na ten rok w sumie trzy zacieśnienia. Stąd jastrzębia postawa Fedu aż tak bardzo inwestorów nie zaskakuje. W swoim środowym komunikacie Fed zasygnalizował, że spowolnienie tempa wzrostu PKB w pierwszym kwartale (wstępny odczyt wyniósł 0,7% kw/kw w ujęciu zannualizowanym) wynika jedynie z czynników przejściowych. Uczestnicy rynku również nie obawiają się o sytuację gospodarczą w USA, co pokazuje przesunięcie się w górę amerykańskiej krzywej dochodowości, które na środku i długim końcu przekraczało nawet 5 pb.

Oczekiwane zwycięstwo prounijnego kandydata we francuskich wyborach prezydenckich przyczynia się do kontynuacji wzrostu rentowności aktywów bezpiecznej przystani, przez co 10-letnie niemieckie Bundy zbliżyły się do poziomu 0,40%. Doszło również do dalszego zawężenia spreadów obligacji bardziej ryzykownych wraz ze zmniejszeniem się awersji do ryzyka. Na polskiej krzywej dochodowości również obserwowany był trend wzrostowy rentowności SPW. Opublikowane w tym tygodniu dane PMI dla naszego przemysłu pokazały wzrost indeksu do poziomu 54,1 w kwietniu z 53,5 w marcu, co stanowiło wynik wyższy niż oczekiwane przez konsensus rynkowy 53,9. PMI wpisuje się w ostatnio mocne dane publikowane z polskiej gospodarki, gdzie oprócz produkcji przemysłowej również sprzedaż detaliczna oraz rynek pracy wskazywały na ekspansję. W związku z tym rosną oczekiwania na przyspieszenie wzrostu gospodarczego zdecydowanie powyżej 3% w 1q17 (konsensus rynkowy to obecnie 3,7% r/r). Szybszy wzrost gospodarczy będzie jednym z czynników przemawiających za spadkiem cen obligacji w Polsce. Taki scenariusz powinien być również wspierany przez wspomnianą politykę monetarną amerykańskiej Rezerwy Federalnej.

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.